III

1K 78 8
                                    

Rozdział dedykuje Jurikooo, która pojawi się w tej historii. Tak, więc miłego czytania!

************************************

Pokazywał różne miejsca, gdy nagle się zatrzymał. Rzekł:

– Będziesz zajmowała się celą numer trzynaście. Poza tym dostarczą dziś tutaj nowego więźnia.

– Kto to? - spytałam.

– Hazardzistka, która twierdzi, że jest siostrą Uno.

Byłam zdziwiona. Nani często spotykałam w różnych miejscach, które miały jakieś gry lub automaty. Ostatnio widziałam ją w Las Vegas. Pewnie złapali dziewczynę w jakimś nielegalnym kasynie. Uno będzie szczęśliwy i wkurzony jednocześnie. Uśmiechnęłam się na tą myśl. Hajime kazał mi razem z niebieskowłosym odebrać Nani. Oby nie gryzła tak jak ostatnio, bo Seitaoru popuści ze strachu. A ja nie zamierzam po nim sprzątać. Prędko ruszyliśmy po pannę hazardzistkę.

Nani's pov.

Siedziałam w latającym ustrojstwie i klnęłam na te durne kundle, które mnie złapały.

– Kurwa mać za jakie grzechy tam idę?! Przecież to męskie więzienie!

– Parę grzeszków by się znalazło. – mruknął jeden ze strażników.

Prychnęłam tylko. Nie chciałam tam trafić z dwóch powodów. Po pierwsze to męskie więzienie. Po drugie tam jest mój brat i na pewno trzaśnie mi ośmiogodzinne kazanie. Damn it! W końcu ta latająca puszka powoli lądowała. Nigdy nie polubię lotu helikopterem. Dwaj strażnicy, którzy mnie przewozili, wypuścili mnie na świeże powietrze. Przed nami stał jakiś niebieskowłosy facet i rudowłosa dziewczyna. Tylko zobaczyłam te zielone oczy, a już ją tuliłam. Ona odczepiła mnie od siebie i powiedziała melodyjnie:

– Chodź Nani. Czeka nas kawał drogi do twojego nowego domu.

Ruszyłam razem z Katsumi i różowookim "mężczyzną". Wszędzie latały gwiazdki, co cholernie mnie drażniło. To dom gejów czy co?! Tylko spotkam Uno, to trzasnę mu kazanie jak stąd do Moskwy. Jak ten kretyn z zanikiem mózgu mógł mnie zostawić?! Dopilnuję, aby żarł odbytem, a wypróżniał się nosem. Po kilku minutach i wyzwiskach trafiłam przed celę numer trzynaście. Moje myśli skupiły się na kazaniu, które wygłoszę kochanemu bratu. Niebieskowłosy otworzył drzwi i rzekł:

– Przyprowadziłem gościa.

Weszłam spokojnie przez drzwi i powiedziałam:

– Ohayo. Jestem Nani, więzień numer dziesięć.

Trójka chłopaków zarumieniła się i patrzyła na mnie maślanymi oczami. Niebieskooki popatrzył na mnie zdziwiony i zezłoszczony. Phi. On myśli, że się przestraszę? Zmieniłam się przez te dwa lata. Już nie jestem naiwną dziewczynką. Liczne oszustwa, hazard, kradzieże, bójki i ucieczki z więzień to był mój chleb powrzechni. Rozgościłam się w celi i zasnęłam, zmęczona podróżą.

Katsumi's pov.

Po odprowadzeniu Nani, Hajime kazał zanieść dokumenty do budynku pięć. Niestety trzeba było to zrobić. Oczywiście co chwilę klnęłam na brata, za wysłanie mnie do tego kretyna. Po kilkunastu minutach dotarłam do budynku piątego. Był to budynek w stylu chińskim. Weszłam spokojnie przez drzwi i zobaczyłam raczej niskiego mężczyznę o opalonej skórze i kilku plamkach na policzkach. Miał różowe włosy, które pokrywały jego prawe oko i ma różne gorące różowe i białe smugi w nim. Jego kłaki były zawiązane w koński ogon i kawałek, który przywiązany był do paciorków za uchem. Jego oczy były delikatnie różowe. Paznokcie mężczyzny były pomalowane na różowo i nosił czarny garnitur z otwartym kołnierzem w różowe paski.

– Kim jesteś i co tu robisz? – spytał facet.

– Jestem Sugoroku Katsumi. Naczelnik budynku numer trzynaście kazał mi przynieść tutaj dokumenty do naczelnika budynku piątego. – powiedziałam z maską obojętności.

– Dobrze. Jestem Kokoriki Daisen. Zaprowadzę panią do pana naczelnika. – rzekł poważnie, lecz zobaczyłam lekkie rumieńce na jego policzkach.

Ja rozumiem, że jestem jedyną strażniczką i kobietą, która nie straszy wyglądem (Hajime opowiadał o Momoko z jego perspektywy) ale błagam. To powoli mnie irytuje. Z Kokoriki mogłam spokojnie porozmawiać. Nagle zatrzymał się, a ja popatrzyłam zdziwiona na niego. Zapukał trzy razy do drzwi i gdy usłyszał "proszę", przepuścił mnie przez wejście. Małpiszon siedział spokojnie przed biurkiem i wypełniał papiery, mając lizaka w buzi. Podeszłam do niego i powiedziałam mrocznym głosem:

– Nie ładnie jeść przy dokumentach. – nachyliłam się nad jego uchem. – Ciekawe co powie na to pani dyrektor. – obserwowałam jego reakcję.

Gokku cały pobladł, zacisnął pięści i wyprostował się. Zaśmiałam się na ten widok, a on popatrzył na mnie, jakby zobaczył ducha. Powiedziałam rozbawiona:

– Żałuj, że nie widziałeś swojej miny. Była przekomiczna. – rzuciłam ze śmiechem.

– C-co ty tu robisz? – spytał.

– Hm... Co ja mogę tutaj robić? – zastanawiałam się na głos. – Mogę stać, oddychać, żyć, słuchać twojego gadania lub przynieść dokumenty, które miał przekazać Hajime ale chciał mi dopiec. – ironizowałam. – A jak myślisz? – wkurzyłam się, gdy zobaczyłam jak mnie ignoruje.

– Gdzie są te dokumenty? – spytał znudzony.

– Przed tobą. – warknęłam. – Może zainwestuj w okulary lub szkła kontaktowe. – zaproponowałam z kpiącym uśmieszkiem.

Jak on mnie drażni. Nie cierpię typa. Rudy powoli wstał i zaczął iść w moją stronę. Trzymał coś za plecami ale nie mogłam zobaczyć co to było. Był blisko mnie, gdy powiedział:

– Proszę.

Dał mi do ręki średniej wielkości pudełko z czekoladkami.

– Za co to niby? – spytałam niepewnie.

– Nie chcę mieć wrogów, więc potraktuj to jako prezent przeprosinowy. – uśmiechnął się lekko.

Podeszłam do niego i przytuliłam, po czym zaczęłam iść w stronę wyjścia.

– Jednak nie jesteś aż tak wredny jak myślałam. – powiedziałam z leciutkim uśmiechem.

Zamknęłam drzwi i wzięłam do ust jedną pralinkę do ust. Miała smak pomarańczy, chociaż spodziewałam się trutki na lisy.

Siostra Strażnika || Nanbaka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz