Gdyby ktoś wcześniej powiedział jak wyglądałoby jej życie, nigdy by w to nie uwierzyła. Chociaż, kto wie, może zastanowiłaby się przez chwilę nad sensem takich słów i może dokonałaby wtedy innych wyborów. Możliwe że mniej by wtedy cierpiała, możliwe że zdołałaby ochronić więcej osób przed tragiczną i bolesną śmiercią, której kiedyś była świadkiem. Ale, najprawdopodobniej nic by to nie zmieniło. Życie dało jej bolesną lekcję, a ślepy los rzucił w wir wydarzeń które na zawsze zmieniły oblicze jej serca. Po czymś takim człowiek już nigdy nie jest taki sam.
Był początek maja, a w ogrodzie dopiero co zakwitły wiśnie. Tak bardzo je uwielbiała. Spojrzała przez uchylone okno i wzięła głębszy wdech. Ciepłe, wiosenne powietrze wypełniło jej płuca i podrażniło przytępione już zmysły. Kruchą, pomarszczoną dłonią poprawiła kosmyk siwych loków które wymknęły się z misternie uplecionego koka. Była już stara i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Upływ czasu odcisnął swe piętno na jej niegdyś zarumienionej twarzy i gęstych, brązowych włosach. „ Życie jest jak te płatki wiśni", pomyślała. Ulotne i kruche, ale piękne. Cieszyła się jednak dobrym zdrowiem i wciąż niewybredną pamięcią, dzięki czemu mogła dokonać ostatniego, tak ważnego zadania w jej życiu. Usłyszała pukanie, a gdy drzwi jej sypialni uchyliły się nieco, w progu pokoju stanęła szczupła blondynka o oczach tak samo orzechowych jak jej. Ożywiła się na widok kobiety i poprawiła koc którym przykryte były jej nogi. Wysoki fotel w którym siedziała był jej ulubionym.
- Babciu, przyszła reporterka. – zaczęła piękna blondynka i uśmiechnęła się lekko do staruszki.
- Dobrze, zaproś ją tutaj – odparła kobieta i poprawiła włosy. Już od dawna nie przyjmowała gości, więc była nieco zestresowana.
Po kilku chwilach znów usłyszała pukanie, a do jej pokoju weszła niższa od jej wnuczki, pomimo noszenia szpilek, ciemnowłosa kobieta. Ubrana była elegancko, w białą koszulę i granatową, ołówkową spódnicę. Włosy miała zaplecione w wymyślny warkocz a na jej nosie widniały okulary wyglądające na naprawdę drogie.
- Dzień dobry, dobrze znów panią widzieć. – zaczęła reporterka i podeszła do starszej kobiety by podać jej rękę.
- Wzajemnie – odparła staruszka i wskazała kobiecie drugi fotel, stojący naprzeciwko niej. - Napije się pani czegoś? Może herbaty?
- Z przyjemnością.
Kobieta zajęła miejsce i gdy domowy skrzat, ubrany w śliczną, białą sukienkę podał im filiżanki nieco się zdumiała.
- Ma pani skrzata? – zapytała biorąc pierwszy łyk i odprowadzając wzrokiem magiczne stworzenie.
- Owszem. Ma na imię Śmiałka. Odkupiłam ją od pewnego czarodzieja który okropnie ją traktował – odpowiedziała staruszka. – Chciałam dać jej wolność zaraz po tym gdy stała się moja, lecz błagała mnie bym tego nie robiła. Dla niej oznaczałoby to tułaczkę i śmierć. – westchnęła cicho. – Tak więc została u mnie, płacę jej i szanuję jako istotę. – dodała i odstawiła na stolik swoją filiżankę. Reporterka po chwili zrobiła to samo.
- Na wstępie chciałam pani podziękować. – zaczęła brunetka. - To dla mnie wielkie wyróżnienie. Fakt, że to właśnie mi pozwoliła pani na spisanie swoich wojennych wspomnień, to niezwykły zaszczyt. Zważywszy na to że zawsze była pani dla mnie wzorem. Oczywiście nie tylko dla mnie, ale i dla wielu pokoleń czarownic.
- Bardzo dziękuję. – uśmiechnęła się staruszka widząc nieukrywaną radość kobiety. Alicie Moore polecił jej przed laty stary przyjaciel, dla którego napisała biografię. Okazała się być sumienną, skupioną na pracy i faktach reporterką, która potrafiła nie tylko słyszeć co się do niej mówi, ale i słuchać.
- Czy byłby to dla pani problem, gdybym zamiast samo notującego pióra użyła dyktafonu? – zapytała Alicia Moore i wyciągnęła z torebki mały, biały przedmiot.
- Ależ skąd. Czy rzadko się zdarza by reporter ze świata czarodziejów używał mugolskiej technologii? – zapytała z zaciekawieniem staruszka.
- Jestem jedyna. – uśmiechnęła się brunetka i postawiła dyktafon na stoliku. – Najpierw chciałabym aby się pani przedstawiła. Z początku nie będę zadawała pytań, to nie ma być wywiad. Niech pani zacznie jak tylko pani chce. – dodała i uśmiechnęła się życzliwie, po czym włączyła dyktafon.
Staruszka spojrzała przez okno. Wspomnienia wciąż były w niej żywe, jakby na przekór uciekającym latom. Pamiętała każdy podmuch wiatru, każdy upalny dzień i przenikającą zimnem noc. Przymknęła oczy. Twarze ludzi których wtedy poznała, uśmiechy, łzy, grymasy bólu. Wszystko to w niej żyło i nie pozwalało o sobie zapomnieć.
No i on. Jego twarz w strugach deszczu gdy zobaczyła go po raz pierwszy, tak naprawdę. Jego jasne kosmyki w których odbijały się promienie letniego słońca. Szarobłękitne oczy, przypominające niczym niezmąconą taflę jeziora... Był powodem jej dramatu i szczęścia, miłości i nienawiści, życia i śmierci. Był człowiekiem który dokonał rzeczy jednocześnie wielkich i ohydnych za które jedni go uwielbiali, a inni nim gardzili. Był największą tajemnicą jaką przyszło jej odgadnąć i jednocześnie największą miłością jej życia.
Staruszka otworzyła oczy i spojrzała na Alicie Moore która cierpliwie czekała na pierwsze słowa. Wzięła głęboki wdech i powiedziała.
- Nazywam się Hermiona Jean Malfoy, chociaż dużo osób wciąż mówi mi Granger.
CDN.
________________
Słowo od autorki:
Witam w nowym opowiadaniu! Będzie ono nieco bardziej mroczne i poważne od poprzedniego. Może zawierać wulgaryzmy i brutalne opisy walk, scen erotycznych itp. Oczywiście zadbam by wszystko było w dobrym guście. Inspiracją są dla mnie losy polskich kobiet podczas drugiej wojny światowej. Ich życie, walka i miłość w wojennych realiach. Mam nadzieję że ta nowa powieść przypadnie Wam do gustu.
Rozdziały będą pojawiać się regularnie, ale ze względu na pracę, prowadzony przeze mnie kanał na YouTube (Kawaii Brunette) oraz życie rodzinne, co jakiś czas mogą zdarzać się dłuższe przerwy. Oczywiście powieść doprowadzę do końca, więc żywię nadzieję że zostaniecie ze mną do ostatniej części :) Miłego czytania!
CZYTASZ
Porywy Namiętności. {Dramione} ZAKOŃCZONE
RomanceHermiona Granger wraca wspomnieniami do czasów z Drugiej Wojny czarodziejów, trwającej prawie siedem lat. Poznała wówczas człowieka który na zawsze zmienił nie tylko jej życie, ale także bieg historii. Czy miłość w realiach wojny miała szansę na prz...