Obudziłam się wtulona w tors Shawna.
- Dzień dobry kochanie - szepnął Shawn, po czym pocałował mnie w czoło
- Powiedz to jeszcze raz - powiedziałam
- Kochanie - powtórzył chłopak
- Kocham cię Shawn i potrzebuję - odrzekłam
- Madison kocham cię najbardziej na świecie, potrzebuję ciebie, twojego dotyku, głosu, całej ciebie. Nie wyobrażam sobie przyszłości bez ciebie
W tym momencie zdałam sobie sprawę jaką jestem szczęściarą. Mam chłopaka o jakim marzy każda dziewczyna. Z oka popłynęła mi łza, ale Shawn natychmiast ją wytarł swoim kciukiem.
- Coś nie tak? Coś źle powiedziałem? - zapytał
- Nie, Shawn. Wszystko idealnie, aż zbyt. Czy to wszystko dzieje się naprawdę? Nie wiem czy na ciebie zasługuje. Możesz mieć każdą dziewczynę, ładniejszą ode mnie, mądrzejszą i lepszą
Shawn przyłożył mi palec no ust:
- Madi nie mów tak. Nie ma lepszej od ciebie. Zawsze marzyłem o takiej dziewczynie jak ty. Miłej, zabawnej, inteligentnej, troskliwej i pięknej
Przytuliłam go mocno. Leżeliśmy tak i rozmawialiśmy do południa. Kiedy już doprowadziliśmy się do porządku i zjedliśmy śniadanie Shawn musiał iść pogadać o czymś z ojcem. Ja natomiast postanowiłam się przejść po obozie. Świeże powietrze dobrze na mnie wpływało, a śpiew ptaków uspokajał. Zapatrzona wpadłam na kogoś. Kiedy podniosłam głowę zobaczyłam jakiegoś blondyna. Miał na ramieniu duży tatuaż z czaszką,
- Madison, tak? - zapytał chłopak
- Przepraszam, ale my się nie znamy - odrzekłam speszona
- Jestem przyjacielem Shawna. Prosił mnie, abym powiedział ci, że czeka na ciebie w studiu. Zaprowadzę cię - powiedział
Pokiwałam głową i ruszyłyśmy w nieznanym mi kierunku. Kiedy szliśmy wydawało mi się, że coś jest nie tak. Im dalej szliśmy tym bardziej zagłębialiśmy się w las.
- Chyba pomyliłeś kierunek - powiedziałam zdenerwowana
- Nie śliczna
W tamtej chwili zdałam sobie sprawę, że on nie był przyjacielem Shawna. Nie wiedziałam w jaki sposób wyjść z tej sytuacji. Nie miałam zasięgu w telefonie, a gdybym zaczęła krzyczeć mógłby mi coś zrobić, a z resztą szansa, że ktoś by mnie usłyszał była bardzo mała, a praktycznie żadna.
- Nie jesteś przyjacielem Shawna
W tej chwili chłopak rzucił się na mnie i zaczął całować po szyi i dekolcie, później starał się ściągnąć mi koszulkę, ale stawiałam opór. Chłopak był zbyt silny. W pewnym momencie kopnęłam go między nogi, a on zwinął się z bólu. Wykorzystałam to i zaczęłam uciekać. Nagle na kogoś wpadłam. Był to Shawn. Gdy zobaczył mnie rozpłakaną natychmiast mnie przytulił.
- Boże. Madison co się stało? - zapytał zmartwiony
- On, on mnie dotykał, ja nie chciałam, ale był silny - jąkałam się
- Kto?! Madi powiedz kto - krzyknął
- Nie wiem. Powiedział, że jest twoim przyjacielem. Miał mnie do ciebie zaprowadzić - powiedziałam w płaczu
- Jak wyglądał? - zapytał tym razem spokojniej, bo widział, że jestem już wystarczająco zestresowana
- Blondyn. Miał tatuaż z czaszką
W tej chwili z lasu wybiegł właśnie on, chłopak który próbował mnie zgwałcić. Shawn ruszył w jego stronę, rzucił się na niego i z całej siły uderzał pięścią w jego twarz. Bałam się, że go zabije i będzie miał z tego tytułu problemy.
- Shawn przestań, zabijesz go - krzyknęłam zapłakana w jego stronę i złapałam jego ramię
Shawn wstał i popatrzył na blondyna po czym kopnął go w brzuch, wziął mnie za rękę i ruszył w stronę ośrodka.
- Musisz zgłosić to na policję - powiedział stanowczo
- Nie Shawn. Jeśli to zgłoszę to będę musiała patrzeć na niego na kilkunastu rozprawach sądowych, a ja chce jedynie zapomnieć. Ty i tak już go dzisiaj nieźle pobiłeś. Wystarczy , naprawdę - powiedziałam
Do końca obozu zostało jeszcze 3 tygodnie, a codziennie w moim życiu zdarzało się coś gorszego. Jak mogłam być tak naiwna. A co by było gdyby jednak nie udało mi się uciec? Nie mogłam o tym nawet myśleć. Gdy przyszliśmy z Shawnem do pokoju udałam się pod prysznic. Przez to co mnie spotkało czułam się brudna. Cały czas czułam to jak mnie całował, dotykał. Woda pozwalała mi chociaż trochę zapomnieć.
- Madison wszystko w porządku? - zapytał Shawn przez drzwi do łazienki
- Tak - odpowiedziałam, chociaż w głębi serca czułam się okropnie
- Pójdę po resztę rzeczy do twojego pokoju. Od dzisiaj będziesz ze mną tutaj
- Okej, klucze są w mojej torebce
Wyszłam z łazienki i usiadłam na kanapie. Ten dzień był okropny, chciałabym cofnąć się do tego cudownego poranka, kiedy leżałam przytulona z Shawnem bez żadnych zmartwień.
- Wróciłem - powiedział Shawn wchodząc do pokoju
Podszedł do mnie i mocno przytulił.
- Chcesz o tym porozmawiać? - zapytał z troską
- Nie - powiedziałam
- Jest późno, a ty masz za sobą ciężki dzień. Chodźmy się położyć - odrzekł, a później podniósł z kanapy, położył delikatnie na łóżko i zajął miejsce obok mnie. Cieszyłam się, że nie chciał na siłę rozmawiać o całej tej sytuacji. To naprawdę wiele dla mnie znaczyło. Przytuliłam się do Shawna tak, abym mogła słuchać bicia jego serca, to mnie uspokajało. Shawn objął mnie swoim ramieniem i pocałował w głowę.
- Dobranoc kochanie - powiedział Shawn
- Dobranoc - powiedziała jeszcze bardziej się w niego wtulając.
CZYTASZ
Pierwszy w moim sercu
FanfictieMadison zostaje namówiona przez najlepszą przyjaciółkę do wyjazdu na obóz młodzieżowy, który zmieni jej życie. Poznaję chłopaka. Czy będą razem?