3

16.5K 662 94
                                    

Całą naszą 15 osobowa grupką szliśmy na nasze pierwsze praktyczne zajęcia. Nie mieliśmy pojęcia jak one będą wyglądać. Każdy z nas wyrażał swoją opinie na temat dzisiejszego treningu a w naszej grupie można było czuć podekscytowanie. Pomysłów na dzisiejszy trening było dużo: bieg w lesie, wilcze walki czy jakiś tor przeszkód.

Gdy doszliśmy pod las nasza nauczycielka już stała. Miała na sobie treningowe spodnie w kolorze khaki i czarna koszulkę. Maggie była krótko obstrzyżona, więc nie musiała się za bardzo przejmować fryzurą.

- A więc...- przeleciała po nas wzrokiem. Chyba musiała nas liczyć bo cicho mruczała coś pod nosem. - Zaczynamy dziś nasz pierwszy trening. Na początku każde z was znajdzie sobie odpowiedni miejsce w lesie, i zostawi tam ubrania, żeby później nie latać na golasa. Jeśli ktoś wyjdzie z lasu nagi zostaną mu odjęte punkty i...

- Jakie punkty ?

- Pierwsza zasada wilku ze stada Blood. - spojrzała na chłopaka, która zadał jej pytanie. - Nie przerywa mi się.

- Przepraszam. - mruknął pod naciskiem groźnego spojrzenia nauczyciela.

- Nie tylko zostaną odjęte punkty ale jutrzejszy cały dzień ta osoba przechodzi nago. - na jej słowa po grupie rozległ się pomruk niezadowolenia. - Więc idźcie wykonać wasze pierwsze zadanie.

Całą 15 weszliśmy do lasu, ale zaraz każdy rozdzielił się w poszukiwaniu dobrej kryjówki. Nie chodziło tylko o to, żeby mieć później ubrania i nie latać tak jak nas Bóg stworzył. Musiałam znaleźć takie miejsce gdzie będę mogła spokojnie się później przebrać, tak, żeby nikt nie zobaczył mnie w całej okazałość.

- Byłam tu pierwsza ! - usłyszałam krzyk Sue. Odwróciłam się w jej stronę. Brunetka stała ze skrzyżowanymi rękoma a przed nią stał Logan. Z tej odległości mogłam zobaczyć, że chłopak ironicznie się do niej uśmiecha.

- Coś Ci się pomyliło dziewczynko. - parsknął śmiechem - Zjeżdżaj stąd.

Przewróciłam oczami na ich bezsensowną kłótnie i dalej szukałam dobrego miejsca. Wypatrzyłam miejscówkę za krzewami dzikiej róży i bzu. Gdy szłam w jej stronę, niektóre osoby mijały mnie już pod postacią wilka.

I znów ten zapach. Las, cytryna i mięta. Moja wilczyca wydała pomruk zadowolenia a ja nie miałam pojęcia o co jej chodzi.

Weszłam za krzaki, zapach jeszcze bardziej się w nich nasilił a po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło.

Szybko zdjęłam bluzę i koszulkę i ładnie je złożyłam. Pozbyłam się też legginsów oraz butów.

Wyobraziłam sobie swoją wilczą postać a po chwili poczułam charakterystyczne łamanie w kościach i upadłam na czworaka. Tylko, że zamiast rąk miałam duże białe łapy.

Nie potrafiłam jeszcze dobrze panować nad swoim wcieleniem więc moja wilczyca wydała z siebie głośne wycie zadowolenia. Domyśliłam się, że to przez ten ładny zapach.

Wyszłam z lasu i ustawiłam się obok innych wilków. Maggie na mnie popatrzyła ale nic nie powiedziała. Przeliczyła nas tym razem na głos.

- Brakuje dwóch osób. - spojrzała na zegarek na lewej ręce i pokręciła głową.

Czekaliśmy jeszcze chwile. Niektórzy lizali sobie łapy, inni się położyli a ja musiałam powstrzymywać swoją wilczyce żeby nie wbiegła do lasu w poszukiwaniu źródła tego zapachu.

Tylko mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz