Rozdział 4

645 78 9
                                    


Wenka wróciła po 7 odcinku Ricka i Mortiego, więc przychodzę z nowym rozdziałem, moi drodzy!

-Długo jeszcze nie będziesz nic mówił?-prychnął podirytowany Marshall i skrzyżował ręce.

-Musimy dać mu czas...-Shiro nie odwracał wzroku od szarowłosego wampira, skulonego pod jednym z budynków. Też nie był zadowolony, że mały wampir od dobrej godziny tylko wpatruje się w nich, swoimi wielkimi, podkrążonymi oczami, ale za wszelką cene musiał dowiedzieć się kim on jest. Myślał, że po tym jak pozwolił mu się wypłakać na jego ramieniu, wampirek będzie wstanie powiedzieć mu wszystko. Jednak jego przypuszczenia nie były prawdziwe. Zaraz po tym jak szarowłosy przestał płakać, odepchnął Shiro i wrócił do zachowywania się jak wystraszony kot.

-Nie mamy czasu. Gdybyś zapomniał, musimy iść na Łąki.-zrobił parę kroków w stronę "kota"-Jeśli dalej będziesz tu tak siedział, zostawimy Cię.-powiedział chłodno.

Shiro wiedział, że Marshall ma rację. Nie mieli dużo czasu, praktycznie w ogóle go nie mieli, zważywszy, że nieśmiertelni mogli wrócić w każdej chwili. Jeśli szybko by się nie przemieścili, wróg miałby ich jak na talerzu. Z tego też powodu, zielonooki ze wszystkich sił starał się nakłonić wampirka do gadania.

-Ja-ja nie wiem jak się nazywam..-postać skulona pod budynkiem wreszcie wydusiła z siebie słowo.

Marshall drgnął, a Shiro aż podskoczył na miejscu.

-Odezwałeś się...-brunet uśmiechnął się ciepło i skupił wzrok na szarowłosym.

-Jak to nie wiesz jak masz na imię?- Marshall musiał wtrącić swoje trzy grosze.

-N-nie pamiętam..nic nie pamiętam.

-A jakie jest twoje ostatnie wspomnienie?-dopytał się Shiro.

-Shiro, nie męcz go, to za dużo..-czerwonooki wziął głęboki wdech.

-Ostatnie co pamiętam to..-młody wampir zawahał się chwilę-j-jacyś nieśmiertelni złapali mnie i moich kolegów, zamienili w wampiry i...zamkneli gdzieś..było tam ciemno.-zaczął się bardzo trząść. Każde słowo które wypowiadał sprawiało mu ogromny ból i powodowało, że nie wiedział co dzieje się z jego ciałem. Nie chciał żeby słowa wychodziły z jego ust, ale jednocześnie dawało mu to ukojenie. W dodatku nawet nie wiedział czy może ufać tym ludziom.

- Nie pamiętasz nic sprzed przemiany zapewne pod wpływem szoku. Z czasem wspomnienia powinny wrócić.-Marshall podszedł bliżej wampira.

-Ale skoro Cię zamkneli to co ty tu robisz?-zielonooki bardzo zaciekawił się tym co mówił mały. Był dla niego nie małą zagadką.

-Dzisiaj mnie wypuścili i powiedzieli, że ja moge lecieć z innymi dorosłymi na polowanie. Kiedy tędy przelatywaliśmy, udało mi się odłączyć od stada i uciec. -mówił już bez wachania.

-Udało Ci się się uciec? Jak?!-Shiro wstał i chwycił się za głowę.

-M-mam pewną zdolność która mi na to pozwoliła..Podobno niektóre wampiry rodzą się ze zdolnościami, prawda?

-Tak, to prawda. A jaka jest twoja?-Marshall dalej trzymał nowego na dystans, ale był nim zaciekawiony tak samo jak brunet.

Szarowłosy zerknął w stronę wampira i zlęknął się nieco. Wyglądał dla niego strasznie, jak demon prosto z piekieł, mimo to podniósł się z ziemi i wziął parę wdechòw.

Łatwa zdobycz [Gumball x Marshall]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz