One Time •Larry Fanfiction•

• 3 •

Song: Bruno Mars-Finesse (remix Cardi B)

•LOUIS'S POV•
-To ostatni sklep do jakiego wchodzę, ostrzegam Cię- zmierzyłem Barb wzrokiem i ruszyłem w strone sklepu.
-To nie moja wina że twoja gruba dupa nie mieści sie w żadne spodnie!-wyrzuciła ręce w góre i fuknęła.
Okej, miałem trochę ciała ale to nie jest jego wina! Byłem już zmęczony przymierzaniem. Kiedy spodnie były dobre to marynarka kompletnie nie pasowała. Ile można przymierzać ubrania? Spędziliśmy tu cały dzień.
-Okej, myśle że to mamy-westchnęłam wychodząc z przymierzalni i prezentując sie Barb.
-Cholera, wyglądasz całkiem gorąco, i nawet twoja dupa wyglada dobrze!
Przewróciłem oczami i przebrałem sie spowrotem w swoje ubrania. Christian, mój ochroniarz, miał zabrać nas stąd dopiero za 30 minut więc poszliśmy z Barb wybrać dodatki do jej kreacji.
Zakupy z nią to koszmar. Ciagle marudzi i zastanawia sie wieki nad kolorem diamentu w kolczyku! Faceci nie mają takich problemów, jestem wręcz wdzięczny.
**
-Więc, jesteś gotowy na jutrzejszy dzień?- zapytała podekscytowana kiedy ustawiała torby z ubraniami w moim pokoju. Postanowiliśmy, że zabierze sie razem ze mną i Chrisem a mój ojciec zabierze jej mame.
-Nie do końca, cholernie sie stresuje. Ojciec powiedział, że będzie dużo ważnych osobistości pragnących poznać przyszłego szefa Tomlinson Publishing.
-E tam nie masz czym sie stresować Tommo, będzie dobrze. Jesteś gadatliwy, zabawny i jesteś wspaniałym słuchaczem. Wszyscy Cię polubią, jestem pewny. Słyszałeś, że mają przyjechać ze Styles Enterprises?
-Co? TEGO Styles Enterprises?
-Cholera, podobno ich szef i jego najbliżsi pracownicy tam będą, ty idioto! Jak mogłeś nie wiedzieć?
-Dzięki Barb, teraz nie wyjdę z tego pokoju bo będę sie bał, że sie przed nimi zbłaźnie
-Nie martw sie, to grube ryby ale wszyscy z tej branży nimi są, jesteśmy w San Francisco!
-Proszę tylko o jedno, chce dobrze wyglądać i dobrze sie zachowywać, tylko to
-Jestem pewna ze to sie uda
Mam taką nadzieje. Dobrze wyglądać i dobrze sie zachowywać.