Rozdział 20

2.9K 408 197
                                    

Trzeci marca to dzisiejsza data i zarazem dzień spotkania z moją szkolną miłością.

Czy się stresuje? Tak i to bardzo. Mimo zapewnień Changbina cały czas się boję, że nie będę taki jak on sobie wyobraził.

Mój charakter, czy wygląd może go odstraszyć, a tego bym nie chciał.
Odkąd pamiętam miałem kompleksy na punkcie swojego wyglądu.
Włosy za rzadkie, krzywe palce, brzydkie oczy i do tego te okropne piegi.
Czułem się niekomfortowo, że to właśnie na nie ludzie zwracają najczęściej uwagę. Nie raz próbowałem ukryć je, ale po kilku godzinach korektor czy podkład zawsze się zmazywał, ukazując przy tym te okropne kropki na moim nosie.

Na moje nieszczęście właśnie dziś skończyła mi się ta "magiczna" rzecz, która choć na trochę maskowała moją niedoskonałość.
Byłem jednak zbyt leniwy, aby udać się do drogerii po nowy i zbyt wstydliwy, by poprosić o pożyczenie moją mamę.

No cóż miejmy nadzieje, że moje piegi nie odstraszą  Changbina.

Westchnąłem i wstałem z łóżka w celu ubrania się. Wiedziałem, że dzisiaj będę miał większy problem z wybraniem jakiegoś sensownego stroju niż zazwyczaj.
Wkońcu chciałem wyglądać jak najładniej dla niego.
Przez moje ręce przewijały się kolejne bluzki, bluzy i spodnie, jednak żadne z nich nie były zbytnio wyjątkowe na te okazje.

Poddałem się i zrezygnowany odszedłem od szafy, zgarniając z biurka telefon i zszedłem na dół.

Po przekroczeniu kuchni moim oczom ukazała się wielka karteczka informująca, że moja mama wyszła już do pracy i prawdopodobnie wróci późno więc mam na nią czekać.

Moja rodzicielka dość często zostawała do późna, więc byłem do tego przyzwyczajony.
W końcu praca pielęgniarki do czegoś zobowiązuję. Coraz więcej ludzi choruję czy zostaje zranionych bardziej lub mniej przez co lądują w szpitalu. Niestety dość spora cześć pracowników rezygnuje z pracy z powodu dość niskich zarobków i dlatego niektórzy w tym moja mama, muszą zostawać do późnych godzin nocnych.
Zerwałem karteczkę z lodówki i wyrzuciłem ją do kosza.

Z szafki wyjąłem dwie kromki białego pieczywa, a z lodówki żółty ser. Po przygotowaniu kanapki włożyłem ją do opiekacza, który stał na blacie.

W czasie kiedy mój tost się piekł, wstawiłem wodę na herbatę. Wziąłem cytrynę z koszyczka z owocami i cukier wraz z torebką herbaty z szafki. Ukroiłem plasterek cytryny i wrzuciłem ją z reszta do kubka. Zalałem to wszystko gorącą wodą i odstawiłem naczynie na stół. Wyłączyłem opiekacz i wyjąłem z niego tosta.

Przygotowane śniadanie postawiłem obok gorącego napoju i usiadłem przy stole. Wyjąłem z kieszeni telefon i włączyłem go na jednym z portali społecznościowych.
Przeglądałem zdjęcia i niektórym dawałem serduszko. Kiedy miałem już wyłączyć telefon moją uwagę przykuł post Hyunjina.
Był to krótki filmik, na którym był on wraz z Changbinem. Uśmiechnąłem się na ten przesłodki widok. Dałem jeszcze tylko szybko polubienie i ostatecznie wyłączyłem urządzenie.
Dokończyłem posiłek i umyłem naczynia.

Spojrzałem na zegarek, który ukazywał godzinę 11:32. Poprawiłem włosy i ruszyłem do mojego pokoju i położyłem się na łóżku. W nocy nie mogłem zbytnio spać, więc już po kilku minutach moje oczy zaczęły się powoli zamykać i mimowolnie usnąłem.

-

Hejka, stwierdziłam ,że rozdział, w którym będzie opisane spotkanie Changbina z Felixem podzielę na dwie części i to jest właśnie pierwsza z nich. Kolejną zapewne wstawię jutro, albo w piątek.

+ o 18.00 pojawi się prolog nowego fanfiction ^^

Jeszcze na koniec chciałabym bardzo podziękować pewniej osobie za miłe słowa na temat tego opowiadania, które napisała wczoraj na Twitterze. Cieszę się, że aż tak ci się ono spodobało. <3<3

my school love | changlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz