II

1.2K 67 18
                                    

*TIME SKIP*

Siedziałam przed biurem Momoko i czekałam, aż drzwi się otworzą. Niespodziewanie do "poczekalni" wszedł wysoki mężczyzna lub kobieta o żółto-złotych oczach z fioletowym cieniem do powiek, raczej grubymi czarnymi brwiami i długimi rzęsami. Grzywka długich włosów miała barwę czerwoną, podczas gdy reszta była ciemnoniebieska, a kończyła się jasnym turkusowym gradientem. Postać miała cienki nos, różowo-fioletową szminkę na ustach, a spód jego włosów był związany z czterema włóczkowymi włosami. Nosiła formalny uniform więzienny Nanba, ozdobiony turkusowo-fioletowym paciorkami, duży zielono-turkusowe boa z piór wokół ramion i standardowe białe rękawiczki. Na nogach miała parę wysokich, czarnych butów na wysokim obcasie, sięgających tuż poniżej kolan, ozdobionych złotymi końcami z przodu i złotymi piórami bażanta z tyłu. Powiedziałam z malutkim uśmiechem:

– Ohayō gozaimasu. Jestem Katsumi Sugoroku.

– Sugoroku? – zdziwiła się. – Jesteś siostrą naczelnika budynku 13?

– Hai. – potwierdziłam. – A jak panu na imię? – spytałam ciekawa.

– Jestem Kiji Mitsuba. Ale mów mi Kiji. – powiedział gość z tapetą na ryju.

Ja rozumiem, że jest jak bażant ale pierwszy raz widzę faceta z makijażem. Trochę mnie zaintrygował.

– Co taka urocza osóbka robi tutaj? Chyba nie jesteś strażnikiem. – zauważył.

– Czekam, aż biuro pani dyrektor będzie wolne. Zaprosiła mnie, abym powiedziała więcej o moim starszym bracie. – skłamałam.

– Rozumiem.

– Świetnie wyglądasz z tymi piórami. Niczym król. – powiedziałam, chcąc się podlizać.

– Och! W końcu ktoś docenił mój wygląd. – rzekł z uśmiechem Kiji. – Szkoda, że nie jesteś strażnikiem. Chętnie bym cię przyjął do mojego budynku. – powiedział z nutą smutku w głosie.

– Może porozmawiam z panią dyrektor o tym. Wcześniej pracowałam jako policjantka w różnych komisariatach, dwa razy pilnowałam ośmiu niebezpiecznych rosyjskich przestępców. Raczej bym się nadawała do tej pracy. – stwierdziłam.

Kiji patrzył na mnie z uznaniem. Akurat dzięki swojej pracy poznałam chłopaków z trzynastki. Drzwi do biura się otworzyły i wyszedł Samon. Popatrzył na mnie w szoku i warknęliśmy równo:

– Co ty tu robisz?

– Pierwszy spytałem. – oburzył się Gokku.

– Kankana tańczę, wiesz? – zakpiłam.

Chciał mnie uderzyć pięścią ale złapam jego dłoń i mocno ścisnęłam. Poczułam ciepło w okolicach oczu. Pewnie znowu mocniej zabłyszczały. Samon próbował wyrwać swą pięść z mojego uścisku, który się bardziej wzmocnił. Warknęłam zła:

– Kobiet się nie bije ciołku z kiepską fryzurą. Zapamiętaj to lub zapisz sobie i przyklej na czoło.

Kiji uśmiechnął się na ten widok. Spiorunowałam Mitsubę wzrokiem, a on odwrócił swoje spojrzenie. Przekręciłam jego pięść i jęknął z bólu. Prosił mnie, bym go puściła ale ja tylko mocniej przekręciłam. Krzyknął:

– Gomene! Puść mnie! Proszę!

W końcu go puściłam i z uśmiechem samozadolenia ruszyłam do Hyakushiki. Zapukałam trzy razy, dopóki nie usłyszałam pozwolenia. W jej gabinecie był czerwony dywan, dwa krzesła i biurko. Z tyłu był symbol więzienia. Zamknęłam drzwi i Momo rzuciła się na mnie. Po chwili puściła mnie i zaczęłyśmy plotkować.

– Momoko, mam pytanie. A raczej prośbę. – powiedziałam poważnie.

– T-tak, Katsumi?

– Czy mogłabym pracować w twoim więzieniu i zostać umieszczona w budynku Hajime?  – poprosiłam z chytrym uśmiechem.

Ona zaklaskała w dłonie i przyjęła mnie do straży. Spytała:

– Tylko jaki niby chcesz mundur? Niestety nie mam żeńskiego munduru. – zmartwiła się.

– Spokojnie brzoskwinka. – uspokoiłam ją. – Jutro zobaczysz. A teraz idę do domu szykować niespodziankę. – uśmiechnęłam się.

Mój plan zaczyna działać. Prędko dotarłam do domu i zaczęłam tworzyć projekt uniformu. Gdy skończyłam na kartce był narysowany czarny płaszcz z pomarańczowym paskiem, który miał przyczepiony lisią kitę i tego samego koloru guzikami. Pod spodem była biała koszula z czerwonym krawatem oraz czarne spodnie. Nogi miały narysowane czarne buty. Na głowie spoczywała czarna czapka strażnika ze złotą obręczą, gdzie umieściłam lisie uszy. Ręce ukryte były w białych rękawiczkach. Prędko wzięłam się do szycia. Po około godzinie był widoczny efekt. Prędko to przymierzyłam i wyglądałam cudnie. Mój telefon wydał sygnał powiadomienia. Sprawdziłam wiadomości i mój wzrok przykuł SMS od Momoko. Napisała, że jutro o siódmej rano Mitsuru przyjdzie po mnie i zaprowadzi do budynku numer pięć, co polepszyło jeszcze bardziej mój humor. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę dwudziesta pierwszą i przebrałam się w kremową koszulę nocną. Ozdobiona była ona pomarańczowymi wzorami lisów. Co więcej, wykończone było dwoma falbankami - białą i czarną. Całość dopełniał pomarańczowy szlafrok wykończony czarnymi falbankami. Moje czarne kapcie zostawiłam koło łóżka. Ledwo przyłożyłam głowę do poduszki, a już zapadłam w sen. Prędko otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek. Była dopiero szósta rano. Spokojnie odprawiłam poranny rytuał i zrobiłam lekki makijaż. Włosy związałam w warkocz dobierany, który opadał na lewe ramię. Ubrałam swój mundur i poszłam zjeść śniadanie oraz wypić kawę. Tylko skończyłam jeść, a ktoś zapukał do drzwi. Prędko otworzyłam i zobaczyłam Mitsuru.

– Ohayo Mitsu- kun. – przywitałam się.

– Ohayo Katsu-chan. Gotowa na pierwszy dzień w nowej pracy? – powiedział głosem prowadzącego jakiś show.

– Hai.

– To super! Idziemy! – powiedział radośnie i zaczął ciągnąć mnie za rękę.

*TIME SKIP*

Stałam przed moim bratem i słuchałam o panujących tutaj zasadach. I tak ponad połowę złamię.  Spytałam spokojnie:

– Kiedy zacznie się moja zmiana?

– Teraz. Tylko żadnych sztuczek.

– Hai, hai.

Zaczął mnie oprowadzać po budynku. Pokazywał różne miejsca, gdy nagle się zatrzymał. Rzekł:

– Będziesz zajmowała się celą numer trzynaście. Poza tym dostarczą dziś tutaj nowego więźnia.

– Kto to? – spytałam.

Siostra Strażnika || Nanbaka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz