-Kuro-Chan! Znowu się biłeś! - Mirai wzdęła policzki i spojrzała na mnie swoimi dużymi słodkimi oczkami, ja tylko odwróciłem głowę w drugą stronę.
-Kuriyama! Jak dalej będziesz się tak pakował w kłopoty to będę zmuszony wyrzucić cię ze szkoły! - wrzasnął dyrektor.
-Ale...! - Nie zdążyłem dokończyć.
-Żadne ,, ale"! Napadłeś na niewinnego ucznia bez powodu! - Spojrzał na mnie krzywym wzrokiem.
-Bardzo przepraszam za brata, spróbuję go lepiej przypilnować by nie sprawiał więcej problemów. - Tłumaczyła Mirai.
-Ostatni raz! Dostajesz naganę do dziennika i radzę ci się pilnować. Jeszcze jeden taki wybryk i wylatujesz! - Chyba serio go wkurzyłem.
Przeprosiłem z niechęcią po czym wyszliśmy z gabinetu. Przez jakieś 10 minut musiałem słuchać narzekań Mirai. Dziewczyna odprowadziła mnie pod samą klasę bym nie zwiał z lekcji, ponieważ mogłoby to jeszcze bardziej pogorszyć moją sytuację.
Po wejściu do klasy musiałem jeszcze się tłumaczyć babce od matmy co takiego znowu zrobiłem. Jak ja jej nienawidzę!Po wyjściu ze szkoły musiałem czekać za Mirai godzinę, ponieważ miała zebranie kółka plastycznego. Obiecałem jej, że będę grzeczny i nie wdam się w żadną bójkę.
Usiadłem pod drzewem, wyjąłem książkę i zacząłem ją czytać. To było takie nudzące... Po chwili jednak zrezygnowałem i postanowiłem się zdrzemnąć. Pogoda była ładna więc co mi tam...
-Kuro-Chan! Kuro-Chan! - Poczułem jak coś mokrego i zimnego spłynęło mi na twarz...
-Aaa!!! Mirai! - Gdy tylko na nią spojrzałem ona leżała na ziemi trzymając się za brzuch i śmiejąc się na całego.
-Haha! Przepraszam Haha... Ale Hahahaha. Wyglądasz hah. Komicznie! - Otarła łzę z oka i wstała od razu jakoś spoważniała. - Dobra to teraz chodźmy coś zjeść!
-Ale... - Kolejny raz ktoś musiał mi przerwać.
-Kuro-Chan głodna jestem! - Zrobiła te swoje oczka kota ze Shreka...
-Trudno... - Uległem. - Co chcesz jeść?
-Hamburgery! - Głupie pytanie...
-No to chodźmy. - Złapałem ja za rękę i ruszyliśmy w stronę miasta.
Gdy byliśmy już na miejscu zakupiliśmy to co mieliśmy i poszliśmy zająć miejsce.
-Kuro-Chan? - spojrzałem na nią i dałem znak by mówiła. - Nie jesteś zły, że znowu musimy jest hamburgery? I, że tutaj jest tyle ludzi?
-Nie. - Uśmiechłem się do niej szeroko. Jak mógłbym być na nią zły, w końcu mam tylko ją.
Po zjedzeniu weszliśmy jeszcze kupić kilka rzeczy na jutro i wróciliśmy do domu. Mieszkaliśmy w małym mieszkaniu. Pieniądze na życie mamy ograniczone, ponieważ dostajemy je od babci Mirai, która jest już na emeryturze. Chyba czas iść do jakiejś pracy...
Następnego dnia postanowiłem pójść poszukać pracy! Była sobota, więc nie musiałem iść do tego więzienia zwanego szkołą. Mirai jeszcze spała, wyszedłem cicho by jej nie obudzić.
Ogłoszeń nie było widać. Krążyłem tak jeszcze przez dwie godziny licząc na cud. Gdy miałem już wracać dostrzegłem kartkę wisząca na drzwiach sklepu (Czemu ja wcześniej je nie widziałem?). Prędko pobiegłem przeczytać co na niej pisze. Udało się!
Jeszcze tylko porozmawiać z właścicielem i załatwione!Kilka minut później miałem porozmawiać z właścicielem, gdyż okazało się, że ma teraz wolny czas.
I udało się! Moja pierwsza praca! Na sam początek miałem układać różne przedmioty na półki i dostawać za to mało kasy, ale lepsze to niż nic. Dogadałem się również bym mógł pracować późniejszymi porami ze względu na szkole.Po powrocie do domu zdałem sobie sprawę z tego ile ludzi w ciągu dnia będę musiał widzieć. W mgnieniu oka mój humor wrócił do czasu przed dostaniem pracy.
-Kuro-Chan cos się stało? - Mirai podeszła do mnie i zaczęła czochrać mi włosy.
- Postanowiłem znaleźć pracę. - Spuściłem głowę.
-I nie znalazłeś? - Zdziwiona, a jednak nie... - Hahahaha... Nie dziwię się. Jesteś aspołeczny Kuro-Chan.
-Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć - spojrzałem na nią i chwyciłem za jej policzki robiąc z niej chomika.
Po chwili przestałem i wytłumaczyłem jej wszystko, a ona tylko wybuchła śmiechem. Gdyby niebyła taka słodka od razu bym jej coś zrobił. Reszta dnia minęła nam na oglądaniu filmów i rozmawianiu o wszystkim i o niczym.
Całą niedzielę spędziliśmy na pomaganiu babci Mirai w porządkach i uczeniu się do sprawdzianu... Tfu... Udawaniu, że uczymy się do sprawdzianu. W taki oto sposób minął nam weekend.
~ Ciąg dalszy nastąpi ~
CZYTASZ
,,Mnie Nie Zmienisz" | NyanPerone [Yaoi]
Random,,Mnie Nie Zmienisz" - Czy by aby na pewno? Historia o chłopaku, który z tajemniczego hetero cwaniaka stał się homo ^w^ [Yaoi]