Rozdział VII

10 0 0
                                    

Jednak każda bajka dobiega końca. Godziny przeleciały i trzeba było się zbierać do pracy. Złamała po raz kolejny własną zasadę i wzięła prysznic w nowym miejscu (a ustaliła sobie wcześniej , by nie czuć się zbyt przytulnie w domu jakiegoś faceta). Podczas gdy ona brała prysznic, zrobił jej śniadanie. Popatrzyła na talerz pełen kanapek i jedyne co się jej wymsknęło to:
-Jej, jak ty ładnie kroisz pomidory!.
„Aneta naprawdę powinnaś czasem chwilę się zastanowić zanim coś powiesz, naprawdę, ze wszystkiego co mogłaś teraz powiedzieć, to Ty musiałaś o grubości plasterków pomidorów?"- skarciła się w głowie.
Przygotowywali się do wyjścia i czasem patrząc na niego, szeroko się uśmiechała a nawet cicho zachichotała. Złapał jej uśmiech i zdziwiony zapytał o powód jej radości. Co miała mu wtedy odpowiedzieć? W głowie miała różne banalne odpowiedzi typu „bo poznałam Ciebie", ale jedyne co z niej wyszło to kolejny uśmiech. „Pewnie teraz uważa mnie za jakąś nienormalną. No trudno."

Majowe zauroczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz