[2]

303 20 5
                                    

-Dzień dobry kochanie

-----------------------------

-Hej mamo, co na śniadanie?

-Omlety na słodko- tak jak lubisz.

Siadłyśmy przy dużym stole.

- Mamo, wiesz, że ciocia i Noah wprowadzili się 3 domy obok nas? Noah chodzi ze mną do szkoły.

-Ciocia Karine już dzwoniła i zaraz do niej idę na kawę i ciasto, wybierzesz się ze mną?

-Chętnie- puściłam mamie oczko.

Po zjedzeniu poszłam do pokoju. Wzięłam ciuchy z szafy i poszłam do mojej łazienki. Ubrałam zwykłe czarne leginsy oraz białą bluzę z adidasa. Była dość duża, ponieważ byłam dość szczupłą i niską osobą dlatego w sklepach była większość trochę za dużych, ale je lubiłam. Podeszłam do toaletki i zrobiłam makijaż, po czym poleciałam powiedzieć mamie, że możemy iść.

 Podeszłam do toaletki i zrobiłam makijaż, po czym poleciałam powiedzieć mamie, że możemy iść

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Idziemy?

-Czekam na ciebie.

Po drodze nie rozmawiałyśmy dużo, bo nie miałyśmy zbytnio o czym. Nie zwierzam się mojej mamie, chodź ją kocham.

-Tata wraca w tym tygodniu, bo mają przerwę w nagrywaniu i ma wolne, więc wybieramy się gdzieś na wakacje, jedziesz z nami?

Uśmiech mi zniknął z twarzy. Wybrali sobie porę na wakacje.

-Jest dopiero maj przecież

-Wiem, jedziemy wypocząć. Wrócimy dopiero pod koniec wakacji.

-Tak długo?! Oszaleliście?! Nie chcę jechać!

-Dobrze w takim razie kochanie zostawimy ci pieniądze i będziesz u Noaha. Zostawimy ci też klucze z domu, ok?

- No ok.

Weszliśmy do domu cioci i znowu wywarł na mnie wrażenie jak wczoraj. Wielki, przestrzenny i nowoczesny. Ciocia i mama przywitały się dość głośno, ja nie miałam zbyt na to humoru i powiedziałam tylko zwykłe cześć i poszłam na górę do Noaha. Pokój miał ogromny. Zastałam go śpiącego na łóżku w słuchawkach. Chciałam go przestraszyć, ale zabrało mi się na kichnięcie, a kicham jak słoń normalnie, lecz chyba go jednak wystraszyłam, bo w jednej chwili podskoczył.

- Co ty tu robisz?-zapytał zdyszany.

-Przyszłam z mamą

-Co ty taka nie w humorze. Znowu coś się stało?

-Po prostu mój tata jak wiesz jest współproducentem w waszym serialu, no i w tym tygodniu przerywacie nagrywanie na jakiś czas, a on wraca do domu.

-Nie cieszysz się? Mój tata nas porzucił jak się urodziłem- zobaczyłam, że posmutniał.

-Ale ja z moim ojcem nie gadam w ogóle, nie lubię go. Nie ma go cały czas. Jest do mnie taki oschły i niemiły. A tak w ogóle spotkałeś go na planie chodź raz?

- Nie

-Widzisz? Nawet z rodziną się nie przywita. Jeszcze na dodatek jedzie z mamą na wakacje. Do prawie końca wakacji! I jak już mowa o wakacjach, to czy bym mogła u ciebie mieszkać do czasu powrotu?

-Nie ma problemu. Pójdziemy na dół? Chce się przywitać z ciocią.

Poszłam pierwsza, bo on chciał się jeszcze ubrać. Na schodach zatrzymała mnie pewna rozmowa Powinni spędzać jak najwięcej czasu ze sobą, w końcu nadrobią osobne dzieciństwo, tak mi przykro siostrzyczko. Więcej nie dałam rady podsłuchać, bo mój tępy kuzyn szedł i potknął się debil o moją nogę, która nie chcący wystawała i spadliśmy na podłogę. On się śmiał, a ja za to byłam wściekła. Podniosłam się szybko i udając, że się śmieje podeszłam do nich i spytałam się o czym gadały.

-No o t-tym, że możesz s-spać u Noaha, jak będziemy na wakacjach.

Poznałam głos mamy, bo zawsze jak coś ukrywa to tak gada. Noah przywitał się z moją mamą, a ja zawołałam go na chwilę do jego pokoju. 

-One coś ukrywają Noah

-Oooo jest. Zaczynamy misję tututu

-Mówię serio debilu, czy możesz być chodź raz poważny?

-No dobra dobra, ale najpierw obejrzymy film. Najlepiej piłę- i zrobił ten swój uśmieszek.

Noah dobrze wie, że widok krwi mnie mdli i jak na złość muszę obejrzeć z nim piłę.

15:40

Wróciłam do domu i zrobiłam sobie kakao. Na blacie zauważyłam karteczkę Pojechałam na zakupy, a ty ogranij dom, bo zaraz będzie tata~Mama Westchnęłam i zrobiłam sobie kakao. Wcale nie miałam ochoty sprzątać i tego nie zrobiłam. Niech sobie sam posprząta. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam do drzwi. To była mama i na dodatek cała zdyszana.

-Córeczko mam złą wiadomość, wyjeżdżamy jutro z rana, więc jutro będziesz spała już u cioci.

Po chwili zadzwonił dzwonek, a mama aż podskoczyła. Pobiegła do drzwi szybciej niż chłopaki z mojej klasy na w-f-. To był ojciec. Mama się z nim przywitała, a ja nawet nie spojrzałam na niego, a on na mnie. Poszłam do pokoju na zegarku wskazywało już 16:57. Miałam już dość dnia i nagle zaczął wibrować telefon. To była wiadomość od Mad:

-Tam gdzie zawsze, teraz.

Poszłam spokojnie na dół i wyszłam biorąc bluzę przy okazji, bo było pod wieczór chłodno. Byłam już pod Sturbucksem.

-Hej- odezwała się pierwsza.- Przepraszam cię jeszcze raz, wybaczysz mi?

-No dobra, ale następny raz uważaj co mówisz.

Rozmawiałyśmy tak do 19:27 i się rozeszłyśmy. Byłam już nie daleko domu. Otwarłam drzwi i...

-Co do cholery się tu dzieje?!

Przepraszam, że nie ma jeszcze Finna, ale będzie już od następnej części.Mam nadzieje, że wam się podoba jak na razie. Pozdrawiam ;)

Love heals all wounds || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz