Cześć Kochani!
Przed Wami nowy rozdział Zabłądzić nocą.
Enjoy!
~~~~~~
Ulice były o tej porze niemal całkiem puste. Gdzie nie gdzie można było spotkać jakiegoś przechodnia, czy raczej grupkę lekko wstawionej młodzieży. Tu i ówdzie przejeżdżały jakieś samochody, ale zważywszy na godzinę było bardzo spokojnie. Jechałem dość powoli, wcale nie spiesząc się do powrotu. Wiem, że powinienem, ale coś jednak trzymało mnie w uścisku nie pozwalając oswobodzić się i ruszyć do przodu. Nawet, gdy dojechałem na miejsce, jeszcze przez jakiś czas siedziałem w aucie wpatrując się tępo w ciemne okna jego mieszkania. Wiedziałem, że najprawdopodobniej Daniel już śpi i ja też powinienem wczłapać się na górę i położyć się spać, ale z jakiegoś powodu czułem się bardzo rozbudzony i nie widziałem szans na to, żebym w najbliższym czasie miał odpłynąć w krainę marzeń sennych.
Westchnąłem ciężko i wreszcie wysiadłem z samochodu. Niespiesznym krokiem ruszyłem w stronę bloku i wstukałem kod na domofonie. Starałem się jak najciszej wejść do mieszkania i nie narobić zbytniego hałasu. Aż za dobrze wiedziałem, jacy upierdliwi sąsiedzi mieszkają w tej klatce. Ostatecznie przemknąłem po schodach starając się nie tupać zbyt głośno i po chwili znalazłem się w dobrze mi znanym przedpokoju. Po omacku wyszukałem wieszak i zawiesiłem na nim swój płaszcz. Przekręciłem zamek w drzwiach i wyciągnąłem z kieszeni komórkę jednocześnie ją wyciszając i doświetlając sobie nieco drogę. Wszedłem do sypialni i starałem się wślizgnąć niepostrzeżenie do łóżka, tak, by nie obudzić Daniela, ale nie udało mi się. Gdy rozebrałem się i zamierzałem się kłaść obok niego, ocknął się i usiadł patrząc na mnie zdezorientowanym wzrokiem. Po chwili uśmiechnął się i powiedział cicho.
– Wróciłeś.
– Jasne, że tak – odpowiedziałem szeptem i odwzajemniłem uśmiech. – A teraz posuń się, bo nie mam gdzie się położyć.
– Jasne, już, już – rzucił zmieszany i szybko spełnił moją prośbę. – Udało ci się coś załatwić?
– Tak, wszystko załatwione, ale porozmawiamy o tym jutro. Ustawię budzik na siódmą. Śpij, musisz być wypoczęty – odpowiedziałem szybko i umościłem się wygodnie oplatając go ramionami i składając delikatny pocałunek na jego skroni.
Prawie zapomniałem jak dobrze było móc zasypiać z nim obok. Chyba pierwszy raz od roku zasnąłem w mgnieniu oka i przespałem spokojnie całą noc nie oczekując wcale na dźwięk budzika. Wręcz odwrotnie. Kiedy budzik zadzwonił miałem ochotę rozwalić go o ścianę i spokojnie pójść spać dalej oparty o ramię mojego partnera. Niestety, nie było takiej możliwości. Dziwiło mnie natomiast, że Daniel spał w najlepsze niewzruszony jazgotem wydobywającym się z mojego telefonu. Wyłączyłem alarm i potrząsnąłem delikatnie śpiącego obok mężczyznę, ale ten w odpowiedzi tylko mruknął coś niezadowolony i skulił się bardziej, odwracając się do mnie plecami. Zachichotałem na ten widok i pochyliwszy się nad nim, pocałowałem go w policzek i szepnąłem do ucha.
– Wstawaj, wstawaj. Skończył nam się czas na spanie. – On w odpowiedzi znów wydał z siebie poirytowany pomruk, ale wreszcie otworzył oczy i spojrzał na mnie półprzytomnie. Chwilę mu zajęło dodanie dwóch do dwóch, ale ostatecznie przeciągnął się i rzucił z uśmiechem.
– Dzień dobry. Czemu tak wcześnie?
– Bo musimy pogadać, a ty musisz się spakować. Załatwiłem ci pobyt na oddziale. Dzisiaj o dziewiątej mamy się stawić. – Wyprężyłem się dumnie, ale Daniel jęknął tylko.
![](https://img.wattpad.com/cover/139471764-288-k227263.jpg)
CZYTASZ
Zabłądzić nocą
RomanceCzas na wyczerpaniu część III Tobiasz i Michał przeżyli razem kilka ładnych lat. Przypadkiem udało im się nawet wychować syna lub przynajmniej pomóc mu wyjść na ludzi. Teraz, gdy jednego z nich zabrakło to właśnie Marcel musi nauczyć się żyć na włas...