Posadził mnie w wygodnym, głębokim fotelu a sam ruszył w stronę połączonej z salonem kuchni. Postawił szklankę wody na szklanym, pewnie cholernie drogim stoliku i zaczął czule głaskać mnie po włosach. Czułam się wyjątkowo i mimo że znałam go dopiero kilka dni, miałam wrażenie że znamy się od dzieciństwa. Był inny niż wszyscy faceci, którym zależało tylko na jednym. Z każdą chwilą zaczynałam mu coraz bardziej ufać, zakochiwałam się, miałam głupie motylki w brzuchu na samą myśl o nim, o jego dotyku.
- Jakby Ci to powiedzieć... - zaczął, nerwowo drapiąc się po karku.
- Może wprost? Nie lubię się domyślać tatusiu - fuknęłam niczym kotka. - I zjadłabym cuś...
- Jeśli moja księżniczka chce wprost, niech będzie... Umm... Bo wiesz... Jestem chory - rzucił szybko i wstał, żeby ukryć czerwone policzki, które przyznam wyglądały bardzo sexi.
Wstałam zaraz za nim i przytuliłam go od tyłu, uniemożliwiając dalsze poruszanie się.
- Na cio jest tatuś chory, hmm? - zapytałam z przejęciem w głosie i stanęłam przed nim, nadal torując mu drogę.
- O tym kiedy indziej kochanie - mruknął i odsunął mnie delikatnie na bok - A teraz nie przeszkadzaj, zrobię nam kolację.
- Nie. Nie. Nie. - powtórzyłam i szarpnęłam go delikatnie za drogi, obcisły podkoszulek, który idelanie opinał jego mięśnie. - Powiedz mi tatusiu, ploooosieee - uwiesiłam się na nim, a on westchnął z uśmiechem i ostrożnie posadził mnie na blacie obok. - Martwię się o Ciebie tatusiu - szarpnęłam, a on pogłaskał mnie czule po włoskach i tycnął w nosek.
- Nie ma potrzeby księżniczko... Bo mam tylko zaburzenia psychiczne... Takie fajne - zaśmiał się nerwowo. - Mam Borderline słonko - pocałował mnie w czoło i wyciągnął nóż.
Momentalnie pobladłam i zeskoczyłam z blatu. Byłam na biol- chem, a w przyszłości chciałam pracować jako psycholog, dlatego pojęcie "Borderline" nie było dla mnie obce.
- Ziemia do księżniczki - machnął mi charakterystycznie ręką przed oczyma i przytulił. - Nie chcę Cię skrzywdzić kochanie, ale jeśli... - urwał i oparł brodę o moje ramię.
Pogłaskałam go czule po plecach, czując na barku mokrą plamę. Czyżby on płakał? Rozkleił się?
Chwyciłam go za rękę i jak małego chłopca, zaprowadziłam do sypialni. Rozebrałam go do samych bokserek i położyłam w łóżku, sama siadając na jego krawędzi. Bawiłam się kosmykami jego włosków i nuciłam starą, rosyjską kołysankę, którą w dzieciństwie śpiewała mi do snu mama.
Pół godziny później mężczyzna usnął. Wyglądał tak słodko i bezbronnie jak spał, mogłam oglądać ten widok godzinami.
Udałam się jednak w stronę kuchni i zrobiłam sobie herbatkę, spacerując z nią później po willi, zaglądając do każdego zakamarka.***
Za oknem zaczęło się ściemniać. Zrobiłam kolację dla tatusia i na drewnianej tacy, zaniosłam mu ją do łóżka.
- Daaaaaaaaaaady kolacja - zawołałam, szturchając go za ramię. Na jego buzi pojawił się delikatny uśmiech.
- Słonko... Nie musiałaś - ziewnął i usiadł zabierając się za kanapkę.
- Ale chciałam... I chciałam Ci też powiedzieć tatusiu, że nie przeszkadza mi to, że jesteś
psychopatąchory... Będę się opiekować tatusiem i we wszystkim pomagać. - uśmiechnęłam się delikatnie i poprawiłam spódniczkę, która podwinęła się stanowczo za daleko, co przyciągło wzrok mężczyzny.
- Masz dobre serduszko kochanie... A nogi jeszcze lepsze - mrugnął okiem i wziął się za kolejną kanapkę. - Są pyszne słonko. I wpadł mi teraz genialny pomysł do głowy! - zawołał rozentuzjazmowany. - Kiedyś ugotujesz mi obiad w samym fartuszku, nic poza nim - mruknął z lubieżnym uśmiechem.***
Resztę wieczoru spędziłam oglądając film w jego silnych, męskich ramionach, które w magiczny sposób przeteleportowały mnie do sypialni, co uświadomiłam sobie rano, czując jego ciepły łaskoczący oddech na karku.
Umm... Nie wiem jak zacząć, ale bardzo mi umm... Cieplutko w serduszku widząc cyferki wyświetleń i gwiazdek. Dla niektórych mało, a dla mnie powód, żeby uśmiechać się jak idiotka do telefonu ><
Aaah... Postaram się pisać rozdziały regularnie w środy i soboty~
Chociaż może zdarzyć się częściej~
Jeśli mnie natchnie...
CZYTASZ
Będziesz moją brudną suczką, dziewczynko?
RomantikNatasha odkąd pamięta, zawsze była cicha i nieśmiała, stała w cieniu swoich pewnych siebie i wulgarnych koleżanek. Sytuacja zmienia się, kiedy dziewczyna poznaje Andrieja, który wprowadza ją w cukierkowy świat "daddykink".