(๑ ऀืົཽ₍₍ළ₎₎ ऀืົཽ)✧ to się dzieje kochani
Promienie słońca desperacko pragnęły przebić się przez gęste, poranne chmury. W oddali słychać było śpiew ptaków. Wiatr tańczył pomiędzy pędami bambusa, odgrywając przy tym cichą melodię.
Wszystko działo się zgodnie z harmonią. Nikt nie mógł zakłócić spokoju tego miejsca.
Tam, gdzie nie ma shinobi, nie ma miejsca na ich problemy...
A jednak...
Naruto stale dręczyły te same pytania.
Czy jest w stanie zabić kogoś dla łupu?
Czy jego serce jest aż tak zniszczone?Młody shinobi spojrzał na dom zza głazu. Zrobił to już chyba dziesiąty raz. Nie chciał zostać zauważonym, a jednocześnie nadal się wachał.
Wyglądało na to, że w budynku nikogo nie było, lecz chłopiec nie mógł być tego pewien.
W końcu trafił tu przez dym, co oznaczało, że ktoś musiał zapalić w piecu.
Z domu nie dobiegały żadne hałasy ani głosy.
Dziwna aura podpowiadała mu, że miejsce w którym się znalazł, skrywało jakąś tajemnicę. W końcu posesja w takim miejscu nie mogła nie być podejrzana.Czuł, że coś pragnęło przekazać mu ważną wiadomość, lecz nie słyszał nic oprócz ciszy.
Jak trzeba być głupim, aby zaplanować napad, a potem przypomnieć sobie, że nie ma się broni?
- Och, zamknij się już lisie! Nie jadłem prawdziwego jedzenia od paru dobrych dni, coś wymyślę! - odpowiedział mu zirytowany Naruto.
Chłopiec zwinnie przemknął się przez wysoką trawę rosnącą nieopodal starego domu.
Postanowił, że włamie się od strony zaniedbanego ogrodu. Widać było, że dużo czasu minęło odkąd ktoś się nim zajmował.Przez jakiś czas błądził pośród gęstych traw, nie mając jeszcze odpowiednio dopracowanego planu. Jakby tarzanie się w trawie miało mu w czymkolwiek pomóc....
- Bleh! Ile tutaj jest much! - przez moment zapomniał, że powinien być cicho.
Jego błaznowanie w chwastach skończyło się w momencie, gdy nieoczekiwanie coś zraniło go w rękę.
- Ałć! - jęknął blondyn, po czym podniósł dłoń aby obejrzeć miejsce skaleczenia. Na szczęście było to tylko małe nacięcie.
-Chyba jednak znalazłem coś ostrego...
Kunai...- zmrużył oczy. - To by oznaczało, że był tu jakiś shinobi...
Udało mu się uwolnić ostrze z zaplątanej trawy i z ulgą stwierdził, że kunai był już zardzewiały.
Ten dom znajdował się w niezbyt atrakcyjnej okolicy.
Dlaczego więc akurat tutaj mieliby by być shinobi? A może komuś kto zbudował ten dom właśnie na tym zależało...
Prawie przyklejony do ściany budynku, ruszył przed siebie, zachowując pełną koncentrację.
Delikatnie naciął papierową ścianę swoim zardzewiałym kunaiem.W dalszym ciągu nie było słychać żadnych głosów. Wnętrze wyglądało na opuszczone.
Dziwne...
Szybko rozejrzał się po pokoju. Oprócz wszechobecnej pleśni i grzyba, nie było w nim nic ciekawego.Trzymając nerwowo kunaia, postanowił iść dalej przed siebie.
Mam nadzieję, że jednak coś znajdę w tej ruderze, bo inaczej umrę z głodu i brudu.
CZYTASZ
Wioska Rozpaczy
FanfictionGdzie Naruto za młodu ucieka z wioski, a wszyscy inni go szukają.