piąteczka (★^O^★)

715 59 8
                                    

Jeongguk, gdzie Ty jesteś. — Chłopak o czarnych włosach wszedł do salonu do którego poszli po dziesięciu minutach stania w kuchni, a na widok tej niskiej szatynki poczuł, jakby wrzucono go pod rozpędzony samochód. Alkohol nagle wyparował z jego organizmu, oczy się rozszerzyły, widząc, jak Jungkook trzyma dłonie, a żyły na szyi były delikatnie widoczne. — Co ty kurwa myślisz, że robisz z moją siostrą?


Cała trójka obróciła głowy w stronę chłopaka w czarnych włosach ubranego w czarne jeansy z lekkimi dziurami na kolanach i do tego czerwona koszula, która była wsadzona w spodnie. Szatynka momentalnie zeszła z kolan nowo poznanego kolegi, a kuzynki Lisy i w tym momencie poczuła, jakby jej brat miał ją zaraz stamtąd siłą wyciągnąć.

Cholera, pomyślała.

— Yo, stary. Nie wiedziałem, że to Twoja siostra. — Jeon wstał z rękoma do góry w geście poddania się. — Nawet nie wiedziałem, że masz siostrę.

Bo teoretycznie nie ma, pomyślała.

— Cóż, teraz wiesz. Jennie. — Jego wzrok mógłby na spokojnie zabić, gdyby miał taką zdolność i Jennie jest pewna, że byłaby trupem w tym momencie razem z nowo poznanym chłopakiem.

— Nie jesteś moim ojcem — mruknęła pod nosem, decydując się na zejście z kolan Jeona. Podeszła do swojej przyjaciółki, łapiąc ją za rękę, aby czasem nie poniosło ani jej, ani jej brata. Przyrodniego, ale nadal brata, niestety.

Min Yoongi nigdy nie lubił, gdy ktokolwiek mu się sprzeciwiał i potrafił wywołać kłótnie roku nawet z własną rodzicielką, która znosi tego bachora już całe dwadzieścia pięć i pół lat. Szatynka podziwia kobietę, bo na jej miejscu już dawno by zrobiła mu krzywdę, jak nie zabiła gołymi rękoma.

Czuła spojrzenie chłopaka na sobie, które gdyby mogło, to by wypaliło dziurę w jej twarzy. Ona po prostu chciała iść z najlepszą przyjaciółką gdziekolwiek byleby z nią, a to, że akurat ona wybrała takie miejsce, to nie jej winna. Wiszą koty na nie tej osobie, co trzeba.
Lisa trzymała mocno rękę niższej, nie chcąc, aby się wyrwała, albo żeby on ją wyrwał. Wszyscy byli gotowi na jakiś krok, na coś, co zbije każdego z tropu, ale wtedy zdarzyło się coś tak paradoksalnie niemożliwego, że młodsza musiała się uszczypnąć, aby upewnić się, że to nie jest cholerny sen.

— Min Yoongi, zostaw swoją biedną siostrę, która przyszła się tu bawić ze swoją przyjaciółką. — Chłopak trochę wyższy od niego objął go ręką w pasie, przyciągając tym samym do jego ciała. Pochylił się, aby wyszeptać mu coś na ucho i każdy mógł się tylko domyślać, gdy policzki Yoongiego przybrały koloru delikatne różu, a uśmiech zawitał jego bladą twarz.

— Siedziała na jego kolanach! A, co jakby ją chciał—

— Bez obrazy — to zdanie skierował do szatynki. — Ale prędzej przeleciałbym Ciebie, niż Twoją siostrę. Ponownie, bez obrazy. — Kuzyn Lisy wstał, uśmiechając się przyjaźnie do dwóch dziewczyn, a sam podszedł do czarnowłosego, klepiąc go po ramieniu i odszedł, zostawiając ich samych w czwórkę.

Yoongi nie stał tak długo, bo kilka minut później sam opuścił pomieszczenie, kierując się prawdopodobnie do kuchni wraz ze swoim towarzyszem. Jennie spojrzała na swoją przyjaciółkę, uśmiechając się delikatnie, a wyższa od niej blondynka miała aktualnie tysiąc myśli na sekundę w swojej małej, ale bardzo mądrej głowie. Przygryzła dolną wargę, będąc świadomą, że niektórych czynów nie może wykonać.

— Wszystko okay? — Szatynka stanęła przed nią, chwytając ją za obydwie dłonie i spojrzała się na dziewczynę z najszczerszym i najpiękniejszym uśmiechem na świecie, a jej oczy przypominały świecące się diamenty, które chce się podziwiać godzinami.

— Tak, wszystko okay. Idziemy się bawić?

Młodsza Min kiwnęła ochoczo głową i chwilę później obydwie porwały się w rytm muzyki, tańcząc praktycznie cały czas ze sobą.

No, prawie cały czas...

≠≠≠

hejka wszystkim. Nie wiem, ten rozdział jakiś nie taki. wyczuwajcie jakieś dramy za niedługo 👀👀

friends « jenlisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz