[6]

190 12 12
                                    

-Noah, ty naprawdę w to wierzysz?

-Ciężko, ale jak jesteśmy serio rodzeństwem to chyba powinniśmy się cieszyć.

-Cieszyć? Serio? Okłamywały nas przez tyle lat! Zawsze marudziłam mamie, że chce mieć rodzeństwo. Nienawidzę tego starego bydlaka! 

-Zemsty nie zabraknie- powiedział Noah po czym wtuliłam się w niego.

Nie chciałam wracać do domu, ale musiałam.  Weszłam oknem, żeby mnie na dole nikt nie słyszał. Noah wszedł normalnym wejściem i miał mi pomóc się wciągnąć, ale oczywiście debil zapomniał i prawie spadłam z drzewa, po którym się wspinałam. Dzięki Noah.  Gdy już weszłam zobaczyłam go śpiewającego przed lustrem. Jak mnie zobaczył w odbiciu to aż zapiszczał jak baba. 

-Dzięki kuzynie za pomoc.

-Raczej bracie i proszę.

-Nie przypominaj mi nawet. Dobrze, że genów po tobie nie mam haha.

-Bardzo śmieszne. Skąd wiesz?

-Nie sądzę.

Śmialiśmy się i zapomniałam, że byłam smutna. Chciałam się nacieszyć bratem. Choć i tak byłam wściekła na mamę, że to ukrywała, ale ją kocham. Niech wie, że jestem zła, bo mam prawo. 

A ten czas leci. Już jest 16:22 .  Postanowiłam zejść na dół, bo chciałam pić. No co, to że jestem zła nie znaczy, że napić się iść nie mogę. Postanowiłam napisać do Millie. Szkoda dnia na smutki. Było dość chłodno, więc podeszłam do łóżka i spod niego wyciągnęłam różowy kocyk futerkowy. Wyciągając go nakłułam na coś palec. Okazało się, że to moja żyletka. Bardzo kusiła, ale nie chciałam wracać do starych nawyków. Nie mogłam się oprzeć. Poszłam do łazienki. Poszłam do łazienki i poczułam chwilową ulgę. Gdy już skończyłam popatrzyłam na swoje ręce i podeszłam do wielkiego lustra. Ty głupia idiotko! Znowu to robisz. Ranisz wszystkich dookoła! Jesteś przegrywem. Przemyłam łzawiące oczy i mocno krwawiącą ranę. Umyłam dokładnie zlew i wannę. Gdy krew przestała w końcu lecieć to podeszłam do szafy i wyciągnęłam trochę wyzywającą sukienkę. Na to ubrałam czarną kurtkę ze skóry.

 Na to ubrałam czarną kurtkę ze skóry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Podeszłam do toaletki. Zaczęłam nakładać korektor pod zapuchnięte oczy ubrudzone tuszem. Makijaż zrobiłam dość mocny jak na mnie. Włosy po prostu wyprostowałam.

Poszłam na dół w końcu się napić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam na dół w końcu się napić. Nikogo nie było oprócz Noah na kanapie żrącego nutellę. Wzięłam telefon i sprawdziłam co Millie napisała. Dawno się z Finnem nie widziałam, ciekawe co u niego. Millie napisała tylko, że na mnie czeka. Podszedł do mnie Noah.

-Wooow, ale ślicznie wyglądasz. Tylko na co tak mocny makijaż? Przecież nigdy tak nie chodzisz.

-Idę z Millie do klubu.

-Na pewno to dobry pomysł?

-Czemu nie? Chcę się trochę rozerwać i zapomnieć o problemach.

-Uważaj na siebie.

Pojechałam najbliższą taksówką do Millie i powiedziałam, że ma się szybko ubrać bo idziemy do klubu się zabawić. Na tą wiadomość zaczęła krzyczeć ze szczęścia. Makijaż już miała, bo akurat wróciła ze sesji. Ubrała czarną obcisłą sukienkę i podobnie jak ja ubrała na to skórzaną kurtkę.  Dowiozła nas taksówka do największego klubu w Nowym Jorku. Czułam się świetnie. Bawiłam się jak nigdy. Po jakimś czasie kręciło mi się już w głowie. Chyba za dużo wypiłam. Byłam totalnie nawalona. Millie zaciągnęła mnie do łazienki. Była trzeźwa, a ja za to stać nie umiałam. Zadzwoniła po Finna.

Rozmowa Finna i Millie 2:03

-Halo? Millie ja śpię

-Musisz przyjechać po mnie i po Katie, nachlała się tak, że stać nie umie.

-Boże gdzie wy jesteście?!

-W Downstairs. Dasz radę przyjechać?

-Już jadę!

Finn był w jakieś 5 minut i zaczęłam coś do niego bełkotać nikt nie wie co. Wziął mnie na ręce a ja go gryzłam w szyję i mówiłam, że mam na niego ochotę.

Finn p.o.v

Katie była totalnie nawalona. Było to przerażające, ale też słodkie nie wiem czemu. Gryzła mnie w szyję i za ucho. Mega pociągające, ale musiałem się opamiętać, choć i tak mi stanął nie ukrywając. Millie zawiozłem do domu a Katie do domu, do łóżka. 

Katie p.o.v

Obudziłam się rano cała obolała. Była chyba 12:00. Nic nie pamiętałam. Tylko to, że byłam na imprezie z Millie. Nagle dostałam sms-a od Finna.

-Telefon ładuje się w kuchni, a sukienka w pralce. Przebrałem cię w pidżame. Kocham cię <3

Odesłałam na to serduszko. Kochany. To było słodkie. Napisałam do Noaha czy mógłby przyjść.  Po dwóch minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. To był Noah z moją ulubioną kawą ze Sturbucks. 

-Wyglądasz okropnie haha

-Nie musisz mi tego uświadamiać

-Ale mam wieści nie uwierzysz!!- powiedział Noah.

Love heals all wounds || Finn WolfhardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz