Rozdział 13.

8.6K 297 103
                                    


Zapraszam do kolejnego rozdziału. Komentujcie i oceniajcie kochani!

*~~~~~~*~~~~~~*

„Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca" – Nicholas Sparks „Pamiętnik."

*

Ciepłe, wiosenne powietrze wpadało przez otwarte okno. Hogwart dopiero się budził, lecz oni nie spali od dłuższego czasu. Wtuleni w siebie słuchali swoich oddechów i w milczeniu czekali aż świt zaleje cały pokój. Blade, różowe słońce zamigotało na zielonych zasłonach i białych ścianach pokoju Malfoya. Wkradło się do sypialni i rozświetliło stojące na nocnych szafkach szklane puchary. Kasztanowłosa wtuliła twarz w szyję chłopaka i zacisnęła powieki. Kolejny poranek, kolejny dzień który zbliżał ich do zakończenia szkoły. Na samą myśl miała ochotę przeklnąć świat by pogrążył się w ciemnościach, tak aby już nigdy nie nadszedł nowy dzień. Draco wyczuł niepokój dziewczyny i przytulił ją mocniej. Opuszkami palców wodził po jej ramieniu i co chwilę przymykał oczy by mocniej poczuć zapach jej włosów, które pachniały rześkim porankiem. Od spotkania z Teodorem Nottem minęło kilka dni i choć starał się o tym nie myśleć, wciąż wracał do nieudanego spotkania ze starym przyjacielem. Nie dawało mu to spokoju. Nott zmienił się nie do poznania. Był cieniem człowieka którego niegdyś znał i przerażała go myśl, że jego przyjaciel już na zawsze taki pozostanie. Czuł jak demony przeszłości wciąż nie chcą pozwolić o sobie zapomnieć. Wojna, ojciec, Voldemort, Śmierciożercy..

Draco wziął głęboki wdech i po raz kolejny odgonił od siebie czarne myśli. Nottem zajmie się później. Najpierw musi załatwić swoje własne sprawy. Pocałował Gryfonkę w czoło i niechętnie przerwał panującą ciszę.

-Hermiono.. – zaczął łagodnie. – Musimy wstać. Dzisiaj jest próba. –

- Wiem. – odparła cicho szatynka. – Dzisiaj ćwiczymy ostatnie sceny. – dodała z niechęcią. Ostatnie na co miała dzisiaj ochotę, to na próbę przedstawienia. Choć starała się z całych sił zrozumieć Astorię, to ta zaczęła poważnie działać jej na nerwy. Pojawiała się przy Draconie na każdej przerwie, codziennie wysyłała listy przez sowę, a na próbach, między scenami starała się odciągnąć Ślizgona od grupy, a najbardziej od Hermiony. Mimo iż chłopak dał jej wyraźnie do zrozumienia by dała sobie spokój, Astoria w akcie rozpaczy postanowiła nie odpuszczać. Hermiona cierpliwie znosiła umizgi Ślizgonki, wiedząc w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje, jednak upór dziewczyny zaczął ją irytować. Za to tym co ją zszokowało, było zachowanie jej starszej siostry Daphne. Zawsze głośna i wyrachowana blondynka nie dopingowała swojej młodszej siostry w dążeniu do celu. O dziwo starsza z sióstr Greengrass tym razem postanowiła się nie wtrącać. Z tego co Hermiona dowiedziała się od Pansy, Daphne całkowicie ignorowała ją jak i Blaisea. Nie kryła się za to ze swoim związkiem z Terencem Higgsem. Wszędzie chodzili razem trzymając się za ręce, spędzali wspólnie przerwy i razem siedzieli podczas zajęć. Ponoć Daphne dostała od ojca list w którym mężczyzna kazał jej w trybie natychmiastowym zerwać wszelkie kontakty z Higgsem, jednak zaraz po przeczytaniu Daphne wrzuciła list do kominka.

- Nie zdziwię się jak wybuchnie jakiś skandal. – szepnęła konspiracyjnie Ginny gdy razem z Hermioną rozkładały kostiumy w Sali Pamięci, w której odbywały się próby. – Może ucieknie razem z Terencem? – zachichotała. – A może.. – szepnęła podekscytowana. – Może ty i Draco też uciekniecie? –

Hermiona popatrzyła na nią spode łba.

- Nikt nie będzie uciekał Ginny... - odezwała się kasztanowłosa. – Jaki jest sens w byciu razem, gdy nie można dzielić szczęścia z rodziną? – dodała smutno. Pomyślała że nawet jeśli nie ma zamiaru uciekać, to i tak nie ma z kim dzielić teraz tego szczęścia. Jej rodzice, wciąż pozbawieni pamięci żyli gdzieś w Australii i nie pamiętali że mają córkę.

Kolor Twojej Duszy  ✿  {Dramione} ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz