#4

471 15 12
                                    

-Margaret,siostra Ray'a Manchester'a

-Czekaj czekaj...- Chłopak zamyślił się za chwilę.-Znamy tylko jednego Ray'a. A to znaczy że...o matko to siostra Ray'a!- Jasper wskazał na Margaret palcem. Cała trójka westchnęła głośno,

-Jasper...ona to właśnie powiedziała.- Oznajmił zirytowany Henryk.

-Tak tak ale...Henryk? Ty nadal chodzisz z Blanką?- Spytał brunet mrużąc oczy.

-Noooo tak, a co?

-Nic tylko...Japociąg nadjeżdża!

-Ja-co?- Spytała zdezorientowana Mar robiąc minę typu:,,On coś ćpał?".

-Dłuuuga i nieciekawa historia- Wytłumaczyła Charlotte.

-Ej! Ja myślę że ta historia była ciekawa,oprócz tego że Jasper prawie stracił zęby.- Oburzył się chłopak-Co ja gadam! To było komiczne- Zaśmiał się blondyn.

-Ej!- Jasper wykrzywił w twarz w grymasie.

-Ale Japociąg wygra!- Krzykną chłopak kierując się w stronę wyjścia.

-Habomba nie przeszkadza!- Krzykną Henryk podskakując lekko jakby naśladował kangura.

-Ciuch ciuch!- Brunet naśladował pociąg. Zaraz potem wyszedł trzaskając drzwiami.


-Habomba? Tu robi się co raz bardziej dziwnie.

-Ja tak żyje- Westchnęła Charlotte.

Nagle drzwi otworzyły się a przez nie wszedł Jasper.

- Zadzwoń- Chłopak ułozył ręce w kształt telefonu i wyszedł mrugając do niej.

-Nawet jeżeli chciałabym to nie mam twojego numeru Jasper.- Mruknęła do siebie uśmiechając się lekko.

-Tak tak. Chodź,pokaże ci mój pokój. -Zwrócił się do nowej koleżanki. -Charlotte idziesz z nami?- Tu Henryk zwrócił się do ciemnoskórej.

-Wiesz,napiję się soku. Przyjdę zaraz.- Odpowiedziała dziewczyna kierując się w stronę lodówki.

- Jak chcesz.- Chłopak chwycił Margaret za ręke wchodząc po schodach do swojego pokoju,za nim podążała brunetka. Gdy weszli do pomieszczenia od razu w oczy rzuciła jej się sofa na dość wysokim podwyższeniu(?).

- Ale tu fajnie.- Powiedziała zachwycona dziewczyna.

-Tak,wiem.-Odparł blądyn uśmiechając się w strone młodej Machester.

-A jakiś ty skromny.- Zaśmiała się a zaraz po niej, chłopak.

- Wiesz co? Jesteś fajną przyjaciółką.- Henryk odezwał się po chwili milczenia.

- Przyjaciółką?

- A nie jesteśmy nimi?

- Wiesz...znamy się jeden dzień a ty już nazywasz mnie przyjaciółką. To znaczy, wiesz. Bardzo się cieszę i w ogóle ale...dlaczego?

- No wiesz. Mam do ciebie zaufanie, lubie cię i po prostu ja, czuję to.

Po paru sekundach chłopak poczuł nacisk na swoje ciało. To brunetka,przytulała się do niego z okrzykiem szczęścia. Zdezorientowany chłopak nie wiedząc co zrobić,po prostu stał w bezruchu. Zmieszana dziewczyna chciała odsunąć się od młodego Hart'a(?), gdy ten nagle opamiętując się-oddał uścisk.

-Dziękuję- Powiedziała w jego tors, z powodu wyższości chłopaka.-przyjacielu.- Dodała szczęśliwa. Dziewczyna skierowała swój wzrok w kierunku drzwi,gdyż z tamtąd doszedł dźwięk otwierania ich. Przez drzwi przeszła niższa od nich brunetka*, która czerwona na twarzy patrzyła na chłopaka, trzymając w rękach teleton.

-Henryk!- Krzyknęła,przez chwilę Margaret pomyślała że jej krzyk usłyszany został zapewne na Madagaskarze(ciii~dop.aut.).

-Co?!- Chłopak odwrócił się do brunetki rozkładając ramiona. - Co znowu Piper?!- Dodał zrezygnowany.

- Patrz!- Ukazała mu swój telefon.

- O jejku!- Chłopak udając przejęcie  przykucną na wysokość Piper , opierając ręce o kolana.- No popatrz, to telefon- Udawał przerażonego.

- Rozładowany! A JA nie wiem gdzie MOJA ładowarka. Więc TY dasz mi SWOJĄ ładowarkę.

- Poszukaj swojej!

-Nie, ja...kto to?- Piper teraz zorientowała się że za plecami brata stoi jakaś brunetka patrząc na nich zdziwiona.

- To moja przyjaciółka Margaret. Margaret to jest Piper moja młodsza siostra.- Westchną lekko zawstydzony incydentem.

-Cześć- Mar pomachała jej na przywitanie.

-Tak tak,cześć. Jedno pytanie! Lubisz kapitana B i Niebezpiecznego?

Margaret zmieszała się lekko. No bo co miała powiedzieć? Wiesz...kapitan B to mój brat a Niebezpieczny  toooo też twój brat. Dziewczyna zaśmiała się w duchu ze swoich myśli.

-Jasne że tak-Odparła po krótkiwj chwili namysłu.

-A kogo bardziej?

- Wiesz...myślę że obu tak samo.

-Ja bardziej Dzieciucha. Jest taki przystojny- Dziewczyna rozmarzyła się. Margaret kątem oka spostrzegła że Henryk wykrzywia się w grymasie lekkiego obrzydzenia na co zaśmiała się cicho a chłopak obdarzył ją wrogim spojrzeniem.

-Tak jest,niczego sobie- Odparła na co Henryk uśmiechną się lekko. 

-Piper!- Z dołu rozbrzmiał głos mamy Hart'ów(?).

- Jeszcze tu wrócę, po ładowarkę.-Powiedziała dziewczyna wychodząc. Zaraz potem usłyszeli głośne ,,CZEGO?!". Na co zaśmiali się.

-Oglądamy film - Zaproponował blondyn.

-Pewnie ale zaczekajmy na Charlotte.

-Okey to ty...- Chłopakowi nie było dane dokończyć zdania. Jego zegarek od Ray'a zaczą pikać.  Nastolatkowie skierowali  wzrok ku sobie,a potem ku zegarkowi.




*Nie pamiętam jaki kolor włosów miała Piper

Złamaliśmy umowę...-Niebezpieczny HenrykWhere stories live. Discover now