Rozdział II

20 0 0
                                    

Wiązała się z potrzeby przynależenia do kogoś, poczucia, że jest tam ktoś dla kogo ma żyć. W efekcie tego pokręconego myślenia, jej wszystkie związki wyglądały bardzo podobnie. Kończyły się równię prędko jak się zaczynały i zawsze potem ta sama myśl pojawiała się w jej głowie „czy umiałabym się w ogóle przyjaźnić z tym człowiekiem?”. Ale to wtedy nie odgrywało większego znaczenia, póki coś znaczyła dla tej osoby i ta osoba ją pożądała, nie podważała ich sensu, tylko nieopatrznie brnęła dalej, coraz mocniej się zaplątując i coraz częściej się wywracając.

Majowe zauroczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz