3. Pomoc

91 7 0
                                    

Szybko przemierzałam korytarze zamku poszukując brązowowłosego chłopaka. Nigdy bym się nie spodziewała, że będę szukać właśnie jego. Przecież to aż dziwne. Scarlet Clover, Ślizgonka czystej krwi, szuka Syriusza Blacka, Gryfona i do tego zdrajcy krwi. Rodzina go wydziedziczyła, a on uciekł zaszyć się w przytulnym, i zawsze otwartym dla takich jak on, domu Potterów.

- Ty! - krzyknęłam władczo omiatając Blacka bezwzględnym spojrzeniem. Nareszcie go znalazłam. Szkoda tylko, że w damskiej łazience z jakąś lafiryndą.

- Co straszysz? - warknął odskakując od dziewczyny, która właśnie płonęła ostrym rumieńcem.

- Po pierwsze: świnio, zdradzasz Lisę! Jesteś okropnym dupkiem! Po drugie: potrzebuję twojej pomocy.

- Nie jestem z Bethy, więc tak właściwie to jej nie zdradzam.

- Wmawiaj sobie. - Przewróciłam oczami.

- Tak jej to powiesz - prychnął. Uśmiechnęłam się do niego kpiąco. - Potrzebujesz mojej pomocy? - zapytał, ważąc każde słowo.

- Tak - jęknęłam.

- Co ci jest? - zarechotał.

- Właśnie się zastanawiam - mruknęłam.

- Nie chcę ci pomagać - powiedział beznamiętnie.

O Merlinie, jak on mnie wnerwia! Nienawidzę typa.

Przymrużyłam groźnie oczy.

- Lecz sprzeciwię się mojej woli - dodał szybko. - Nie denerwuj się. - Na jego ustach zagościł szczery uśmiech.

Przygryzłam lekko wargę, ale nic nie powiedziałam. Skierowałam się w stronę wyjścia.

- Miłego obmacywania - krzyknęłam wesoło przystając przy drzwiach.

- Uch, dzięki. - Posłał mi ponure spojrzenie.

Z zadowoleniem wyszłam z łazienki.

***

Lisabeth POV

Po raz kolejny spojrzałam na zegarek. Z ogromną niecierpliwością wyczekiwałam Scarlet, która powinna się przede mną stawić ponad dwadzieścia minut temu. Znowu się spóźnia na spotkanie. Miałyśmy porozmawiać o tym, co działo się w poprzednich dniach. Przecież i u niej i u mnie się dużo zmieniło. James ją znienawidził, nawet tego nie ukrywa. Po tej nieszczęsnej lekcji Historii Magii, kiedy tylko mnie zobaczył, oznajmił, że nigdy nie będzie ze Scar. Nawet uśmiechnął się przy tym mściwie. Ja natomiast coraz bardziej zbliżam się do Syriusza. Zawsze go lubiłam, nawet bardzo, ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że czuję do niego coś więcej. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że kocham najprzystojniejszego chłopaka w Hogwarcie, przyjaciela mojego brata. Być może to dlatego, iż bałam się konsekwencji. Jim trawi to, że spotykam się z różnymi chłopakami, lecz wątpię, że zniesie odebranie mu kogoś tak bliskiego. Zna na wylot Łapcię i to może sprawić, że nie dopuści do żadnego zbliżenia między mną, a nim.

- Cześć. - Powitał mnie ponury głos Clover.

- No nareszcie! Gdzie żeś tak długo była? Ja już chciałam wracać do dormitorium, bo tu w lochach zimno macie! - naskoczyłam na dziewczynę.

- Nie drzyj się - burknęła. - Chodź już lepiej.

- Co jest? - westchnęłam.

- Opowiem ci w bezpieczniejszym miejscu - odpowiedziała.

W ciszy skierowałyśmy się do najbliższej łazienki dla dziewczyn. Po dokładnych oględzinach pomieszczenia i upewnieniu się, że nikogo tu nie ma, osunęłam się na podłogę, a Scarlet poszła w moje ślady.

Mission "Love me now"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz