Przez dłuższy okres czasu, nie mogłem otrząsnąć się po tym co się stało... Wiecznie chodziłem z głową w chmurach, unikałem kontaktów z Aisaką, Yugim a co najważniejsze z Natsu. Moje zachowanie nie podobało się szefowi przez co mnie zwolnił...
Mirai próbowała dowiedzieć się co stało się tamtej feralnej nocy.
Jednym słowem zamknąłem się w sobie jak w tedy kiedy byłem mały...
_______________________________________Tamtej nocy znowu przyśnił mi się ten sam koszmar z dzieciństwa...
Postanowiłem, że się przejdę. Może świeże powietrze mi pomoże...Przez moją nieuwagę wpadłem na...
No właśnie...-Kuro? Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej... I jest trzecią w nocy, nie powinieneś być w łóżku. Masz przecież jutro... - Przerwałem.
-Cicho... Wszytko okej... - Odwróciłem głowę w przeciwną stronę by nie musiec okazywać słabości...
Moje dzieciństwo co? Najgorszy okres w moim życiu... Nigdy tego nie zapomnę...
-Kuro? - Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. - Nie wygrywasz się co? - Poczułem jak jedna łza spływa mi po policzku...
Nie dałem rady... Nigdy nie ucieknę od przeszłości. Gdy wracam do niej myślami robi mi się niedobrze...
_______________________________________Następnego dnia obudziłem się w pokoju... Ale to nie był mój pokój!
Nie pamiętam...-Obudziłeś się już? Zadzwoniłem do Mirai i powiedziałem, że jesteś bezpieczny. - Chłopak szeroko się uśmiechnął.
-Bezpieczny? W twoim towarzystwie nie czuje się bezpieczny... - W złości wstałem z łóżka, spojrzałem na siebie...
-A! Twoje ciuchy się susza. Nie pamiętasz? Zastał nas deszcz...
Byłem przebrany w nieco większe ode mnie ciuchy... Bez wątpienia były jego. Czułem jak cały się czerwienie, ale z jakiego powodu? Co to za dziwne uczucie?
-Jesteś głodny? - Natsu zbliżył się do mnie przy okazji patrząc mi głęboko w oczy.
-N-nie... - Poczułem lekkie zakłopotanie... Moje ciało odmówiło współpracy, nie mogłem się ruszyć.
-W tych przydużych ciuszkach wyglądasz słodko. - Natsu chwycił mnie za podbródek... Czekaj, co!?
-Cz-czekaj, c-co chcesz zrobić? - Rusz się Kuro!
-To. - W mgnieniu oka nasze usta ponownie się złączyły... Myślałem, że już dał sobie spokój.
-Cz-czekaj! - Nim się zorientowałem już leżeliśmy na łóżku.
Patrząc na jego bicepsy stwierdzam, że moje się chowają... Mimo to i tak próbowałem go od siebie odepchnąć.
-Ehh... Nie będę cię zmuszał. Jak będziesz gotowy to od razu przybiegniesz... - Chłopak odpuścił i udał się do wyjścia.
-O-okej...
~ Ciąg dalszy nastąpi~
Przepraszam, że nie było ostatnio rozdziału ;-; Były małe problemy ze szkołą ^^
CZYTASZ
,,Mnie Nie Zmienisz" | NyanPerone [Yaoi]
Random,,Mnie Nie Zmienisz" - Czy by aby na pewno? Historia o chłopaku, który z tajemniczego hetero cwaniaka stał się homo ^w^ [Yaoi]