4

15.7K 707 181
                                    

~ Dzień dobry, wilczku. ~ powiedziałam w myślach do mojego tajemniczego mate.

~ Dzień dobry, Fiołku.

~Nie obudziłam Cię ?

~ Nie. Trening, Fiołku.

~ To nie przeszkadzam.

~ Nigdy nie przeszkadzasz. Czemu wstałaś tak wcześnie ?

~ Muszę się umyć. Wolałam wstać rano niż dzielić łazienkę z facetami.

~ Dobra dziewczynka.

~ Spotkajmy się dziś.

~ Spotkamy się i to szybciej niż myślisz.

Nie odpowiedziałam tylko zabrałam swoje rzeczy, które przydadzą mi się do kąpieli i stanęłam nad Caroline. Jej blond włosy rozwalone były po całej poduszce i uroczo marszczyła nos.

- Ca. - delikatnie ją szturchnęłam ale dziewczyna tylko rozchyliła wargi. - Caroline wstawaj. - delikatnie poklepałam ją po policzku.

- Hm?- otworzyła leniwie oczy. - Co jest ?

- Musisz wstać jeśli chcesz się umyć.

- Łazienki proedukacyjne są do dupy. - podniosła się na łokciach - Idź już zaraz przyjdę.

- Napewno? Nie uśniesz ?

- Nie. - zaśmiała się - możesz iść.

Popatrzyłam jeszcze na zasapaną twarz blondynki i poszłam do łazienki. Dziś nikogo nie było wiec bez kolejki zajęłam jeden z czterech natrysków. Nie kąpałam się na bosaka bo brzydziłam się tego syfu. Jako człowiek zapewne nabawiłabym się jakieś grzybicy czy kurzajek ale na szczęście jako wilkowi nie groziło mi to. Szybko umyłam ciało swoim ulubionym poziomkowy płynem i musiałam umyć włosy. Nie było to nic przyjemnego, gdy ma się tylko letnią wodę, która z każdą kroplą robi się coraz zimniejsza.

- Jesteś ? - usłyszałam Caroline gdy mydliłam włosy

- Tak. - Powiedziałam i słyszałam jak w prysznicu obok zaczyna lecieć woda.

- Myślisz że jak wyglada twój mate ?

- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami - Dobrze jakby by był przystojny.

- Będzie. - zaśmiała się swoim delikatnym śmiechem - Po pierwsze jest wilkiem a po drugie więź mate sprawi, że dla ciebie będzie jak model z Calvina Kleina.

- Z Czego ? - nie zrozumiałam o czym mówi

- Pokaże Ci. - zaśmiała się

***

Dziś pokazałyśmy z Caroline swoją waleczną naturę i na śniadanie wywalczyłyśmy omlety z warzywami i kurczakiem.

- Suzanne. - Logan szedł za brunetka i ciągnął ją za warkocze, które dziś miała dziewczyna.

- Przestań. - brunetka trzepnęła go w rękę. - Można ? - zapytała a ja z Ca pokiwałyśmy głowami.

- Wiesz, że jest taka piosenka ? - zaśmiał się chłopak zajmując miejsce obok dziewczyny - Oł Suzanne ! - zaśpiewał niczym Nol Havens z zespołu Vof de Kunst.

Tylko mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz