1

10.5K 271 270
                                    

Eren prov:

Dzisiaj pierwszy dzień wakacji. Ze snu wyrwał mnie odgłos budzika. Zwlekłem się z trudem z łóżka ruszając w stronę łazienki. Wykonałem wszystkie poranne czynności.

Opuściłem łazienkę. Dostałem SMS-a.

Tata: Jestem w delegacji. Nie będzie mnie przez miesiąc. To ważne. W lodówce masz kurczaka. Wiesz jak odgrzać.

No jak zwykle pojechał w delegacje. Mi to nawet pasuje bo chatę mam wolną. Zrobię jakąś imprezę może, bo dom mam dość duży i luksusowy. Ojciec powinien się już dawno domyślić, że mam go w dupie od dłuższego czasu. Aż taki bystry nie jest jak widać.

Postanowiłem, że zadzwonię do mojej przyjaciółki, Skyller. Przyjaźniłem się z nią od 6 klasy podstawówki, a jestem w 2 liceum. Więc no, sporo minęło. Bardzo dobrze się dogadujemy. Traktuję ją jak moją małą księżniczkę. Nie pozwole jej skrzywdzić. Gdy tylko jakiś chłopak z nią zrywał, nie miał w szkole już życia.

Wybrałem do niej numer i czekałem aż się odezwie. Po chwili usłyszałem jej słodki głosik po drugiej stronie słuchawki.

- Heeeeeej braciszku!! -prawie krzyknęła.

-Cześć Sky, masz jakieś plany na dzisiaj?

Miałem nadzieję, że się dzisiaj gdzieś ze mną wybierze, bo nie chciałem siedzieć cały dzień w domu.

- A no mam, Luke robi imprezę u siebie, zaprosił nas, wpadniesz tam ze mną? -zapytała z nadzieją w głosie.

- Jasne, czemu nie. A o której? Przyjadę po Ciebie.

- Ok. 17:00, Luke powiedział żebym przyszła do Ciebie, to nas zabierze.

- Miło z jego strony. To do zobaczenia.

Nie czekając na jej odpowiedź rozłączyłem się. Ruszyłem w stronę pokoju, chcąc obejrzeć jakiś film.

[ Jakiś czas później ; 16:50 ]

Usłyszałem pukanie rozlegające się po całym domu. Zerknąłem na zegarek, pewnie przyszła Sky. Ruszyłem w stronę drzwi i je otworzyłem. Ujrzałem długowłosą, niebieskooką brunetem z wymalowanym uśmieszkiem na twarzy. Tak, to moja Skyller.

- Cześć Eren. -ucałowała mnie w policzek wchodząc do domu.

- Hej. Ale się wystroiłaś, no no. -prychnęła na moje słowa śmiejąc się.

- A ty masz zamiar iść w dresach i bluzie?

- Nie, jeszcze się nie przebrałem.

- Na co królewicz czeka?!!

- No już mamo, nie krzycz. -poszedłem do swojego pokoju udawając obrażonego. Wybrałem czarne rurki z dziurami, czarną koszulkę i na to kurtkę z jeans'u.

Zszedłem po schodach i założyłem buty. Skyller wyszła pierwsza a ja zamknąłem za nią drzwi. Już Luke podjechał pod mój dom.

Niechętnie usiadłem z tyłu, bo oczywiście Sky uparła się, że dziewczynom się ustępuje.

Po kilkunastu minutach znalazliśmy się pod domem Luke'a. Wszedłem bez pukania do mieszkania. Było zaledwie kilka osób. Usiadłem na kanapie przeglądając coś na telefonie. Po jakimś czasie w pokoju aż zaczynało brakować tlenu, przez dużą ilość osób.

Zaczęła grać muzyka. Połowa osób już była schlana, czemu by do niech nie dołączyć? Zawsze musiałem się nawalić w trzy dupy i obudzić się w łóżku z jakąś laską.

Ruszyłem do kuchni, wziąłem czysty kubeczek i nalałem sobie jakiejś wódki. Po chwili poszułem jak w moich ustach rozpływa się gorzki smak alkoholu.

No i wypiłem tak z 8 kubeczków. Poszedłem chwiejąc się w stronę sceny ciągle się śmiejąc. Zacząłem tańczyć wraz z tłumem ludzi. Do moich nozdrzy dotarł zapach alkoholu, wymiocin i dragów. Ktoś jarał, nieźle. Kiedyś też jarałem. Ale rzuciłem to bo Sky się dowiedziała.

Nagle podeszła do mnie Skyller z 2 kubkami z napojami. Wypiłem jeden i już po chwili zaczęło mi się kręcić w głowie. Wszedłem na stół zdjemując koszulkę i zacząłem się wudzierać i tańczyć.

Wszyscy skupili na mnie uwagę wiwatując mi, widząc moje "kocie" ruchy. Niektórzy "mężczyźni" przygryzali wargi patrząc na moje krocze. Wciągnąłem Skyller na stół i zacząłem z nią tańczyć.

Alkohol tak na mnie działał, że zapominałem o całym świecie. Jak się skończyła piosenka, zszedłem ze stołu dusząc się ze śmiechu i zmęczenia. Skyller chichocząc zaciągnęła mnie do jakiegoś pokoju. Gdy wszedłem za nią ujrzałem 5 osób siedzących w kole, na środku była butelka. Zapewne grali w butelkę.

- Przyprowadziłam przyjaciela. Może z nami zagrać? -rzekła Skyller.

- Jasne, im więcej osób, tym lepiej. -powiedział jakiś chłopak. - Logan, może ty też z nami zagrasz? -popatrzył w mi nieznaną stronę. Śledziłem jego wzrok po czym ujrzałem przystojnego czarnowłosego chłopaka siedzącego na fotelu z telefonem.

- Mhm, dobra. -rzucił, z tego co słyszałem, Logan. Chłopak wstał z fotela i usiadł w kole. Ja ze Sky zrobiliśmy to samo.

- Dobra, Eren. Przedstawię Ci każdą osobę. -zwrócił się do mnie i zaczął pokazywać poszczególne osoby. - To Sara, Liv, Michael i Logan. Wszyscy - to Eren. - wskazał na mnie.

Uśmiechnąłem się głupio i pomachałem wszystkim. Wszyscy mi odpowiedzieli tym samym oprócz Logana.

Luke zakręcił butelką, która wypadła na Skyller.

- Sky, prawda czy wyzwanie? (p/w?)

- Wyzwanie! -krzyknęła.

- Pocałuj mnie. -poruszał uwodzicielsko brwiami.

Skyller westchnęła ze śmiechem, zbliżyła się do niego i pocałowała. Po chwili odsunęła się i zakręciła butelką. Wypadło na mnie.

- Eren, p/w?

- Wyzwanie księżniczko. -zaśmiałem się podpity.

- Okeeej, więc z tej racji, że uważam, że jesteś gejem, chociaż temu zaprzeczasz.. Pocałuj Michael'a. I tak tego zapomnisz, więc co Ci szkodzi.

Zbliżyłem się do Michael'a, pocałowałem go namiętnie a on oddał mi pocałunek. Przygryzłem jego wargę, on uchylił usta a ja wepchnąłem mu język.

Objął mnie w pasie a ja go złapałem za policzki pogłębiając pocałunek. W pewnym momencie poczułem jak ktoś mnie od niego odrywa.

- Dosyć, bo jeszcze zaczniecie się jebać. -zaśmiała się Liv.

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥

Mam nadzieję, że wam się opowiadanie podobało. Takie trochę długie, ale się rozpisałem. XD Do następnego. ;)

MordercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz