*pov ty*
Po wyproszeniu z clubu Sebastian wydawał się zły. Nawet bałam się odezwać.
-Sebastian...
-Tak?
-Jesteś zły.
-Nie.
-Ale to ona pierwsza zaczęła w momencie gdy zostałam sama przy barze a Gasto poszedł po torebke.
-Nie musiałaś się bić! Na kamerach jest że ty pierwsza zaczęłaś.
-Nie wierzysz mi?
-Nagranie z monitoringu mówi więcej.
Nie wierzę nigdy mi nikt nie wierzył! W szkołe zawsze gdy coś się działo było na mnie, nawet gdy byłam w innej części budynku! Mam dość! Dość! Dość! Ile można wytrzymać? Szliśmy długa ulicą. Ja odwróciłam się i ruszyłam przed siebie. Biegam tak szybko jak nigdy. Łzy mi spływały po brodzie. Chciałam chociaż w nim mieć oparcie! Sebastian ruszył za mną. Złapał mnie za torebkę lecz jej pasek pękł.
-Zostaw mnie!
*pov narrator*
Do Michaelisa podszedł Jack. Złapał go za ramie po czym giwnął głową w stronę Gasto.-Nie złapiesz jej.
-Gasto ją znajdzie.-Dodał nie co zmartwiony Rian.
-Powinieneś był jej uwierzyć, tym bardziej że nagraniami z monitoringu da się manipulować
Wciąż biegłaś przed siebie skręcając w randomowe uliczki. Chciałaś uciec z tego miejsca i wrócić do świata żywych. Do rodziny i przyjaciół. Do domu, posłuchać jak mama znów mówi że sie obijasz. Słysząc jej skarg na ciebie. Zjeść jej obiad, poczuć ciepło i zapach. Dostać zabawką po głowie podczas zabawy z bratem. Narzekać na nauczycielkę z fizyki. Usiadłaś oparta o jakieś auto, było ciemno to też nie było by nikogo kto zwrócił by na Ciebie uwagę. Podkuliłaś nogi do brody. Nie wiedziałaś co z sobą zrobić.
*Pov Gasto*
Biedna dziewczyna, nie powinienem jej zostawiać. Jest tu nowa, pewnie czuje się samotnna i tęskni za rodzina. Nie wiedziałem że Erika też tu jest. Czy tylko ja ją poznałem? Wiem że (t/i) to dziewczyna Sebastiana ale pomimo to i tak ją polubiłem bardzo. Nagle kawałek czerwonej bluzki rzuciło mi się w oczy. Znalazłem zgubę. Przykucnąłem i ściągnąłem z siebie bluzę.-Ej co się dzieję skarbie?-Zapytałem dotykając jej policzka.
-Nie wiem..Boje się. Nie chce tu być. Chce do domu.-Wyszeptała jak by prawie nie słyszalnie.
-Wiem że ci ciężko ale już spokojnie. Jesteś bezpieczna. Sebastian ma poprostu gorszy dzień. Chodź bo się przeziębisz.-Odparłem wręczając jej bluzę. Zmarznięta lekko założyła ją ochoczo.
-Chce do domu...
-Twój dom jest teraz przy Sebastianie. Nie złość się na niego. On się o Ciebie martwi. Pomimo że jest czasami szorstki nie jest zły. Obecnie przewraca club do góry nogami dowiadując się kto uciął nagranie z monitoringu że wyszło że ty zaczęłaś.
-Nie wiem już sama czego chce. Chce by było jak dawniej.
-Yosh, będzie dobrze. Zaufaj Michaelisowi. On też ci znufa po jakimś czasie.
-Jak mam mu ufać jak on nigdy nie chce nic mówić?
-Kochanie, on gdy by mógł zamknął by Cię przed całym złem. On też się boi...
-Boi?
-Yep, że w pewnym momencie powie ci za dużo i nie będziesz patrzeć na niego w ten sam sposób.
-Ehh wierze ci.
-A teraz powiedz co się stało wtedy tam.
Opowiedziałaś szczegółowo mężczyźnie co się wydarzyło a on z zainteresowaniem Ciebie słuchał. Usiadł po turecku po czym oparł na kolanach ręce. Z miną dziecka wszystkiego słuchał niezwykłe uważnie.
-To było tyle...
-Rozumiem, rozumiem...
-Gdy coś powiem nie obrazisz się?
-Oczywiście że nie.
-Pomimo że masz tyle tysięcy lat wciąż zachowujesz się jak małe urocze dziecko. Plus to jak się przemieniasz... awuuu.~ Nie do pomyślenia że możesz być groźny.
*pov Gasto*
-Nahh, dziękuję. Podbijasz moje serduszko.-Jestem kilkadziesiąt tysięcy razy starszy a ona widzi we mnie małego uroczego chłopca do tulenia. No Gasto z takim rozwojem akcji cofniesz sie do pieluch.
-Awuuu urocze.
-Chodźmy może hm?
-Ugh, dobrze. Jak mnie już odprowadzisz obiecaj że kiedyś wpadniesz...Sebastian jest często zajęty a Claude pucuje dom i eh...
-Dobziu, dobziu. Zapytam ci się coś dobrze?
-Pewnie...
-Czujesz to samo do Sebastiana co on do ciebie?
-Nigdy nie mówił co czuje więc nie mogę odpowiedzieć.
-...-Brak słów. No error. Powiedział nam że jest jego dziewczyną a nie powiedział jej co czuje. Czy tylko ja mam lekkie zawieszenie systemu?-Może go zapytaj?
-Po co? Ehh ta kobieta tam powiedziała że jestem tylko kolejnym zwierzakiem.
-Nie nie nie! Ej Mała! On Cię serio może kochać.
-Zwierzątko...Zwierzątko...-Powtarzała a mi powoli się zbierało na łzy gdy przytuliła się do mnie. Bała się, nawet CHOLERNIE. Wiem to bo żywię się strachem ludzi.
-Yoshh, porozmawiam z nim.Tymczasem już chodźmy.
Gdy szliśmy rozmawialiśmy o różnych sprawach. Starałem się jakoś odciągnąć uwagę od tego co przyprawiało ją o łzy. Wszystko poszło na marne z momentem gdy zobaczyła wściekłego Sebastiana który szedł w naszą stronę.
-Coś ty sobie myślała!? Prawie od zmysłów odszedłem! Już nigdy nie wypuszczę Cię z domu!
Dziewczyna podniosła na mnie przerażony wzrok po czym beznamiętnie usiadła do auta.
-Tak, Sebastianie.-Odparła.
-Co ty sobie myślisz?-Zapytałem wściekły przybierając normalna formę.
-słucham?
-Ogłuchłeś przez te lata?! Pytam się co ty sobie myślisz?! Sprawdziłes tu ludzką dziewczynę, wcisnąłeś nam kit że jest twoją "wybranką" a gdy ją zapytałem to nawet jej nie powiedziałeś co czujesz! Ona czuje się twoje kolejne pierdolone zwierzatko! Zastanów co robisz, bo powoli robisz się...
-Przestań! Chciałem jak najlepiej!
-To pokaż jej prawdę! Pokaż jej co czujesz i kim dla ciebie jest!
*pov Sebastian*
W milczeniu wróciliśmy autem do domu. Claude chyba już wyczuł że coś się stało. Chciałem z nią porozmawiać ale ehhh. Zniszczyłem. Nie wiem jak to naprawić. Chyba będzie już lepiej jak pójdę spać. Jutro zacznę wszystko od nowa. Porozmawiam szczerze. Przecież w końcu kiedyś musi być dobrze. Ehh dobranoc.✨ Rozdział słaby przepraszam ;-; ale muszę go w tym momencie urowac żeby w przyszłym zrobić dżem z mózgów✨ XDDDDDDDDDD
CZYTASZ
"Demon"-Sebastian Michaelis x Reader
FanfictionUmarłaś,lecz twoja dusza nie jest ani dobra. Trafiasz do piekielnej rezydencji. Jak długo tam przeżyjesz? Czy Sebastian będzie istatnie tym złym?