Zayn's P.O.V:
Obudziłem się z cholernym bólem głowy. Czułem w niej ogarniającą pustkę i do chuja nie wiedziałem co się wczoraj działo. Do tego cholerna susza w gardle w ogóle nie pomagała. Wstałem z łóżka i ruszyłem swój tyłek do kuchni. Rzuciłem się na butelkę z wodą i wypiłem całą jej zawartość jednym duszkiem. Poczułem się trochę lepiej i postanowiłem udać się do łazienki. Wlazłem pod prysznic i ustawiłem zimną wodę. Po sekundzie całe moje ciało przeszedł dreszcz. Lodowata woda ukoiła lekko moje nerwy, ale zaczynało robić mi się zimno. Zakręciłem wodę i owinąłem się ręcznikiem. Podszedłem do lustra i oparłem się o umywalkę. Wziąłem do ręki szczoteczkę i zacząłem myć zęby. Gdy spojrzałem na swoje lustrzane odbicie, przeżyłem szok.
- O kurwa! - krzyknąłem. Miałem wielką ranę nad skronią i rozwaloną wargę. Moja klata przyozdobiona była wielkimi fioletowymi, siniakami. Przejechałem palcami po ranach i wreszcie przypomniałem sobie co się wczoraj stało.
- Louis! - powiedziałem przez zaciśnięte zęby. Walnąłem z całej siły w lustro, a ono rozbiło się na miliony kawałeczków. Byłem wkurwiony. Poszedłem szybkim krokiem do pokoju szatynki, ale nikogo tam nie było. Doszło do mnie co zrobiłem. Zagryzłem tylko wargę. Zrobiłem to jednak zbyt mocno i po chwili poczułem smak krwi w ustach. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. W kącie stała jej torba, a niektóre jej rzeczy były porozrzucane po pokoju. Zastanawiałem się gdzie ją powiało. Usłyszałem dźwięk swojego telefonu. Wróciłem do kuchni i chwyciłem za urządzenie.
- Czego? - palnąłem do słuchawki.
- O widzę kacyk męczy - usłyszałem śmiech Luka w słuchawce - Wysłałem ci to info o niej na maila i telefon do tego.. Jak mu tam...
- Davida Connera? - pomogłem.
- Właśnie. Przejrzyj to. Dziewczyna ma ciekawą przeszłość - widziałem jak mój przyjaciel się uśmiecha.
- Dzięki stary, odezwę się - dodałem.
- Jak zainwestuje w telefon to weź daj mi do niej numer, może skorzystam z jej usług - ponownie zaczął się śmiać. Nie do końca wiedziałem o co mu chodzi, ale szybko się rozłączyłem.
Zaszyłem się w swoim pokoju i włączyłem laptopa. Zalogowałem się na poczcie i otworzyłem maila od Luka. Musiałem przyznać, że za długi to on nie był. Po zadowolonym głosie kumpla spodziewałem się więcej. Mimo to przetarłem oczy i skupiłem się na wiadomości. Na początku postanowiłem otworzyć załącznik. Kliknąłem na plik i na ekranie ukazał się skan aktu urodzenia:
Hmm.. Mieszkała w Watford. To niedaleko.. Ziewnąłem głośno i skupiłem się na tekście od przyjaciela.
CZYTASZ
brave | l.t. ✔️
FanfictionOjczym, który odebrał jej wszystko. Rodzinę, dzieciństwo i marzenia. Skutki jego kar odczuwa do dziś. W dniu swoich 18 urodzin postanawia uciec z domu. Nie przygotowana na przeciwności losu ucieka do wielkiego miasta - Londynu. Czy uda jej się z...