Rozdział 12

74 3 0
                                    

Kolejny dzień postanowiliśmy spędzić z moimi rodzicami, ponieważ jadąc z Shawnem musiałam liczyć się, że nie będę się nimi długo widzieć. Oglądaliśmy filmy, rozmawialiśmy na wiele różnych tematów i zjedliśmy przepyszny obiad przygotowany przez moją mamę. Wieczorem spakowałam się. Byłam taka podekscytowana. Nie mogłam się doczekać trasy. Tak bardzo kochałam Shawna. Kiedy byłam gotowa, zeszliśmy na dół pożegnać się z moimi rodzicami.

- Opiekuj się nią Shawn - powiedziała moja mama przytulając go

- Obiecuję - odrzekł Shawn

- Madison uważaj na siebie - powiedział mój tato i mocno mnie przytulił

- Kochanie moje będziemy tęsknić - powiedziała moja mama i rzuciła mi się na szyję

- Ja za wami też - odpowiedziałam

Kiedy odjeżdżaliśmy moi rodzice energicznie do mnie machali. To było takie miłe. Cieszyłam się, że mam takich wspaniałych rodziców.

- Gotowa? - zapytał Shawn

- Na trasę z tobą? Zawsze - uśmiechnęłam się

- Nie o to mi chodzi. Chcę abyś poznała moich rodziców i siostrę - uśmiechnął się

- Teraz jedziemy do twojej rodziny? - zapytałam zaskoczona

Shawn nie wspominał mi o tym, że dzisiaj poznam jego rodziców.

- Tak. Chcę się z nimi pożegnać przed trasą

- Mogłeś mnie uprzedzić - uderzyłam go lekko w ramię

- To bolało - powiedział Shawn z udawanym w głosie bólem

Zaśmiałam się. Droga minęła nam szybko, chociaż trwała trzy godziny. Zaparkowaliśmy przed dużym domem i pięknym, zadbanym ogrodem. Wysiedliśmy z samochodu. Byłam bardzo zestresowana. Bałam się, że jego rodzice mnie nie polubią.

- Madison, spokojnie. Polubią cię - powiedział Shawn jakby czytał mi w myślach

- Tak myślisz? - zapytałam

- Ja to wiem - powiedział i mocno mnie przytulił

 Stanęłam przed drzwiami domu. Moje serce o mało co nie wyskoczyło mi z piersi. Shawn widział jak się stresuje i delikatnie mnie objął, po czym otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Shawn chwycił lekko moją dłoń po czym udał się ze mną do salonu.

- Shawn - krzyknęła kobieta

- Cześć mamo, stęskniłem się - powiedział i przytulił ją

Czułam się niezręcznie, ale to był piękny widok.

- Chciałem ci kogoś przedstawić. Mamo to Madison, moja dziewczyna

- Miło panią poznać - powiedziałam nieśmiało

- Cześć kochana. Shawn tak się cieszę. Jesteście piękną parą - powiedziała entuzjastycznie mama Shawna - Jestem Karen

- Gdzie tato i Aaliyah? - zapytał Shawn

- Tato wróci wieczorem, a Aaliyah jest u siebie w pokoju - odrzekła Karen

- Pójdziemy się przywitać

Ruszyliśmy na schodach w górę. Nie wiedziałam ile lat ma jego siostra, ale liczyłam, że będziemy się dogadywać. Shawn zapukał do jej drzwi po czym wszedł, a ja za nim. Na łóżku z telefonem w dłoni leżała dziewczynka na moje oko w wieku około czternastu lat.

- Shawn - krzyknęła, wstała z łóżka i rzuciła mu się na szyję

Kiedy przestała go przytulać, popatrzyła na mnie i miło się przedstawiła.

- Jestem Aaliyah - uśmiechnęła się

- Madison - odwzajemniłam uśmiech

Dziewczynka popatrzyła na Shawna i przezabawnie się uśmiechnęła.

- To wy jesteście razem, tak? - zapytała

- Tak i jesteśmy najlepszą parą na świecie - powiedział Shawn, a ja się uśmiechnęłam

- Już niedługo. Do momentu, kiedy ja nie będę miała chłopaka - zaśmiała się Aaliyah

- Po moim trupie - zagroził jej palcem Shawn - My już idziemy do mojego pokoju, jak coś

- Tylko wiecie, nie chcę być ciocią w wieku czternastu lat - powiedziała dziewczynka

Shawn jedynie przewrócił oczami i wyszliśmy z pokoju. Kiedy weszłam do pokoju Shawna, w oczy rzuciło mi się kilka gitar i duże czarne pianino stojące obok okna. Na regałach miał mnóstwo płyt. Kiedy już wystarczająco zachwyciłam się pokojem Shawna podeszłam do niego i złączyłam nasze usta w pocałunku. Shawn objął moją talię, a ja zarzuciłam mu ręce na szyję. Kochałam kiedy byliśmy blisko. Uwielbiałam jego zapach, dotyk, wszystko. Był idealny. Wiem, że ideałów nie ma, ale on chyba jest jedynym.




Pierwszy w moim sercuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz