Kilka tygodni później...
Caroline usiadła na łóżku Katherine, próbując obudzić przyjaciółkę, ale ją zawsze było ciężko wybudzić ze snu. Brunetka jęknęła, gdy tylko usłyszała podekscytowany głos Forbes. Zakryła sobie głowę kołdrą, próbując ją zignorować.
– Idź sobie – wymówiła, machając ręką, żeby odpędzić blondynkę.
– Wiesz, co dzisiaj będziemy robić?
– Jak przypuszczam, coś, co mnie nie obchodzi – oznajmiła Pietrova, dalej próbując usnąć. – Lepiej zapomnij, bo się nie zgadzam. Chcę iść dalej spać.
– Zaplanowałam na weekend, który spędzimy bez żadnych kłopotów, spędzimy go normalnie, jak ludzie, dlatego wszyscy pójdziemy nad jezioro – przemówiła Caroline z podekscytowaniem. Już od dawna myślała o tym, chciała się zrelaksować po tym całym dramacie z przejęciem ciała i ponowną stratą matki.
Katherine wystrzeliła z łóżka, siadając, żeby spojrzeć na przyjaciółkę, szukając jakiś oznak, że właśnie żartuje, ale nic nie mogła ujrzeć. Caroline była poważna z tym pomysłem, a Kath w duchu westchnęła, bo wiedziała, że za żadne skarby nie da się przekonać wampirzycy do zmiany zdania. Miała już pięcioletnie doświadczenie.
– Mówisz poważnie?! Dzień nad jeziorem? – zapytała starsza wampirzyca, wpatrując się w przyjaciółkę, jakby oszalała. – Powiedz mi, że ze mnie żartujesz? Nie chcę bawić się w człowieka. Nie ma takiej mowy, żebym tam poszła. Caroline, do cholery, co ty sobie myślałaś?
– Kath, będzie fajnie – odparła dziewczyna, która nie przejmowała się reakcją Katherine. Była już przyzwyczajona do tego. – Zobaczysz, że spodoba ci się, a co najważniejsze, spędzimy dobrze dzień. Dawno nie byłam nad jeziorem, w sumie od kiedy stałam się wampirem. Mam po ojcu piękny domek nad jeziorem, chcę tam pojechać, a co jest lepszego, niż podzielić się udanym dniem z przyjaciółką? – zapytała Caroline, uśmiechając się niewinnie, gdy Katherine biła się z myślami.
– Dlaczego tak bardzo ci na tym zależy?
– Chcę spędzić weekend z najbliższymi, muszę się uwolnić na chwilę od tego całego dramatu. Cholera, ostatnie kilka tygodni, nie mogłam nawet mrugnąć moim własnym okiem przez głupią wiedźmę. Potrzebuję wolnego, czy nie chcesz zobaczyć Elijah'ę w czymś innym, niż garnitur?
Ta myśl szybko pojawiła się w głowie brunetki, która przygryzła wargę, wyobrażając sobie pierwotnego w zwykłych szortach.
– Ten argument mnie przekonał – wyznała Pierce.
– Wiesz, że cię uwielbiam? – Jasnowłosa przytuliła sobowtóra, kiedy z jej ust wyszedł okrzyk radości.
– Tak, wiem. Kilka razy mi to mówisz przez jakieś pięć lat. – Zaśmiała się Katherine, oddając uścisk. – Czy inni wiedzą o twoim planie?
– Nie, jesteś pierwszą osobą, której to mówię – oznajmiła Caroline. – Stefana łatwo da się przekonać, Damonowi się powie, że będzie darmowy burbon, a Bonnie spodoba się ten pomysł. Klaus będzie musiał się zgodzić, a jak będzie się wymigał, użyję mojego uroku osobistego. Nie wiem, jak tam z Freyą, ale może się zgodzi oderwać się od codzienności. Natomiast Rebeka i Kol będą chcieli się dołączyć do zabawy, a Elijah należy do ciebie, tylko żeby nie ubierał swojego garnituru. To nie jest dobre ubranie na wakacje.
– Przekonać pierwotnego do wyjazdu nad jezioro, co nie jest w jego stylu i do zmiany odzieży, to nie będzie trudne, nie dla mnie – odparła pewna siebie Katherine, która już wiedziała, że uda jej się przekonać swojego ukochanego do podróży. W końcu miała go owiniętego wokół palca.
CZYTASZ
Wiecznie młodzi | Caroline & Klaus + Katherine & Elijah
FanficCaroline po kłótni z fałszywą przyjaciółką, opuszcza rodzinne miasteczko, więc wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie spotyka Katherine, której nienawidziła z powodu, że zagrażała w życiu jej byłych znajomych. Dziewczyny po wielu próbach zaczynają się przy...