Mijały godziny, a ty nadal się nie budzilaś. Byłem zdesperowany, nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić. Chodziłem po korytarzu w tą i z powrotem. Nawet kiedy przyszli chłopcy, nie byłem w stanie zachować się tak jak lider powinien się zachować w takiej sytuacji.
Przez te parę miesięcy nie tylko otworzyłaś się na mnie, ale także na innych. Chłopcy bardzo ciepło cię przyjęli. Stałaś się naszym wsparciem, nie tylko jako nasza stylistka, ale także jako nasza przyjaciółka. Byłaś częstym gościem w naszym dormie, razem wychodziliśmy zjeść na miasto.
Było to dla nich równie ciężkie co dla mnie. Byłem im wdzięczny że byli tu ze mną.