Zacząłem się już powoli przebudzać. Przetarłem lekko oczy i oparłem głowę o ścianę. Po omacku wyszukałem ręką telefon i włączyłem go w celu sprawdzenia godziny.
16:07
Mam niecałą godzinę do wyjścia, jeśli się pośpieszę to zdążę na umówione spotkanie. Wyszedłem spod kolorowej kołdry i rzuciłem na nią telefon.
Drugi raz tego dnia podszedłem do wielkiej szafy stojącej w moim pokoju. Otworzyłem białe drzwiczki i zeskanowałem jej zawartość. Tym razem nie mogłem pozwolić sobie na ociąganie, więc wziąłem najlepiej wyglądające ubrania i przebrałem się w nie. Zamknąłem drzwi od szafy i zgarniając telefon z łóżka zszedłem na dół.
Doskwierał mi lekki głód, więc wziąłem jabłko i ugryzłem je. Dokończyłem jeść owoc i wyrzuciłem ogryzek do kosza na śmieci.
Miałem jeszcze sporo czasu, dlatego udałem się do łazienki aby się trochę odświeżyć.
Stanąłem przed lustrem i zacząłem się w siebie wpatrywać. Prawdopodobnie przez to ogarnął mnie jeszcze większy strach i niepewność.
Potrząsnąłem lekko głową i wyciągnąłem z szafki kubeczek z pastą i szczoteczką do zębów.
Umyłem je i opłukałem twarz wodą.
Wyszedłem z łazienki próbując nie spojrzeć ponownie w lustro.Zamknąłem drzwi i osunąłem się po nich. Podciągnąłem kolana do klatki piersiowej i oparłem na nich głowę.
Czas do mojego spotkania z Changbinem mijał coraz szybciej. Próbowałem wmówić sobie, że wszystko będzie dobrze i, że moja znajomość z starszym potrwa jak najdłużej.
Ponownie spojrzałem na wyświetlacz telefonu, aby wiedzieć, która jest godzina.
16:37
Poderwałam się z podłogi i poszedłem po kurtkę i buty. Ubrałem się i na wszelki wypadek owinąłem jeszcze szyje wełnianym szalikiem.
Mimo, że wiosna zbliżała się dużymi krokami na dworze cały czas było zimno i nie można było pozwolić sobie na noszenie lżejszych ubrań.
Zamknąłem drzwi na klucz i ruszyłem w stronę herbaciarni. Co chwilę pocierałem swoje ręce, albo dmuchałem na nie. Przez pośpiech zapomniałem wziąć z półki rękawiczek.
Po 15 minutach byłem już na ulicy, na której znajdowało się miejsce mojego spotkania z Changbinem.
Przed wejściem do lokalu mogłem zobaczyć dość wysoką postać w długiej czarnej kurtce.
Moje serce momentalnie zaczęło szybciej bić, a ręce, które jeszcze przed chwilą były zimne zaczęły się pocić. Przełknąłem ślinę i szybszym krokiem podszedłem do Changbina.- Hej - powiedziałem cichutko, szturchając starszego w ramie.
- Cześć mój tajemniczy wielbicielu - odpowiedział czarnowłosy, wykrzywiając usta w uśmiechu.
Odpowiedziałem mu tym samym i spojrzałem na jego twarz. Wyglądał pięknie, zresztą jak zawsze. Jego nos i policzki były lekko zaróżowione od zimna. Oczy, które tak pięknie świecy, wpatrywały się we mnie. Na głowie miał czapkę, która lekko opadała na jego czoło.
- Wyglądasz bardzo ładnie - skomplementował mnie, cały czas wpatrując się we mnie.
- Dziękuje, ty tez wyglądasz pięknie - odpowiedziałem lekko się rumieniąc.
CZYTASZ
my school love | changlix
FanfictionFelix zakochał się w swoim starszym koledze i próbuje zwrócić jego uwagę pisząc do niego krótkie liściki.