*pov Sebastian*
-Pamiętasz jak w przedszkolu dołączył do twojej grupy pewien cichy chłopczyk?-Tak, ale jakoś szybko odszedł. Pamiętam go jak przez mgłę.-Odparłaś siadając obok mnie.
-Pamiętasz jak inne dzieci się z nim nie chciały bawić? Zawsze siedział sam.
-Tak, pamiętam.
-Ty jako pierwsza podeszłaś do mnie pomimo że inne dzieci miały mnie za dziwadło.
-Naprawdę? Pamiętam tylko że raz jakiś chłopczyk chciał Cię uderzyć bo Cię nie lubił i jakoś się postawiłam.
-Tak, uderzył Cię ciuchcią. Miałaś rozerwaną warge. Mama cię zabrła na zszycie ale gdy wróciłaś bawiłaś się ze mną jak dawniej.
-Tak, pamiętam Cię już. Byłeś uroczy jako dziecko. Hah...Pamiętam też że było mi przykro że znikłeś. Pamiętam że poprosiłam mame żeby zapytała Pani przedszkolanki gdzie jesteś.
-Znalazłaś mnie po jakimś czasie. Gdy przyjechałaś mnie odwiedzić cieszyłem się jak nigdy. Zostałem zesłany na ziemie i zmieniony w dziecko do momentu aż nie doświadcze "ludzkich" emocji i uczuć. Taka była ma kara. Potem gdy znów znikłem byłem tutaj. W formie już dobrze ci znanej.
-Dalej nie rozumiem dlaczego mnie zabiłeś!
-Słyszałaś o tym że dzieci widzą więcej niż dorośli?
-Yep.
-Wszystkie dzieci wiedziały że jestem "inny" a ty tej inności się nie bałaś. Na początku bardzo Cię lubiłem, potem gdy dorosłaś uświadomiłem sobie że Cię kocham.
-Nie mogłeś poczekać aż się zestarzeje i umrę? Jesteś nieśmiertelny. Sześćdziesiąt lat w te czy w te nie powinno robić ci różnicy.
-Nie mogłem już. Byłem przy tobie codziennie. Pilnowałem Cię by nie stała ci się krzywda. Ehhh, tego dnia po prostu mi sie mie udało.
-Więc to nie ty spowodowałeś ten wypadek?
-Nie, nie chciałem twojej śmierci. Ale wciąż czuje sie jak bym Cię zabił. Kochałem Cię więc chciałem zjeść na ziemie i zrzec się mocy.
-Skoro mnie kochałeś nie mogłeś mi sie pokazać gdy byłam żywa?
-Nie mogłem..
-Dlaczego? Przecież i tak Cię widziałem.
-To nie tak działa. Nie mogłem. Jestem i byłem demonem. Zrozum...Nie chciałem byś się mnie wystraszyła.
-Już czas żebyś odpoczął. Jutro przeprowadzimy się na ziemie i zaczniemy życie jak normalni ludzie.
-Myślisz że dam radę?
-Kochanie, dałeś w tak wielu sytuacjach radę więc jestem nawet pewna że dasz. Zawsze będę żeby ci pomoc nie zapominaj.
***Kochani tak się kończy pierwsza część tej książki. Rozdział bardzo krótki ale już niebawem preniera nowej drugiej części która będzie kontynuowana tutaj. Jakby w starej książce.***
CZYTASZ
"Demon"-Sebastian Michaelis x Reader
Fiksi PenggemarUmarłaś,lecz twoja dusza nie jest ani dobra. Trafiasz do piekielnej rezydencji. Jak długo tam przeżyjesz? Czy Sebastian będzie istatnie tym złym?