Ona jest inna #1.4

50 2 0
                                    

Pomogła mi wejść po schodach i otworzyła drzwi do domu. Moim oczom ukazała się jasna przestrzeń wypełniona drogimi meblami i pamiątkami z egzotycznych podróży.
- Pójdę po apteczkę, a ty sobie usiądź w salonie.
Nie posłuchałem się i zamiast usiąść zacząłem przeglądać zdjęcia na półkach. Na jednym z nich zobaczyłem małą, uśmiechnięta Ally siedzącą na słoniu z jakąś dziewczynką. Jej mina była przekomiczna, prowdobodobnie próbowała udawać zwierzę, na którym siedziała. Usłyszałem kroki na korytarzu.
-Już jestem. Yyy.. co robisz?
Zacząłem się śmiać.
-Ale byłaś uroczym dzieckiem.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i odciągnęła mnie na kanapę.
- Zaciągnęłam Cię tutaj, by Cię opatrzyć, a nie żeby pokazywać zdjęcia z dzieciństwa.
- Oj tam - parsknąłem.
Moja wybawczyni obmyła mi twarz i załóżyła opatrunek na nos. Zdziwiło mnie trochę z jaką zręcznością i wprawą to zrobiła.
- Dobra, zdejmuj koszulkę.
- Hola, hola koleżanko. Dopiero co się poznaliśmy, a ty już chcesz l zobaczyć mnie w całej okazałości? - powiedziałem z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna wywróciła oczami i odparła - Widzę, że ci humor wraca. Wiesz, że muszę Cię opatrzyć, chyba, że wolisz jechać na ostry dyżur?
Westchnąłem i zdjąłem koszulkę. Ally przyleciała wzrokiem po mojej klatce piersiowej.
- Co? To ludzie z słabej dzielnicy nie mogą być umięśnieni?
Potrząsnęła głową i zmarszczyła brwi- Ee nie, nie mogą.
Zabrała się do przemywania mojego ciała. Gdy natrafiła na głęboką ranę syknąłem z bólu.
- Jeszcze moment - odparła i po chwili dodała - No koniec.
Poszła, by odnieść apteczkę, a ja założyłem swój t-shirt. Później dziewczyna weszła do kuchni i zapytała się - Chcesz coś do picia?
- Nie pogardzę szklanką wody.
Podeszła do salonu z napojami i usiadła na fotelu. Zapadła grobowa cisza. W końcu Ally nie wytrzymała.
- Co oni chcieli? Czemu Cię pobili? ramionami.
- Nie w mówisz mi, że jacyś gangsterzy tak po prostu napadają ludzi na ulicy.
Westchnąłem - Słuchaj. Może takie rzeczy nie zdarzają się w twoich sąsiednich stronach, ale w moich owszem.
- Ale słyszałem jak krzyczą o jakiś pieniądzach...
- Nie bądź taka ciekawska, a poza tym i tak byś nie zrozumiała.
- Mówisz do mnie jak bym nie znała realiów, ale nie jestem głupia.
- Ale to nie zmienia faktu, że to nie twój świat! Żyjesz tutaj - w wielkim domu i chodzisz do prywatnej szkoły dla milionerów. Po co chcesz usłyszeć o problemach chłopaka z biednej, brudnej dzielnicy, co królewno?!
Spojrzała na mnie wrogo i wstała. Usłyszałem jak mówi pod nosem : "Nigdy więcej tak mnie nie nazywaj".

Poszła do innego pokoju ,więc ja zabrałem swoją kurtkę i wyszedłem z domu tej dziwnej, bogatej dziewczyny.

Sick BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz