7

7 0 0
                                    

Była godzina 17:00,za pół godziny miał być po mnie Nikodem, a ja jak ta wariatka od 15 minut szukam wygodnej pozycji do oglądania telewizji. Nie było nic ciekawego,same argentyńskie romansidła... Aż mi się żygać zachciało na ten widok.JEDNYM SŁOWEM DNO. Wyłączyłam telewizor i wróciłam do swojego pokoju. Poprawiłam się, spakowałam do torebki chusteczki,klucze,telefon i pomadkę. Zeszłam do kuchni,aby napisać kartkę mamie:

"Wychodzę na randkę z Nikodemem,jak coś to dzwoń.Kocham Cię"


Weszłam do kuchni aby się napić,bo trochę zaschło mi w gardle. Z lodówki wyciągnęłam sok pomarańczowy. Nie zdążyłam się napić,bo zaczął dzwonić mi telefon.
Połączenie przychodzące od:
Nikodem❤

<Halo?
<Hej,chciałem Ci powiedzieć że już czekam przed domem
<Dobrze,to już idę tylko założę buty
< Okiś,czekam księżniczko

Połączenie zakończone

Nie chciałam żeby za długo czekał więc wzięłam tylko łyk soku i poszłam zakładać buty. Zamknęłam drzwi na klucz i weszłam do samochodu.

-Hej księżniczko, jak tam Ci dzionek minął?
- Hej Nikoś, a dobrze a Tobie? -zapytałam jednocześnie zapinając pasy
-Też dobrze tylko nudno,nie mogłem się doczekać naszego spotkania,ale czekaj czy ty mnie nazwałaś Nikoś,a nie Książe?- popatrzył na mnie z uniesioną brwią
-Tak-zachichotałam
-Mhm,zobaczymy jak wyjdziemy z samochodu

Po 40 minutach jazdy samochodem i wyjechaniu z miasta zatrzymaliśmy się na parkingu przed dużą drewnianą bramą.

- Ściągnij sobie swoją kurtkę, a załóż moją bluzę, będzie Ci wygodniej się wspinać- Powiedział Nikodem wyciągając z tylnego siedzenia czarną bluzę z kapturem.
-Czekaj,czekaj co? - Popatrzyłam się na niego jak na jakiegoś niedorobionego człowieka bez mózgu 
- Czego nie zrozumiałaś w mojej wypowiedzi?
-Czy ja się mam wspinać?!? Zapomnij,mam lęk wysokości, ja zostaję na dole.
-No ale... księżniczko, dla mnie tego nie zrobisz? -mówiąc to zrobił swoje maślane oczka
-Nawet jak byś miał mi zapłacić milion dolarów nie weszłabym tam za cholerę jasną.
-Eh,mam dla Ciebie propozycję, pójdziemy  na tor dla dzieci, co ty na to?
-Czekaj muszę się zastanowić...NIEE
- Co za uparte babsko, to w takim razie gdzie chcesz iść?
-W sumie to mam ochotę na gofry-powiedziałam patrząc się na niego z założonymi rękoma na piersiach.
- Mówisz gofry..Hmm,niech Ci będzie w takim razie wracamy do miasta- mówiąc to wycofał już i zaczęliśmy jechać w stronę miasta.

A wracając do mojego lęku,to nie jest jedyny mój lęk. Może to głupie że taka duża dziewczyna, boi się wysokości,jednak to prawda. Pamiętam jak miałam 6 lat, z bratem weszłam na drzewo,on normalnie później zszedł a ja siedziałam na tym drzewie do momentu,gdy moi rodzice wrócili do domu z pracy. Choruje jeszcze na archanofobie. Jest to lęk przed pająkami. Nie ważne czy mały czy duży, gdy widzę pająka mdleje.

Tak się zamyśliłam,że nie wiedziałam w którym momencie dojeżdzaliśmy do kawiarni. Zaparkowaliśmy,jako pierwsza wysiadłam z samochodu,ponieważ bardzo chciało mi się palić,więc z torebki wyciągnęłam papierosa razem z zapalniczką.

-Natalka czy ty palisz? -zapytał się mnie chłopak,stając koło mnie i robiąc to samo co ja przed chwilą.
-Tak, mój brat Ci nie mówił?
-Nigdy nie rozmawialiśmy tak na prawdę o Tobie,bardziej rozmawialiśmy o tym że cały czas się kłócicie.-stwierdził wyrzucając niedopałek do kosza.- Od ilu czasu palisz? -zapytał
-Od jakiś 2 lat,gdy zaczęłam się interesować...- w tym momencie przerwałam,ponieważ nie chciałam żeby dowiedział się o mnie i o wyścigach
-Zaczęłaś się interesować" Czym takim,że tak nagle przerwałaś?
-Moja słodka tajemnica-zachichotałam

Weszliśmy do kawiarni i usiedliśmy przy stoliku blisko okna. Ja zamowiłam kakao z bitą śmietaną i gofra z owocami,natomiast Nikodem cappucino i rurkę z bitą śmietaną.

Czekając na zamówienie zaczęliśmy rozmawiać na temat balu,który zbliżał się nieubłagalnie szybko. Mamy aktualnie 12 września, a bal odbędzie się 10 października,a ja nie mam jeszcze sukienki.

-Jaki kolor lubisz?-zapytałam żeby wiedzieć jakiego koloru sukienki szukać. Chciałam mu się spodobać,pragnęłam że jak mnie zobaczy szczęka mu opadnie i będzie musiał ją zbierać z mojego przedpokoju.

-Ogólnie lubię czarny,czerwony i szary, a czemu pytasz?
-Szczerze?Nie mam jeszcze sukienki na bal-zachichotałam
-Nie przejmuj się,ja nawet nie wiem gdzie mogę znaleźć garnitur taki jaki chce-mówiąc to zaczął bawić się serwetkami.
- W sumie możemy w któryś dzień skoczyć po szkole na zakupy,może bym Ci pomogła dopasować idealny,co ty na to?
-Powiem Ci,że w wtorek i czwartek mam trening do 17,a takto to jestem po szkole wolny,więc czemu by nie.
-To jeszcze się dogadamy co i jak-powiedziałam i w tym samym czasie dostaliśmy swoje zamówienie.

Po zjedzeniu posiłku, Nikodem zabrał mnie na spacer. Ale chłopak romantyczny. Słońce powoli zachodziło, widok był przepiękny. Chodziliśmi po całym mieście. Kiedy spędzałam czas z Nikodemem czułam się taka szczęśliwa,miałam takie dziwne uczucie w podbrzuszu. Chyba się w nim zakochiwałam...

Była godzina 21,gdy zaparkowaliśmy pod moim domem.

-Księżniczko mam coś dla Ciebie-powiedział pochylając się do schowka
-Co takiego?
-Zobaczysz

Z schowka wyciągnął czerwone pudełeczko.

-Proszę-powiedział kładąc mi na kolanach.
Od razu otworzyłam i zobaczyłam śliczny złoty naszyjnik z zawieszką "N" jak Nikodem. Był przepiękny.

Naszyjnik był śliczny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naszyjnik był śliczny.
-Dziękuję Nikodem,ale nie trzeba było-powiedziałam przytulając się do chłopaka.

Zaczęłam płakać.
-Ej czemu płaczesz? -zapytał gładząc mnie po plecach.
-Bo nikt nigdy jeszcze nie dał mi tak pięknego prezentu,aczkolwiek głupio mi,bo ja nie mam nic na dla Ciebie- odpowiedziałam szukając w torebce chusteczek.
-Księżniczko dla mnie najważniejsze jest to że poświęciłaś takiej osobie jak ja swój cenny czas.

Popatrzyłam się na niego, nie wiedząc kiedy zaczęliśmy się całować,lecz nie był to zchłanny pocałunek,ale romantyczny, powolony.

Jestem w czarnej dupie. Zakochałam się w nim.

Przestaliśmy się całować dopiero wtedy, kiedy zabrakło nam powietrza. Gdy tylko oderwaliśmy się od siebie, miałam ochotę znowu rzucić się na niego,na jego usta. Tak jak ja miał całe opuchnięte usta.

-Przepraszam,nie mogłem się powstrzymać wiem że to głupie-powiedział spuszczając wzrok na kierownicę.
-Nie masz za co przepraszać, a teraz uciekam bo jest już trochę późno.
-Dobrze księżniczko,napisze rano jak wstanę- mówiąc to przytuliliśmy się na pożegnanie.
-Dobranoc Nikodem
-Dobranoc
Wyszłam z samochodu,nie ruszyłam od razu do domu,chciałam poczekać aż odjedzie. Nie musiałam czekać długo, bo po chwili ruszył spod mojego domu z piskiem opon.

Gdy tylko weszłam do domu ruszyłam do siebie do pokoju,nie chciałam na razie z nikim rozmawiać. Po wejściu do sypialni, podłączyłam telefon do ładowarki a sama zrzuciłam tylko z siebie kurtkę i położyłam sie łóżko. Nie wiedząc kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Może to ona? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz