4.

8.3K 398 123
                                    

          Obudziłam się wyspana i w pełni wypoczęta. Musiałam przyznać, że łóżko było cholernie wygodne. Rozciągnęłam się i ruszyłam swój tyłek z pościeli. Podeszłam do okna i otworzyłam je szeroko. Przewietrzyłam pomieszczenie po nocy i pościeliłam łóżko. Udałam się do łazienki. Nalałam sobie wody do wanny i waniliowego płynu do kąpieli. Jego zapach rozniósł się po całym pomieszczeniu. Zdjęłam z siebie piżamę i zanurzyłam swoje ciało w ciepłej wodzie. Rozłożyłam się wygodnie i zamknęłam swoje powieki. Było cudownie. Wszystkie moje mięśnie wyraźnie się zregenerowały. Kiedy umyłam się cała, wyszłam z wanny i owinęłam się ogromnym ręcznikiem. Do moich nozdrzy doleciała przyjemna woń perfum Zayna. Zaciągnęłam się rozkosznym aromatem. Cały materiał był przesiąknięty tym zapachem. Wytarłam swoje ciało dokładnie i sięgnęłam po leżącą na szafce szczotkę. Rozczesałam spokojnie swoje długie, czarne włosy i zaplątałam je w luźnego warkocza. Gdy skończyłam, zorientowałam się, że nie wzięłam żadnych ubrań. Wyszłam z łazienki owinięta tylko w ręcznik. Chciałam po cichu przedostać się do pokoju, ale na drodze stanął mi Zayn.

– Dzień dobry – uśmiechnął się i oparł o framugę drzwi, prowadzących do ‘mojego’ pokoju. Miał na sobie tylko białe bokserki  – Jak się spało?

– Cudownie, możesz mnie puścić – oparłam swoją rękę o jego gołą klatkę piersiową. 

– Mógłbym, ale czy chce – zaczął się droczyć.

– Chuj ci w dupę – syknęłam pod nosem i ruszyłam pewnie do jego pokoju. Wyjęłam z szafy czarną koszulkę i czyste bokserki z szuflady. Zsunęłam ręcznik ze swojego ciała i ubrałam to co miałam w ręku. Z uśmiechem opuściłam pomieszczenie i stanęłam naprzeciwko Zayna.

– Ładnie ci w tym – zagryzł swoją wargę i ruszył do kuchni. 

– Ma się ten styl – dodałam, a on tylko cicho się zaśmiał. Poszłam za nim i oparłam się o blat szafek – Co chcesz na śniadanie?

– Właściwie to już jadłem – powiedział i upił łyk kawy. Zajrzałam do szafki i wyjęłam czysty kubek. Nalałam sobie świeżej kawy z ekspresu. Napiłam się ciepłego napoju i zajrzałam do lodówki. Wyjęłam z niej mleko, a z półki zdjęłam pojemnik płatków. Przygotowałam sobie porcje i usiadłam obok Mulata. Nabrałam trochę na łyżkę i wsadziłam do buzi. Zaczęłam powoli przeżuwać jedzenie. Chłopak zaśmiał się cicho.

– O co ci chodzi? – spytałam z pełną buzią.

– Fajnie mlaszczesz – pokazał mi język, a ja ignorując jego komentarze kontynuowałam jedzenie. Gdy Zayn skończył pić kawę, wstał z krzesła i wstawił kubek do zlewu. Spojrzał na mnie i skierował się do pokoju. Po chwili wrócił i kończył zakładanie spodni – Ja teraz będę leciał do roboty. Klucze jak coś masz w drzwiach, a jak wrócę to zabieram cię na klubu – powiedział.

– A niby po co? – zdziwiłam się.

– Czas żebyś poznała to miasto nocą –  uśmiechnął się i zarzucił na swój umięśniony tors granatową koszulkę – Czuj się jak u siebie, tylko mi domu nie rozwal – puścił oko w moją stronę i wyszedł.

Skończyłam spokojnie śniadanie i pozmywałam wszystkie naczynia. Postanowiłam się nie przebierać, bo ciuchy Zayna okazały się wygodne. Postanowiłam zrobić obiad. Ugotowałam wcześniej kupiony makaron i zrobiłam nawet smaczny pomidorowy sos. Dorzuciłam do niego usmażone mięso mielone. Zjadłam porcję i posprzątałam kuchnię. Rozejrzałam się po całym domu i pewnym krokiem ruszyłam do świata Mulata. Musiałam się czegoś o nim dowiedzieć. Czegokolwiek. Na środku pomieszczenia znajdowało się wielkie dwuosobowe łóżko. Obok mebla stała mała szafka nocna. Podeszłam do niej i zajrzałam do szuflady. Niestety nic prócz tabletek nasennych w niej nie znalazłam. Nie rezygnując, otworzyłam wielką szafę. Jego ubrania były w ciemnych odcieniach. Na dolnej półce stało kilkanaście par butów. Ponownie nie zauważyłam nic niezwykłego. Moim ostatnią nadzieją było niewielkie biurko w rogu. Usiadłam na wygodnym fotelu i włączyłam laptopa chłopaka. Gdy komputer się włączał, sprawdziłam szafki. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wiedziałam sama czego mam szukać. Nic szczególnego nie przykuło mojej uwagi, prócz małej wizytówki. Na białym kartoniku znajdował się niewielki czarny napis: ‘Zayn Malik’ Odwróciłam na drugą stronę, a tam był tylko numer telefonu. Poznałam chociaż jego nazwisko. Zwróciłam swój wzrok na monitor. Na szczęście Mulat nie miał hasła. Otworzyłam przeglądarkę i wpisałam jego dane w Google. Oprócz jakiś dziwnych profili na Facebook’u nie znalazłam niczego szczególnego. 

brave | l.t. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz