Długo rozmawiałam z Klarą o jej sprawach sercowych,stwierdziłyśmy że tym razem pójdziemy na wagary.Wagary i Malika? Tak,tak to zupełnie nie w moim stylu,ale cóż...Wstąpiłyśmy do kawiarenki i zamówiłyśmy świeżo parzoną kawę.W pewnym momencie Klarze zaszkliły się oczy.Był to nie codzienny widok, zwykle była bardzo twarda i pewna siebie.Po chwili sama wygadała mi się,że Bartek z nią zerwał...domyślałam się tego.Okazało się,że w rzeczywistości między nimi nie było za ciekawie.Chłopak traktował ją jak zabawkę,nie czuł nic do niej,wykorzystał i porzucił.Dlatego też zareagowała tak na Dicka,bała się o mnie.Bardzo ją kocham lecz tym razem przesadziła,ale co by była ze mnie za przyjaciółka gdybym jej nie wybaczyła?Jeszcze w tak trudnej dla niej chwili...Po godzinnej rozmowie zadzwoniłam Klarze po taxówkę,a sama posiedziałam jeszcze na tarasie kawiarni.Zgadnijcie o kim myślałam...Miłość od pierwszego wejrzenia?Nie,nie wierzę w takie głupoty,a może jednak?Chodziły mi po głowie nieskromne myśli.Odchodząc od stolika wpadł na mnie chłopak.
-Przepraszam najmocniej panią.-Powiedział odrwacając się 16-17 latek
-Ejj przecież pewnie jesteśmy w tym samym wieku! Jaka pani!? Malika! -Oznajmiłam
Chłopak z cudownym uśmiechem wypowiedział swoje imię-Karol-
Zaproponował,że wynagrodzi mi jakoś to wpadnięcie na mnie lecz nie miała już czasu,był spóźniony.Zostawił mi swój numer i wypowiedział słowa: ''Nie wierzę w przypadek,wierzę w przeznaczenie''.
Zaczerwieniłam się,a chłopak nim się spostrzegłam zniknął.Wreszcie przeszłam próg kawiarenki,zadzwoniłam do Adi,żeby odwiedziła dziś Klarę,najlepiej z wielkim kubłem czekoladowych lodów.Gdy wróciłam do domu wyjęłam kartkę z torebki z zapisanym numerem chłopaka,odwróciłam ją, a na niej widniały te same słowa,które wypowiedział Karol przed zniknięciem.Długo wahałam się czy zadzwonić albo wysłaś sms-a.Rozum wygrał walkę z sercem i zabrałam się za naukę historii.Po nie długim czasie po moim pokoju rozległ się dźwięk komórki,to Dick wysłał sms: ''Nie masz ochoty na małą przejażdżkę?''