Rozdział 7 : "Broń Masowego Rażenia"

1.5K 124 93
                                    

~ Hiro's P.O.V
Usłyszałem ciche pukanie do drzwi kafejki, w której obecnie pomagałem sprzątać. Ciocia Cass już chciała podejść kiedy powiedziałem
- Czekaj, ja to zrobię - oparłem miotłę (Autor: Broń masowego rażenia) o stół - Ty idź posprzątać na zapleczu
- Oki~ - zanuciła i z obrotem zniknęła za rogiem. Podszedłem do drzwi i otworzyłem, zastanawiając się kto to może być o takiej porze. Moim oczom ukazała się zdyszana, sapiąca (Y/n). Poczułem się dziwnie poirytowany
- Jest Hi... - zaczęła, lecz przerwałem jej zanim zdążyła dokończyć
- Jestem. - odpowiedziałem sucho. (Y/n) ucichła. Powoli podniosła głowę z lekko przerażonym wzrokiem
- Em... - zaczęła - Um....
- Pospiesz się. - zacząłem zamykać powoli drzwi, gdy zobaczyłem coś. Po kolanie (Y/n) splywała dosyć spora struga krwi ~ Co się stało? - zastanawiałem się - Eh...
Przewróciłem oczami i chwyciłem (Y/n) ciągnąc ją do środka.
- A! E! Um...
-Zamierzasz wyrecytować wszystkie samogłoski? - spytałem ironicznie. Dotarliśmy do HNL . Poczułem jak (Y/n) puka mnie w ramię
- Co? - spytałem lekko poirytowany głosem. Nie odpowiedziała tylko wskazała palcem, ze spuszczoną głową miejsce w którym wylądowała moja ręka. Okazało się że była to dłoń (Y/n). Szybko puściłem ją. (Y/n) chwyciła sue za nadgarstek przyciągając rękę do siebie. Wbiłem wzrok w podłogę. Kiedy spojrzałem w górę, nie mogłem dostrzec twarzy dziewczyny jednak jej uszy były czerwone na czubkach. Nie wiem dlaczego ale trochę chciałem się uśmiechnąć
- Ehem... - odchrząknąłem - Usiądź
Zrobiła to o co prosiłem bez słowa sprzeciwu - a to niecodzienność. Podszedłem do jednej z szafek i wyciągnąłem z niej moją apteczkę. Mam ją odkąd po raz setny przeciąłem się piłą, dwudziesty opatrzyłem spawarką i piąty walnąłem młotkiem. Ukleknąłem przy (Y/n) która najwyraźniej już się uspokoiła. Wyjąłem wodę utlenioną, watę, gazę i bandaż. Zacząłem przemywać ranę
- Czemu tu jesteś? I co ci się stało? - zacząłem rozmowę, przykładając watę nasączoną wodą utlenioną do jej rany
- Przewróciłam się kiedy tu biegam - odparła. Czekałem chwilę za odpowiedzią na moje drugie pytanie, lecz ona nie nadeszła. Nałożyłem gazę na już czystą ranę
- A czemu tu biegłaś? - naciskałem. Kończyłem owijać ranę bandażem. Dziewczyna nie odpowiadała. Przymocowałem końcówkę bandaża do reszty. Spojrzałem w górę dziewczyna patrząc w bok trzymała coś, wyciągnięte na rękach, tuż przy mojej twarzy
- ...mów.... ż... wi... - zamruczała coś pod nosem, rumieniejąc lekko
- Hm? Możesz głośniej? - poprosiłem o powtórzenie
- MÓWIŁEŚ, ŻE LUBISZ, WIĘC KUPIŁAM CI NA PRZEPROSINY!!! - wrzasnęła wpychając mi paczkę w twarz. Po czym wstała i wybiegła, na tyle, na ile pozwalała jej zabandażowana noga, z domu z trzaskiem.
Do HNL po chwili zajrzała Ciocia Cass
- Co się stało? - spytała, wychylając się zza progu drzwi, a ja tylko milcząco wzruszyłem ramionami. Po chwili ciężarem przypomniało o swojej obecności tajemnicze coś, o czym "MÓWIŁEM, ŻE LUBIE". Spojrzałem w dół, na moich rękach leżała paczka z wielkim napisem "GUMMY BEARS".
______________________________________
No to tak...
Mam nadzieję że się podobało ( ´ ω ' )
~C.P

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 10, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Why you ? (Hiro x Reader pl) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz