-Wstawaj!-W pokoju rozległ się głos brunetki i jęczącego z bólu Henryka. Dziewczyna skakała po nim całą masą.
-Proszę cię,jesteś za ciężka.-Mruknął wymachując na oślep rękami.
-To komplement,który każda dziewczyna chciałaby usłyszeć.-Burknęła wstając. Henryk w odpowiedzi mruknął tylko w odpowiedzi coś pod nosem i zaraz potem znowu słychać było jego ciche chrapanie.-Masz pięć minut!-Brunetka wiedziała że chłopak jej nie usłyszał. Wyszła z pokoju i skierowała się do kuchni gdzie zastała mamę Henryka.
-Dzień dobry.-Powiedziała ziewając.
-Dzień dobry,gdzie Henryk?-Uśmiechnęła się promiennie wycierając ręce o ścierkę.
-Jeszcze śpi,zaraz go obudzę.-Odparła.
-Dobrze,chcesz coś zjeść?-Spytała kierując dłoń w stronę stołu.
-Tak,jeszcze pójdę się ubrać i obudzić Henryka,to zjemy wszyscy razem.-Pobiegła w stronę schodów,po raz kolejny wdrapując się na nie-weszła do pokoju gdzie jej przyjaciel nadal spał przytulając się do poduszki i przy okazji-śliniąc ją. Margaret skierowała się w stronę łazienki po drodze biorąc kubek -w którym jeszcze wczoraj znajdowała się Cola. Napełniła ją wodą do połowy i z powrotem weszła do pokoju gdzie znowu zastała taki widok jak minutę temu. Nachyliła się nad chłopakiem i wylała na niego parę kropel wody. Nie chciała wylewać na niego całej zawartości bo wiedziała jakie to uczucie z rana być cały mokry więc skierowała mały strumień na jego twarz.
-Co jest?-Spytał chłopak z przymrużonymi oczami a trochę wody wlało mu się do lekko uchylonych ust.
-Wstajemy.-Szepnęła mu do ucha brunetka i odłożyła kubek z wodą na stolik.
-Tak tak już.-Henryk z powrotem zarzucił na siebie pościel czym wyprowadził dziewczynę z równowagi. O godzinie 10 miała być u brata a była już 9:14. Głośno wzdychając ściągnęła z niego materiał,sięgnęła po wodę i wylała na niego tym razem mocząc całą jego pidżamę. Chłopak pisnął nie spodziewając się chłodu jaki zafundowała mu nowa przyjaciółka.
-Odwaliło ci?!-Krzyknął wstając z łóżka na równe nogi.
-To był jedyny sposób aby cię obudzić!-Wytłumaczyła podnosząc lekko głos. Blondyn w odpowiedzi tylko prychną i wyszedł do łazienki po drodze biorąc ciuchy do ubrania na dzisiaj. Margaret również chciała się przebrać a że łazienka była już zajęta-zakluczyła je. Spała w koszulce przyjaciela i za krótkich spodenkach Piper. Ściągnęła z siebie pidżamę i ubrała wczorajsze ciuchy. Otworzyła drzwi i zeszła na dół gdzie byli już prawie wszyscy.
-A gdzie Henryk?-Spytał ktoś lecz dziewczyna nie mogła zlokalizować który domownik zadał to pytanie.
-Kąpie się.-Odpowiedziała siadając do stołu. Po paru minutach do kuchni wszedł obiekt rozmów.
-Dzień dobry.-Mruknął siadając obok brunetki.
-Dzień dobry.-Odpowiedzieli wszyscy. Tylko Piper siedziała z telefonem w ręce.
Wszyscy zabrali się do jedzenia rozmawiając i śmiejąc się przy tym. Margaret opowiadała dlaczego się przeprowadziła i odpowiadała na inne pytania zgrabnie omijając temat brata.
-Powiedz Margaret.-Zaczęła kobieta. Brunetka spojrzała na nią wzrokiem mówiącym aby kontynuowała.-Podoba ci się mój syn?-Spytała na co dziewczyna zadławiła się jajecznicą. Chłopak-który po raz kolejny stał się obiektem rozmów-poklepał ją po plecach również zaskoczony.
-Przepraszam ale znamy się jeden dzień i to są moje prywatne sprawy. Oczywiście nie chce pani urazić ale teraz to nie było zbytnio na miejscu.-Powiedziała odkładając widelec na stół.-Teraz przepraszam ale muszę już iść,brat na mnie czeka. Kobieta pokiwała tylko głową i speszona dalej jadła śniadanie. Margaret ubrała buty i bluzę.
-Idziesz Henryk czy zostajesz?-Spytała patrząc na blondyna.
-Idę.-Chłopak zerwał się z miejsca i również ubrał buty.
-Pa/Dowiedzenia!-Krzyknęli równo wychodząc.
-Ale jej dowaliłaś.-Odezwał się blondyn gdy byli już spory kawałek od domu.
-No sorry ale to było nie na miejscu.-Wzruszyła ramionami patrząc na zegarek.-Mam 20 minut. Ray mnie zabije jak się spóźnię.
-To chodź.-Przyjaciel pociągną ją za rękę i przyśpieszył kroku.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Cześć Ray!-Krzyknęli gdy znaleźli się już w kryjówce.-Hej Charlotte.-Dodali gdy zobaczyli dziewczynę siedzącą przy komputerach.
-Cześć.-Odparli równo.
-Co ode mnie chciałeś?-Spytała brunetka.
-Chodź do mojego pokoju.
YOU ARE READING
Złamaliśmy umowę...-Niebezpieczny Henryk
FanficMargaret. Na swój sposób normalna dziewczyna. Właśnie,na swój sposób. Los obdarzył ją czymś,co dziewczyna uważa za przekleństwo. A jej starszy brat? To super bohater.