Przez większość dnia dzieciaki biegały sobie po Akademiku i nic ciekawego się nie działo. Pomijając jedną, któtką sytuacje z korytarza.
-Kto tak piszczy do ku...- Thomas zdążył się opanować gdy zobaczył Samuela i Peggy ganiających za dziećmi.
-No to szybko działacie- Spojrzał na nich i się zaśmiał.
Oni nawet nie zwrócili na niego uwagi. Poszli dalej szukać dwójki zaginionych krasnali.
John siedział u siebie w pokoju robiąc porządki w szafie, gdy nagle do jego pokoju wparowała Angelica. Ubrana była w granatową bluzę i jeansy, a włosy miała rozpuszczone. Przywitali się, a chłopak zaproponował herbartę. Odmówiła i odrazu zaczeła trajkotać:
-John, bo ty się przyjaźnisz z Alexem, a mi się Alex podoba, co zapewne już wiesz. Co on lubi robić? Chciałabym z nim wyjść gdzieś na wiesz -Tykła go w ramię - Na tak jakby randkę.
John nie dowierzał własnym uszom. Angelica, mistrzyni spławianie chłopaków się zakochała... I prosi go o radę? Dopiero po chwili zrozumiał że jest ona zauroczona Alexem. Ponownie uczuł ukłucie zazdrości. Jeżeli powie Angie pomysł na idealną randkę z Alexandrem, straci u niego wszystkie szanse. Tym bardziej że chłopak od pewnego czasu interesował się nią.
Z kolei jeżeli skłamie nie będzie się czuł dobrze z tym cro zrobił. Przecież się przyjaźnią. Postanowił wybrać opcje po środku. By nie było idealnie, ale by nie było też okropnie.-Myśle że kawiarnia będzie jak najbardziej ok. Jest jedna fajna niedaleko - Wyjął telefon i pokazał jej dokładną lokalizację.
-Dzięki, jesteś kochany - Dała mu buziaka w policzek i poszła do pokoju obok.
Kochany słowo to utkneło mu w głowie na długi czas. Angelica nic nie wiedziała? Z jednej strony cieszył się że Eliza nikomu nie powiedziała, a z drugiej wiedział że gdyby choć napomkneła coś starszej siostrze, ta nie przyszłaby dzisiaj do niego i byłby spokojniejszy.
Zamiast zadręczać się myślami o przyszłości swojej i Alexa postanowił pójść się zdrzemnąć pomimo dosyć wczesnej godziny.
Maria zapukała o umówionej godzinie do drzwi pokoju 312. Ciągneła za sobą 2 duże walizki w ubraniami, a na ręku wisiała jeszcze torebka. I tak będe musiała pojechać po jeszcze kilka rzeczy Pomyślała gdy usłyszała dźwięk przekręcanego klucza w zamku. Drzwi otworzyła jej średniego wzrostu dziewczyna z prostymi, prawie czarnymi włosami.
-Cześć, Ty jesteś Eliza?- Zapytała uprzejmie
-Tak. A ty Maria ma się rozumieć?- Uśmiechneła się ciepło i gestem ręki zaprosiła ją do środka.
Oprowadziła Marię po mieszkaniu pokazując wszystkie zakamarki i opowiadając historię chyba każdego przedmiotu w domu. Wreszcie dotarły do jej pokoju. Tutaj Eliza zostawiła ją samą sobie i poszła do salonu.
Maria zaczęła rozpakowywać swoje ubrania do szafy. Pokój dzieliła z Peggy którą zdążyła już wcześniej poznać. Zaścieliła łóżko swoim ulubionym czerwonym kocem, ustawiła lampkę na szafce nocnej, odwiesiła sukienki do szafy i wyszła poznać lepiej swoje nowe współlokatorki.
_____________________________________
Mhm...Wiem krótki, ale wkręciłam się w pisanie RP z kilkoma osóbkami (Z miejsca pozdrawiam😘). No i przez to możliwe błędy.
Do następnego😁
CZYTASZ
Pierwszy Śnieg [Lams/ Mulette]Modern Au
FanfictionZima, Hamilsquad i ferie czyli Historia pisana płatkami śniegu. Nie no tak dobrze nie będzie Jefferson latający z nożem Hercules i jego kalesony John pod latarnią I jeszcze kilka innych rzeczy