Rozdział 1 - Nieudany początek wakacjii

360 16 1
                                    

Był ciepły, letni dzień. Ostatni dzień szkoły. Kto nie lubi tego dnia? Razem z moją siostrą Lucy szykowałyśmy się właśnie na zakończenie roku szkolnego. 

- Lilla, co ubierasz? - zapytała Lucy grzebiąc w szafie i wyciągając z niej kolejne ubrania

-  Nie wiem. Może tą białą sukienkę - poczułam zimny wiatr. Wiedziałam, że za chwilę pojawi się jeden z NICH. Usiadłam więc i udawałam, że przeglądam swoje ubrania

- Cześć Lill - usłyszałam - Co robisz?

Wiedziałam, że nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, bo siostra zaczęłaby coś podejrzewać.

- Sophie, czy ty zawsze musisz się pojawić w momencie kiedy ktoś obok mnie stoi? - zapytałam szeptem kiedy Lucy wyszła do łazienki, żeby przymierzyć koszulę.

- Chciałam tylko zobaczyć jak przygotowania do wakacji.

- No to już widzisz - wstałam i włożyłam ubrania do szafy.

- Ta sukienka jest przepiękna! - pisknęła Sophie wyciągając z szafy moją białą sukienkę.

Koniec końców ubrałam tą sukienkę. Założyłam też czarny pasek i buty (zdjęcie niżej)

- Lilla, ale ty ładnie wyglądasz - powiedziała Lucy kiedy wychodziłyśmy z domu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Lilla, ale ty ładnie wyglądasz - powiedziała Lucy kiedy wychodziłyśmy z domu. Ciągle towarzyszyła nam Sopfie.

- Ty też Lucy - odpowiedziałam. Moja 14-letnia siostra miała na sobie białą koszulę włożoną w czarne spodnie i czarne buty na koturnie. Też wyglądała całkiem ładnie.

Kiedy przekroczyłyśmy próg szkoły Jane zniknęła. Na jej miejsce za to pojawiła się Daisy. Teraz dopiero zauważyłam, że konkretne duchy pojawiają się w konkretnym miejscu. Na przykład Sophie nigdy nie była ze mną w szkole, szpitalu, ale zawsze u mnie w domu i na dworze.

Zajęłyśmy z siostrą miejsca. Wszędzie było duszno i gorąco. Siedziałam w samym środku tłumu ludzi a Daisy nagle zaczęła się bawić moimi włosami.

- Przestań - szepnęłam, ale chyba na tyle głośno, żeby moja siostra usłyszała

- Y... E... Lill? Co się dzieje z twoimi włosami? - zapytała

Widziałam, że ludzie patrzą na mnie jak na idiotkę. Próbowałam jakoś powstrzymać Daisy, udawałam, że sama robię coś z moimi włosami, ale ludzie chyba mi nie wierzyli. Daisy zaczęła robić mi warkocza i w końcu nie wytrzymałam

- Przestań!!! - krzyknęłam na całe gardło. Moje włosy natychmiast znów były rozpuszczone, ale widziałam, że narobiłam sobie kłopotów... Wszyscy łącznie z moją siostrą, nauczycielami i uczniami patrzyli na mnie jak na największą debilkę, a ja nie wiedziałam co mam robić. Wstałam i chciałam po prostu wyjść. Kiedy już myślałam, że mi się to udało, zatrzymała mnie nasza wychowawczyni.

- Lilla? Co... Ty... Co to było?

Nie chciałam odpowiadać, więc patrzyłam na Daisy. Byłam na nią wkurzona.

- Lilla? Słyszysz mnie?

- I tak mi pani nie uwierzy, albo weźmie za wariatkę.

- Chodź do klasy. Porozmawiamy na spokojnie.

Szłam przez korytarz i patrzyłam gniewnie na Daisy. Miałam ochotę ją rozszarpać na miejscu, ale po pierwsze narobiłabym sobie jeszcze większych kłopotów, a po drugie... Daisy to przecież duch. A po trzecie, to w sumie... ona jest jeszcze dzieckiem. Młodszym nawet od mojej siostry.

- Lilla, wytłumacz mi w końcu to wszystko - powiedziała pani Grab, kiedy weszłyśmy do klasy.

- Pani mi i tak nie uwierzy.

- Spokojnie. Powiedz co się dzieje.

- To się dzieje, że widzę duchy. - kiedy to powiedziałam zobaczyłam, że wyraz twarzy Grab zmienił się z wyrozumiałego w zakłopotany, a raczej zdziwiony.

- Mów dalej.

- Odkąd pamiętam ciągle widziałam duchy. W domu i na podwórku była ze mną Sophie. 15-letnia dziewczyna, która zginęła w wypadku. W szkole na lekcjach towarzyszyła mi Daisy. 7-letnia dziewczynka, która wpadła pod pociąg. Uczyła się ze mną i lubiła bawić moimi włosami. W szpitalu, jak miałam zapalenie płuc, siedziała ze mną Selen, 18-latka, która chciała być lekarzem od chorób zakaźnych. Zaraziła się czymś. W sklepach, kawiarniach, kinach towarzyszyła mi Betty. 20-letnia dziewczyna, która najchętniej nie wychodziłaby ze sklepów. Tak było od zawsze. Z duchami mogłam rozmawiać, śmiać się, one nawet mogły mnie dotykać, a ja ich niestety nie.

- Pani McRenny - usłyszałam swoje nazwisko i zrozumiałam, że dzwoni do mojej mamy - Proszę jak najszybciej przyjechać do szkoły. Co? Nie. Nic takiego. Proszę jak najszybciej. Za 10 minut? Dobrze. Dobrze. Rozumiem. Czekam. Do zobaczenia. Tak. - uśmiechnęła się i rozłączyła

- Lilla, spokojnie. Ja wiem, że za oknem jest prawie 30 stopni, wakacje, lato, ale... Może potrzebujesz odpoczynku. A może powinnaś iść do jakiegoś lekarza?

- Wiedziałam. Wiedziałam, że nie będzie mi pani wierzyć. Wiem, że myśli pani teraz, że jestem jakaś psychiczna, ale to nieprawda. Wiiem co widzę i z kim rozmawiam.

- Zaraz będzie tu twoja mama. Pokaże jej rozmowę z tobą.

- Nagrywała to pani? - ani się obejrzałam, a Grab leżała już na ziemi.

- Dzięki Daisy. Miałam to właśnie zrobić.

Widziałam, że nauczycielka dziwnie na mnie patrzy ale nie obchodziło mnie to.

PsychiatrykWhere stories live. Discover now