19

11.8K 511 47
                                    

- Zostaw mnie ! - warknęłam gdy James podszedł do mnie ze strzykawką.

- Zamknij się. - uderzył mnie w policzek. - Nie podnoś na mnie głosu mała suko. - złapał mnie za łokieć i wbił igłę w moją żyłę.

Poczułam lekkie ukucie a przezroczysta strzykawka powoli zapełniała się moją ciemnoczerwoną krwią.

Gdy James dostał to co chciał uśmiechnął się i schował strzykawkę do tylnej kieszeni spodni.

- Znajdą Cię i zabiją ! - krzyknęłam za nim

- Pierwsze musza mnie znaleźć, Fiołku. - warknęłam i próbowałam się wyrwać ale węzły na moich kończynach były zbyt mocne. James się zaśmiał i wyszedł z pomieszczenia.

Nie nacieszyłam się długo samotnością bo zaraz po Jamsie wszedł jakiś mężczyzna. Był wysoki i mocno rozbudowany w barkach. Był łysy ale za to posiadał czarna brodą.

- James pozwolił mi się z Tobą zabawić.- oblizał usta. Spojrzałam na niego przerażona gdy rozpinał pasek od swoich spodni.

Szybko podszedł do mnie i ułożył dłonie na moich udach i przejechałam nimi w górę i w dół.

- Zostaw ! - krzyknęłam i próbowałam kopać ale tylko sama zadawałam sobie ból bo sznur ranił moja skórę na kostkach.

- Zostawię gdy skończę. - położył dłonie na moich biodrach i zsunął nimi w górę pod moja bluzkę. Jego usta zaczęły całować moja szyje.

Pisnęłam gdy jego dłoń ścisnęła moją pierś. Drugą dłoń rozerwał guzik w moich jeansach.

Krzyczałam, żeby mnie zostawił krztusząc się własnymi łzami. Zacisnęłam uda ale to nie przeszkodziło mu zerwać ze mnie spodnie.

Zrobiło mi się ciemno przed oczami gdy chłopak opuścił spodnie i bokserki w dół. Ostatnie co pamietam to moje ciche warknięcie, które wydobyło się z mojego gardła i bezszczelny uśmiech oprawcy.

Noah

- Cicho. - syknął mój ojciec gdy schodziliśmy po schodach.

Szliśmy do piwnic szkoły. Nie były używane od bardzo dawna wiec było to dobre miejsce jeszcze wszystkie dowody wskazane przez Logana wskazywały na to, że to tam James uwięził moja mate.

Schodziliśmy cicho po schodach, maskując nasze zapachy. Nagle poczułem to co kilka dni temu. Zakręciło mi się w głowie, że aż musiałem złapać się ramienia ojca. Przez chwile zapomniałem jak się się oddycha i czułem jak moje serce łamie się na pół.

- Noah ? - ojciec złapał mnie za łokieć - Co się dzieje ?

- Nessie. - mruknąłem - Musimy się pospieszyć.

- Zostań. - powiedział Beta mojego ojca

- Nie. - warknąłem - Muszę jej pomóc.

Puściłem się ramienia ojca i poprawiłem włosy. Widziałem zmartwione spojrzenia ojca i bet, którzy byli dla mnie jak wujkowie.

- Nic mi nie jest. - warknęłam - Ruszajmy. - Wyminąłem wszystkich i sam zacząłem schodzić w dół.

Zeszliśmy po cichu do piwnic. Od razu do naszych nozdrzy doszedł odór krwi. Szliśmy wzdłuż ciemnego korytarza, kilka osób przemieniło się w swoją wilczą formę.

Logan jako wilkołak szedł obok nie rozglądając się wokół. Wszystkie drzwi były pozamykane na klucz, jedne na końcu były uchylone bo na korytarz rzucały mały promień świtała.

- Ness. - mruknąłem czując charakterystyczny zapach mojej mate - Jest tutaj.

Nie czekając na resztę pobiegłem, wiedziony intuicją do otwartych drzwi.

Nie myliłem się, lecz to co tam zobaczyłem podniosło mi ciśnienie. Nie kontrolowałem swoich ruchów, działem  pod wpływem chwili.

Złapałem gnoja, których pochylał się na półnagą Nessie i odrzuciłem go na ścianę. Moja mała, biedna Ness.

Siadłem na nim okrakiem i zacząłem okładać go po twarzy.

- Za Ness ty sukinsynie!

- Noah. - ojciec złapał mnie za rękę - Wystarczy.

Odepchnął mnie od chłopaka i kiwnął na bety, które stały w drzwiach.

Warknąłem na jednego z nich, gdy bezczelnie lustrował wzrokiem moją Ness. Szybko się opamiętał i z reszta zajął się gnojem, który chciał zgwałcić Nessie.

Podszedłem do dziewczyny zanim ktoś inny to zrobił i rozciąłem sznury. Wziąłem ją na ręce a ojciec nakrył ją swoją kurtką.

Nie czekając na rozkaz wybiegłem z piwnic aby ktoś z medyków zajął się moją Ness. Logan pobiegł za mną dalej będąc w wilczej formie.

***

Uderzyłem pięścią w ścianę.

- Uspokój się. - podeszła do mnie matka i położyła dłoń na moim ramieniu.

- Chce wiedzieć co się z nią dzieje ! - warknąłem - Jestem jej mate !

- Muszą ja zbadać.

Zacisnąłem dłonie w pięści. Wiedziałem, że mająca racje ale martwiłem się o nią. Chciałem mieć pewność, że James i jego chore pomysły nie spowodowały trwałego uszczerbku na zdrowiu mojej maleńkiej.

- Noah? - doktor z mojej watahy wyszedł z sali chorych .

Odskoczyłem od matki i podszedłem do  niego. - Mogę do niej wejść ? Co z nią ?

- Zaraz do niej wejdziesz. - kiwnął głową na co mój wilk zawył radośnie. - Nic jej poważnego nie jest. Straciła przytomność bo jej organizm był osłabiony a w tej sytuacji, w której ją znaleźliście ona i jej wilk próbowali się bronić.

- Zabije gnoja. - warknąłem zaciskając dłonie w pięści i przymykając oczy.

- Alfa się już tym zajął. James i jego wspólnicy są już zamknięci. - powiedział doktor.

-  Cokolwiek. - mruknąłem - I tak zajmę się nimi sam. - minął starszego mężczyznę z zamiarem pójścia do mojej Ness.

- Noah ? - złapał mnie za łokieć - Jest jeszcze coś co powinieneś wiedzieć. Nessie jest w ciąży.

Tylko mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz