Rozdział 4

284 33 2
                                    

(NIE SPRAWDZONY)

- Zajmiesz się w końcu sobą! - krzyknęła Stephanie przed wejściem do szkoły. - Ciągle się mnie czepiasz!

- Czepiam? Martwię się o ciebie! - stwierdziłam wyrzucając ręce w górę. - Naprawdę chcesz żeby ludzie wiedzieli co robisz?

- Co ja robię? - zapytała. Kiedy miałam już coś powiedzieć, dziewczyna machnęła ręką zniknając w środku szkoły.

Westchnęłam i usiadłam na murku wyciągając telefon. Gdy zobaczyłam dwie wiadomości od Cody'iego na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wczoraj od momentu naszego spotkania wszystko szło idelanie. Bardzo polubiłam Cody'iego. Miałam szczerą nadzieję, że nasza znajomość nie skończy się na jednym wyjściu, które było niezaplanowane.

- Och, Cody? - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Rebecce, która była pochylona nad moim telefonem. Automatycznie wstałam chowając komórkę do kieszeni.

- Czy ja kiedykolwiek przeczytałam twojego sms-a Rebecco Palmer? - zapytałam próbując zachować powagę.

- Od dwóch lat to robisz Danielle Marshall - oznajmiła zakładając ręce na biodra. - Twoje zachowanie jest karygodne i niedopuszczalne.

Nie mogąc dłużej wytrzymać wybuchnęłam śmiechem, a Rebecca po chwili dołączyła do mnie.

- Więc Cody, kto to? - zapytała.

- Chłopak z imprezy - oznajmiłam krótko powoli zmierzając w stronę wejścia.

- A, to ten, na którym spałaś?

- Czy ja wtedy chrapałam? - zaśmiałam się.

- Nawet nie wiesz jak głośno! - krzyknęła Rebecca siadając na najbliższej ławce. - Tak na poważnie, od początku wiedziałam, że wpadł ci w oko.

Przewróciłam oczami zajmując miejsce obok przyjaciółki.

- Tylko się kolegujemy, okej? Nic więcej. - uśmiechnęłam się lekko.

- Całowałaś się z nim - stwierdziła głośno się śmiejąc.

- Co? Skąd wiesz?

- Na imprezie nic nie ukryjesz, Danielle.

Na słowa Rebeccy skrzywiłam się spuszczając wzrok.

- Wszystko w porządku? - zapytała dziewczyna kładąc dłoń na moje udo.

Przytaknęłam proponując, abyśmy udały się pod salę.

___________

- Proszę, aby wszyscy zaopatrzyli się w kartkę i długopis. Sprawdzimy waszą wiedzę z poprzedniej klasy. - mruknął Mr. Staff, na co cała klasa jęknęła z niezadowolenia.

- To będzie mój pierwszy zły stopień w tym roku. - szepnęłam w stronę Seana, który siedział ławkę obok.

- Od czego masz telefon, rusz głową, Danielle - mruknął chłopak wystawiając kciuki w górę. - Będzie dobrze.

- Chcę jedynie zaznaczyć, że ocena z tej kartkówki może pozytywnie wpłynąć na waszą dalszą edukację, ponieważ będzie ona dużej wagi. Jeśli jednak dostaniecie słaby stopień nie będzie on brany pod uwagę.

Wzięłam głęboki oddech wyrywając kartkę z zeszytu i wyciągając długopis z torby. Kiedy Mr. Staff chciał zabrać głos, po sali rozeszło się pukanie do drzwi. Po chwili do pomieszczenia weszła znajoma mi postać, którą był Niall. Momentalnie całe moje ciało oblały zimne poty. Czy na każdych dodatkowych zajęciach będę spotykać jednego z całej czwórki?

Go away || Niall Horan // ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz