Nozomi powoli otworzyła oczy. Rozejrzała się po pomieszczeniu w którym się znajdowała. "Szpital?" pomyślała "Kto niby mógł mnie za...". Dziewczyna przerwała myśl kiedy jej wzrok trafił na znajome pomarańczowe ubranie. Mężczyzna leżał na łóżku obok i...spał. Nozomi zajęło chwilę uwierzenie w to co się dzieje. Wyczuła obecność jeszcze jednej osoby w pomieszczeniu. Obróciła głowę w jej kierunku. Kobieta koło trzydziestki w miała różowe włosy i fartuch lekarski. Uśmiechnęła się ciepło kiedy ich spojrzenia się spotkały. Podeszła powoli i sprawdziła, czy z dziewczyną wszystko w porządku. Pomogła jej usiąść i podała jedzenie oraz wodę. Gdy Nozomi wahała się, lekarka zachęcała ją do jedzenia. O dziwo o nic nie wypytywała. Ani o wioskę, ani o to dlaczego jest w takim stanie. Pomimo, że Nozomi była zajęta jedzeniem, kątem oka widziała jak kobieta mówi coś do tego mężczyzny. Ten natychmiast się podniósł i usiadł w kierunku dziewczyny. Nozomi żałowała teraz, że w ogóle tam patrzyła. Wcale nie chciała nawiązać z nim kontaktu wzrokowego co właśnie miało miejsce.
- Hej - zaczął radośnie mężczyzna - jestem Naruto, siódmy hokage Ukrytej Wioski Liścia, a ty tooo?
- Nozomi - dziewczyna odparła bez wahania czym zadziwiła sama siebie. Szybko wróciła do swojego talerza.
- Okej, Nozomi... - kontynuował Naruto - z jakiej wioski jesteś? albo chociaż kraju?
- Ja... nie przynależę, do żadnej wioski - powiedziała dając pusty talerz lekarce - ani kraju.
- W takim razie co sprowadza cię do Liścia?
- Nic konkretnego. Podróżuję po różnych krajach i wioskach a tu jeszcze nie byłam.
- I co? Zamierzasz zostać?
- Nie sądzę. Nigdzie nie zostaje na dłużej. Zawsze kiedy zaczynam się oswajać z jakimś miejscem znajdą się ludzie którzy zaczną podejrzewać, że ja jestem ... - Nozomi urwała w połowie zdania. Dlaczego mu tyle mówiła? Dlaczego nie zawahała się ani na chwilę? Przecież prawie mu powiedziała, że jest-
- Jinchurikii.
Oczy Nozomi rozszerzyły się. W bezruchu patrzyła na hokage. Skąd on... Jakim cudem on wie?! Może jakoś ją sprawdzili? Nie, nigdy to się nie stało. Dziewczyna była gotowa do ucieczki. Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Nie miała już dokąd iść. To była jedyna wioska w której nie była. Ostatnia nadzieja przepadła. Nagle rzuciła się w stronę okna lecz poczuła, że wpadła na kogoś. Nadal nie jest w pełni sił przez co jej refleks jest wolniejszy niż zazwyczaj. Zrobiła krok w tył gotowa biec w stronę drzwi. Gdy chciała się odwrócić poczuła jak coś trzyma jej rękę. Ta sama dłoń, która złapała ją gdy straciła przytomność. Spojrzała na twarz hokage. Nie był zły, że chce uciec. Nie był szczęśliwy bo złapał Jinchuriki. Nie był także przerażony bestii, którą nosi w sobie. Był... zaniepokojony.... współczujący i... smutny? Dziewczyna rozluźniła mięśnie dając mu znać, że może puścić bo nie ucieknie. Coś w nim było takiego, że chciała go wysłuchać i zaufać mu. Może to nierozsądne ale nie mogła nic na to poradzić.
- To co? Może usiądziemy i porozmawiamy? - powiedział hokage uśmiechając się ciepło.
Nozomi kiwnęła głową i obydwoje usiedli tak jak wcześniej. Trochę bała się ich reakcji na to co im zaraz powie. Lecz postanowiła tym razem nie kłamać. Jeśli tutaj się nie uda to już nigdzie. Wioska Liścia to jej ostatnia nadzieja. Albo raczej jest nią siedzący naprzeciw hokage. O dziwo Isamu siedział cicho cały ten czas. Nozomi miała wrażenie, że jej bestia czuje coś w rodzaju strachu. Może później dowie się o co chodziło.
- Zanim zacznę... - odezwała się Nozomi - Chciałabym tylko spytać, skąd wiedziałeś czym jestem?
- Ach bo widzisz - na twarzy Naruto pojawił się wielki uśmiech - ja też jestem Jinchuriki.
Nozomi zajęło chwilę przetworzenie tej informacji. Z początku mu nie uwierzyła, podróżując nauczyła się, jak często ludzie kłamią. Jednakże coś kazało jej uwierzyć. W końcu to miało by sens. Tłumaczyłoby to skąd wiedział, że jest Jinchuriki i dlaczego czuje, że mogłaby mu zaufać. Nozomi postanowiła więc uwierzyć i po prostu zaczęła opowiadać swoją historię.
CZYTASZ
Nozomi - Nowa Nadzieja (Naruto ff)
FanfictionNozomi ma 15 lat. Nie ma swojego kraju, wioski ani domu. Podróżuje po świecie doskonaląc swoje ninjutsu. Znika gdy ktoś zaczyna coś podejrzewać. Nozomi nie ma nikogo poza pewną istotą, która została zapieczętowana w niej kilku dni po jej narodzinach...