Pierwszy raz

34.1K 357 157
                                    

Mężczyzna rozglądnął się wokoło i ściszył delikatnie głos, nachylając się jeszcze bardziej w moją stronę, co spowodowało, że na udach pojawiła mi się nieładna gęsia skórka. W głowie zakręciło mi się od jego mocnych perfum, dlatego nieśmiało położyłam głowę na jego ramieniu, a on ku mojemu zdziwieniu, zamiast mnie odepchnąć, czule przytulił i pocałował w czubek głowy. Chwycił moją dłoń i obejrzał ją dokładnie, uśmiechając się zawadiacko.

- Ciekawi mnie, co te łapki jeszcze potrafią. - wziął głęboki wdech i usadowił na swoich kolanach kotka, który jeszcze przed chwilą spał obok nas. - Najwyżej szef zapłaci mi za pralnie - parsknął śmiechem i szybko się zmieszał.

Wokół panował przyjemna, radosna atmosfera. Niemalże każdy element wystroju był w nieznanych mi odcieniach różu, meble były urocze, przytulne i puchowe. Wszędzie roiło się od poduszek, a w powietrzu unosił się mocny truskawkowy zapach, który najwidoczniej podobał się Andriejowi, który teraz wyglądał i zachowywał się jak po dobrych ekstazach.

Znudzona sytuacją, kupiłam limonkowe Ramune* i z powrotem usiadłam obok mężczyzny, zadowalając się niesamowitym smakiem napoju.

- Napisz pod ten numer - mruknął mężczyzna, kładąc mi na kolanach różową karteczkę. - On ci wszystko wyjaśni... W sumie mógłbym sam o tym opowiedzieć, w końcu siedzę w tym temacie nie od dzisiaj, ale nie za darmo, słoneczko. W życiu nie ma nic za darmo. Zapamiętaj to. - pogłaskał kciukiem moje kolano, a ręka poszła nieco dalej, pod spódniczkę.

- C-co ro... - przyłożył mi palec do ust i spojrzał głęboko w oczy. - przestań, ktoś to  jeszcze zobaczy, tak nie można, nie chcę! - krzyknęłam, mimo jego dłoni, a inni ludzie przesiadujące w kafejce, spojrzeli w naszą stronę. Andriej bez skrępowania, uśmiechnął się szeroko do wszystkich i podniósł ręce do góry, w geście poddania.

- Uwierz mi słonko, że twoje zdanie od dzisiaj jest najmniej ważne, rozumiesz? - spojrzał groźnie i wstał z miejsca, ubierając pośpiesznie marynarkę. - Napisz o 20:30, jasne? Obiecuję ci, że wszystko będzie dobrze. A teraz czas na mnie. Powodzenia i szczęścia życzę na nowej drodze życia. - rzucił na odchodne i trzasnął drzwiami, aż podskoczyłam na miejscu przestraszona.

Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, bałam się. Pogłaskałam jeszcze kilka kotków i chwilę później ruszyłam w stronę metra, żeby wrócić do domu.



Do domu wróciłam późnym wieczorem, kiedy na zewnątrz zdążyło zrobić się już całkiem ciemno. Ominęłam pijanych sąsiadów, którzy pomimo środka tygodnia, świetnie się bawili na całe osiedle. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 20, a ja wciąż nie miałam pomysłu, co napisać do tajemniczej osoby po drugiej stronie. 

Rzuciłam się zmęczona na łóżko i wklepałam pospiesznie numer oraz wybrałam opcję "wyślij wiadomość". W treści napisałam tylko "Dobry wieczór". Po kilku sekundach przyszła krótka wiadomość, która brzmiała następująco: Witaj Natashko, od dzisiaj wiele zmieni się w Twoim życiu. Będziesz moją słodką, brudną suczką... Zgadzasz się na to? Zgadzasz się na daddykink? Chcesz, żebym był Twoim tatusiem, skarbie? Chcesz, żebym zaopiekował się Tobą, słonko i sprawił Ci przyjemność? Chcesz tego?

Odłożyłam komórkę na bok i zamarłam. Jakim do cholery tatusiem? Jaki daddykink, co to w ogóle jest? Jaką przyjemność? Kim jest człowiek, z którym piszę? W głowie roiło mi się od pytań, ale nie widziałam żadnej odpowiedzi. Po policzkach spłynęły mi ciepłe łzy. 



*Ramune - japoński bezalkoholowy napój gazowany


Będziesz moją brudną suczką, dziewczynko?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz