Stwierdziłam, że nie będę Was ostrzegała o scenach +18, ponieważ to bez sensu skoro w opisie wyraźnie pisze, iż takowe momenty się pojawią. Dlatego uwaga, nie ostrzegam Was już. Przepraszam za wszelkie błędy i życzę miłego czytania, promyczki. ~ (ノ*゚ー゚)ノ
*Pov Eren*
Od tamtego zdarzenia Logan nie odzywał się do mnie przez tydzień. Jak narazie bardzo dobrze mieszkało mi się u Luke'a, lecz miałem serdecznie dość czarnowłosego. Najpierw odwala takie coś, a teraz udaje, że mnie nie ma. Tak się nie robi!
Wyszedłem z mojego tymczasowego pokoju. Skierowałem się schodami w dół. Momentalnie znalazłem się w salonie rozglądawszy się w poszukiwaniu Luke'a. Mój wzrok natrafił na kanapę, na której znajdował się obiekt moich poszukiwań. Ale zaraz.. Nie był sam. Obok siedział Logan. Ja pierdole...
Podszedłem do fotela stojącego obok kanapy. Usiadłem na nim.
- Mhm, hej Luke - spojrzałem na chłopaka.
- Cześć, Eren. Czegoś potrzebujesz? - wzrok jego natrafił na mnie.
- Uhm.. Bo.. Znaczy.. - zacząłem bawić się palcami patrząc w dół. - Jak długo będę tu 'mieszkał'?
- Do tej pory, aż się skończy remont.
- Rozumiem - odpowiedziałem. - Masz ochotę gdzieś wyjść? Nie chce mi się siedzieć w domu..
- Przykro mi, Eren, ale dzisiaj nie mogę. Muszę iść do roboty - zerknął na zegarek. - Właściwie to już. Ja lecę, a wy nie pozabijajcie się - zaśmiał się blondyn i wyszedł.
Spojrzałem na Logana, a on na mnie.
- Jak długo masz zamiar mnie unikać? - palnąłem. Głupi Eren! Myśl dwa razy cioto, zanim coś powiesz! G ł u p i !
- O jeju, kruszynko. Ja Cie nie unikam. To Ty unikasz mnie - puścił mi oczko. Spaliłem buraka przez to przezwisko. - Słodziutko się rumienisz - wymruczał. Przysięgam, że teraz wyglądałem jak dorodny pomidor.
- P-Przestań... - wyszeptałem spuszczając głowę, aby chociaż minimalnie ukryć moją zaczerwienioną twarz.
- Co mam przestać, króliczku? - skanował mnie wzrokiem. Nadymałem policzki i podreptałem "zły" do kuchni. Zacząłem przyrządzać sobie coś do jedzenia. Postawiłem na płatki. Zagotowałem mleko. Wlałem je do naczynia, a następnie wsypałem płatki. Pamiętajcie: NAJPIERW MLEKO, PÓŹNIEJ PŁATKI.
Nagle poczułem jak coś, a raczej ktoś przybija mnie od tyłu do blatu. Poczułem znajomy zapach męskich, aksamitnych perfum.
- C-Co... - nie dokończyłem, ponieważ mi przerwał.
- Kiedy z Tobą rozmawiam, nie masz prawa wychodzić i mnie ignorować - wywarczał mi ostrym tonem do ucha. Przeszły mnie dreszcze. - Nie sprzeciwiasz mi się. Nie podważasz mojego zdania. Podczas seksu nie dochodzisz bez mojego pozwolenia. Aby wyjść z domu, musisz mnie najpierw zapytać o zgodę. Nie przeklinasz, jesteś posłuszny i nie krzyczysz. Za dobre sprawowanie otrzymasz nagrodę, lecz za złe - karę. Masz się do mnie zwracać per Pan lub Tatuś. Zrozumiałeś? - wysyczał mi do ucha. Co? Co? Co? Jeśli się nie zgodzę, on uderzy mnie czego nie chcę. Opuściłem głowę.
- Tak jest, Panie - powiedziałem cicho.
- Szybko się uczysz, koteczku - docisnął mnie bardziej do blatu przez co moje krocze wbijało się w brzeg blatu. Zasyczałem cichutko. Ścisnął jedną dłonią mój pośladek, a drugą zaczął bawić się moim sutkiem. Jęknąłem jak dziewica podczas pierwszej palcówki. Spodobało mi się to. - Kusisz... - wymruczał mi seksownym głosem do ucha.
Otarł się kroczem o rów między moimi pośladkami. Jęknąłem głośniej wypinając się. Zacisnąłem palce na krańcu blatu. - T-Tatusiu... - wyszeptałem.
- Słucham, krusznko? - przygryzł płatek mojego ucha.
- J-Ja chcę... Cię mieć w-w sobie, P-Panie - wypiąłem się bardziej.
- Błagaj - zdjął ze mnie krótkie spodenki wraz z bielizną. Z otwartej dłoni strzelił w mój pośladek tak mocno, że został czerwony ślad jego palców.
- B-Błagam, Tatusiu! - wyjęczałem.
- Dobra kurwa, bo nie wytrzymam. Dzisiaj bez rozciągania - zaczął odpinać szybko swój pasek od spodni. Moje oczy rozszerzyły się. Raczej sądziłem, że on.. Przygotuje mnie.. Będzie bolało? Zalała mnie panika, a ja zacząłem drżeć. - Nie ma się czego bać, skarbie - pogłaskał mnie po głowie. Poczułem się jak pies. (Nie wiem czemu, ale się śmieje ~dop.aut)
Usłyszałem charakterystyczny dźwięk upadania metalu o podłogę. Rozstawił moje nogi na boki. Wszedłbwe mnie szybko i gwałtownie. Krzyknąłem. Zaczął się we mnie powoli poruszać, a ja stopniowo przyzwyczajałem się do jego centymetrów wypełniających mnie. Jęczałem i sapałem z każdym mocniejszym pchnięciem.
- O-Och! P-Panie, błagam.. S-Szybcieej.. A-Ach! - wypiąłem się bardziej wyginając plecy w łuk. Spełnił moje błagania. Jęczałem bardzo głośno. On złapał za moje włosy odchylając przy tym mi głowę do tyłu. Moje usta otworzyły się w małą literkę ,,o", a oczy zamgliły. Każde pchnięcie było agresywniejsze i mocniejsze. Złapał za mojego członka i zaczął nim poruszać. Poczułem, że jestem blisko.
- Panie, pozwól mi dojść, błagam - wysapałem.
- Możesz - wyraził zgodę mrucząc.
- Tatusiu! - wykrzyczałem dochodząc. Mężczyzna doszedł po mnie spuszczając we mnie białą ciecz. Wyszedł z mojego wnętrza i zapiał spodnie. Opadłem na kolana. Nie miałem sił. Próbowałem uspokoić oddech. Poczułem jak ktoś mnie podnosi. Logan, znaczy Tatuś wziął mnie jak pannę młodą i zaniósł do mojego pokoju. Wiedział, że jestem bardzo wyczerpany, lecz nie żałuję. To był najlepszy seks w moim życiu i mam nadzieje, że sie powtórzy. Przykrył mnie kołdrą wcześniej zdejmując ze mnie wszystkie ubrania. Ucałował mnie w czoło. Zamknąłem oczy.
- Dobranoc, kochanie - te słowa usłyszałem jak przez mgłę. Oddałem się w objęcia Morfeusza.
🌻🌻🌻
Y, hej. Mam nadzieję, że jakoś mi wyszedł ten rozdział. Spodziewajcie się w najbliższym czasie nowego. Na pewno pojawi się do końca tego tygodnia. Do następnego.
Cya. ~
CZYTASZ
Morderca
RomanceOpowieść może zawierać sceny +18, związek męsko-męski. Jesteś homofobem to nie czytaj.