Całą naszą 15 osobowa grupką szliśmy na nasze pierwsze praktyczne zajęcia. Nie mieliśmy pojęcia jak one będą wyglądać. Każdy z nas wyrażał swoją opinie na temat dzisiejszego treningu a w naszej grupie można było czuć podekscytowanie. Pomysłów na dzisiejszy trening było dużo: bieg w lesie, wilcze walki czy jakiś tor przeszkód.
Gdy doszliśmy pod las nasza nauczycielka już stała. Miała na sobie treningowe spodnie w kolorze khaki i czarna koszulkę. Maggie była krótko obstrzyżona, więc nie musiała się za bardzo przejmować fryzurą.
- A więc...- przeleciała po nas wzrokiem. Chyba musiała nas liczyć bo cicho mruczała coś pod nosem. - Zaczynamy dziś nasz pierwszy trening. Na początku każde z was znajdzie sobie odpowiedni miejsce w lesie, i zostawi tam ubrania, żeby później nie latać na golasa. Jeśli ktoś wyjdzie z lasu nagi zostaną mu odjęte punkty i...
- Jakie punkty ?
- Pierwsza zasada wilku ze stada Blood. - spojrzała na chłopaka, która zadał jej pytanie. - Nie przerywa mi się.
- Przepraszam. - mruknął pod naciskiem groźnego spojrzenia nauczyciela.
- Nie tylko zostaną odjęte punkty ale jutrzejszy cały dzień ta osoba przechodzi nago. - na jej słowa po grupie rozległ się pomruk niezadowolenia. - Więc idźcie wykonać wasze pierwsze zadanie.
Całą 15 weszliśmy do lasu, ale zaraz każdy rozdzielił się w poszukiwaniu dobrej kryjówki. Nie chodziło tylko o to, żeby mieć później ubrania i nie latać tak jak nas Bóg stworzył. Musiałam znaleźć takie miejsce gdzie będę mogła spokojnie się później przebrać, tak, żeby nikt nie zobaczył mnie w całej okazałość.
- Byłam tu pierwsza ! - usłyszałam krzyk Sue. Odwróciłam się w jej stronę. Brunetka stała ze skrzyżowanymi rękoma a przed nią stał Logan. Z tej odległości mogłam zobaczyć, że chłopak ironicznie się do niej uśmiecha.
- Coś Ci się pomyliło dziewczynko. - parsknął śmiechem - Zjeżdżaj stąd.
Przewróciłam oczami na ich bezsensowną kłótnie i dalej szukałam dobrego miejsca. Wypatrzyłam miejscówkę za krzewami dzikiej róży i bzu. Gdy szłam w jej stronę, niektóre osoby mijały mnie już pod postacią wilka.
I znów ten zapach. Las, cytryna i mięta. Moja wilczyca wydała pomruk zadowolenia a ja nie miałam pojęcia o co jej chodzi.
Weszłam za krzaki, zapach jeszcze bardziej się w nich nasilił a po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło.
Szybko zdjęłam bluzę i koszulkę i ładnie je złożyłam. Pozbyłam się też legginsów oraz butów.
Wyobraziłam sobie swoją wilczą postać a po chwili poczułam charakterystyczne łamanie w kościach i upadłam na czworaka. Tylko, że zamiast rąk miałam duże białe łapy.
Nie potrafiłam jeszcze dobrze panować nad swoim wcieleniem więc moja wilczyca wydała z siebie głośne wycie zadowolenia. Domyśliłam się, że to przez ten ładny zapach.
Wyszłam z lasu i ustawiłam się obok innych wilków. Maggie na mnie popatrzyła ale nic nie powiedziała. Przeliczyła nas tym razem na głos.
- Brakuje dwóch osób. - spojrzała na zegarek na lewej ręce i pokręciła głową.
Czekaliśmy jeszcze chwile. Niektórzy lizali sobie łapy, inni się położyli a ja musiałam powstrzymywać swoją wilczyce żeby nie wbiegła do lasu w poszukiwaniu źródła tego zapachu.
CZYTASZ
Tylko mój
WerewolfNessie i jej wilk pragną miłości. Chcą odnaleźć swoją bratnią duszę. Gdy dziewczyna idzie do szkoły wojskowej ku uciesze swojego ojca. Ale czy spotka tam swojego przeznaczonego ? A może już do końca zostanie sama?