13

13.7K 523 70
                                    

Od tygodnia nie wiadomo gdzie jest zaginiona dziewczyna. Ethan chodzi cały czas smutny i nie wyglada najlepiej. Blada twarz, ciemne sińce pod oczami. Nie rozmawiał z nikim i nie chodził na zajęcia ale co się dziwić nie miał przy sobie swojej mate. Cierpiał.

Odkąd Trish zniknęła każdą noc spędzam z Noah'em a Sue nocuje w naszym pokoju. Wszystkim uczniom udziela się ponury nastrój. Odwołano walki a jedyne zajęcia, które odbywają się na dworze to te z Meggi ale nie wolno nam wchodzić do lasu.

Rodzice też każą mi się trzymać blisko Noah'a i nie chodzić samej. Podobno zaginął jakiś dzban, co grozi złymi rzeczami.Pytałam o to mojego mate ale ten mi tylko powiedział, że nic mi się nie stanie i z nim jestem bezpieczna.

Jedyna pozytywna rzecz jaka wydarzyła się w ciągu tego tygodnia to sytuacja Sue i Logana. Kilka dni temu wpojenie chłopaka minęło bo nie zostało potwierdzone przez sparowanie, ale dokładnie wczoraj na obiedzie ich wilki się połączyły. Są dla siebie mate.

Nie mogłam się dziś skupić na zajęciach u Meggi. Czułam gniew i zmartwienie Noah'a co nie ułatwiało mi kontroli nad wilkiem. Dziś mieliśmy za pomocą węchu i słuchu złapać naszego partnera od ćwiczeń. Nie czułam zapachu Caroline bo cały czas czułam las, trawę i cytrynę.

- Co się dziś z Tobą działo ? - zapytała Ca, gdy wracałyśmy już do budynku.

- To przez tą sytuacje. - westchnęłam - Noah jest ciagle podenerwowany co działa również na mnie.

- Rozumiem.

- Wiem co zginęło. - powiedział Logan - Chodzie. - przyspieszył. Popatrzyliśmy na siebie z dziewczynami i poszłyśmy za chłopakiem.

Pokój Logana i Sue był urządzony w kolorze zieleni. Wszyscy usiedliśmy na puchowym dywanie. Chłopak wyciągnął tableta i położył go w środku naszego kręgu.

- Wiem. - powiedziałam na nachylając się nad urządzeniem - Mówiłam wam, że zginął jakiś dzban.

- Nie jakiś dzban. - Logan spojrzał na mnie a potem na resztę dziewczyn. - Serio nie wiecie co to ?

- Nie.

- Dzban Remusa.

- Brawo Caroline. - chłopak zabił brawo. - Każdy zna historie wilkołaków.

- Remus i jego brat Remulus byli pierwszymi wilkołakami bo wychowała ich wilczyca i pili jej mleko. Co to ma do tego ? - zapytałam

- Jeśli ktoś wypije z tego dzbana krew wilkołaka stanie się nim.

- Kilka osób eksperymentowało. - Caroline przechwyciła temat - James ostatnio o tym mówił. Łączyli krew wilkołaka z wampirem.

- Ale nikt nie przeżył. - dokończył Logan

- Myślicie, że ktoś próbuje znów zrobić hybrydę ?

- I czy zniknięcie Trish ma coś z tym wspólnego ?

***

Kolejnego dnia dalej nie było żadnych informacji o zaginionej dziewczynie. Co potęgowało tylko rozpacz i złość Ethan'a.

Dziś jednak nie było aż tak wyczuwalny smutek wśród uczniów jak jeszcze wczoraj.

Nie było to spowodowane zapomnieniem i zaprzestaniem poszukiwań Trish.

Teraz jednak czuć i wydać było podekscytowanie. Pełnia. Już od rana na każdym kroku widać było całujące się pary.

Wszystkie zajęcia zostały odwołane bo nauczyciele zdawali sobie sprawę, że trudno byłoby im uzyskać skupienie i zwrócić naszą uwagę na danej czynności.

Sama też czułam dziwne podekscytowanie i najchętniej cały dzień spędziłabym z Noah'em. Wcześniej, zanim nie znalazłam swojego mate, wystarczyło, że pobiegałam w wilczej formie po lesie i całe napięcie seksualne minęło.

Sue z Loganem nie było ani na śniadaniu ani na obiedzie  co śmieszyło mnie i Caroline. Byli jak woda i ogień a teraz gdy okazało się, że są dla siebie mate nie widzą świata po za sobą, chociaż dziewczyna na początku się opierała.

- A Ty ? - zapytała Caroline przy obiedzie - Spędzisz czas z Noah'em ?

- Nie wiem. Od rana zajmuje się patrolowaniem terenu i ustalają jak mogła zaginąć Trish.

- Jakby co to możemy wieczorem obejrzeć jakiś babski film z przystojnym  facetami. - poruszyła brwiami a ja zaśmiałam się. Propozycja mi pasowało, ale szczerze wolałam spędzić pełnie z moim mate w wannie. Ostatnio polubiłam nasze wspólne kąpiele. Kilka dni temu chłopak nawet zobaczył moje piersi. Zasiedzieliśmy się a piana zmniejszyła swoją objętość ukazując moją klatkę piersiową.

Obiad był mało smaczny. Przyzwyczaiłam się, że jadałam u Noah'a. Ale niestety dziś musiałam zjeść obiad na stołówce.

Wyszłyśmy razem z większością osób, które tak jak my zjadły już obiad. Noah nie dał jeszcze znaku, że wrócił z patrolu więc poszłam z blondynką do naszego pokoju, w którym nie oszukujmy się spędzam coraz mniej czasu.

Na dziedzińcu było pełno ludzi, że aż nie dało się przejść. Szepty i przerażenie na twarzy uczniów nie miało nic wspólnego z dzisiejsza pełnią.

- Nie wiem co się dzieje ale boje się. - Caroline złapała mnie za nadgarstek.

Rozumiałam ją, jeśli to co powiedział Logan o tym dzbanie Remusa jest prawdą, jeśli legenda okazała się być prawdą nasze życie może się zmienić, tylko akurat ta zmiana może nam przynieść dużo łez i cierpienia.

- Co się stało ? - zapytałam jakieś dziewczyny przed nami.Gdy się odwróciła zobaczyłam, że to ta sama laska, która kilka tygodni temu na treningu przystawiała się do mojego mate.

Dziewczyna zrobiła krok w bok a nam ukazał się wielki napis " POTRZEBA NAM WIĘCEJ WASZEJ KRWI. STRZEŻCIE SIĘ".

Caroline pisnęła i wzmocniła ucisk na mojej ręce. Pociągnęłam ją w stronę akademika. Sama też zaczęłam się jeszcze bardziej bać. Wiedziałam, że w tym momencie nie zaatakuje ale w nocy czy na jakiś zajęciach ? Tego nie mógł przewidzieć nikt.

~ Noah...?

Niestety chłopak dalej milczał. Wiedziałam, że odczuwając strach nie pomogę mu tym ale co miałam zrobić ? W szkole poluje na nas jakiś porywacz, który chce naszej krwi a ja? A ja czuje się tylko bezpieczna w ramionach mojego mate, który gdzieś przepadł. Miałam tylko nadzieje, że nic mu się nie stało.

Trzymajcie kciuki abym nie wykorkowała z nadmiaru wosu 🤓🙁😕

Tylko mójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz