#3

52 3 2
                                    

Po wczorajszych wydarzeniach Mia nie mogła spać. Ciągle myślała o osobie, którą spotkała na przystanku. Ciekawiło ją to, kim była, jak się nazywała. Wchodząc na facebooka wierzyła, że odnajdzie go. Jednak poszukiwania trwały na próżno. Nie dostała żadnego znaku co mogłoby wskazywać, że to właśnie on. Interesowało ją tyle rzeczy, lecz nadal zostają bez odpowiedzi.

Chcąc niechcąc trzeba było wstać do szkoly. I codziennie odgrywać tą samą nudną i męczącą rutynę. Umyj zęby, ubierz się, uczesz się, zjedz śniadanie, nie zapomnij zabrać wszystkich potrzebnych rzeczy, a i oczywiście NIE SPÓŹNIJ SIĘ. Ta cała rutyna wprowadzała bohaterkę w stan, który ciężko opisać. Bo ile razy zastanawialiście się: po co ja to robię ?, przecież nudne jest powtarzanie jednej i tej samej czynności. Czy nie wydaje wam się to monotonne ? No, ale takie jest życie. Składa się na powtarzaniu rzeczy, i nikt nas się nie pyta czy chcemy, czy nie.

Dziewczyna, aby się nie spóźnić szybko się ogarnęła i pospiesznie wyszła na autobus. Udało jej się, bo zdążyła przed jego odjazdem. Jednak w trakcie jazdy przypomniała sobie, że nie ma odrobionych lekcji, co w jej szkole skutkuje zwyczajnie pałką. Zdenerwowana usiadła i zaczęła odrabiać zadania z matematyki. W autobusie był taki ścisk, że z trudem było złapanie powietrza, a ciężko mówiąc o odrabianiu jakiegokolwiek zadania. Pojazd jak na złość jechał po dołach, co przez to praca dziewczyny była nieczytelna, a na dokładkę pasażer, który stał nad nią wylał na jej pracę swoją poranną kawę.
- Czy może być jeszcze gorzej? - pomyślała Mia
Na następnej stacji zobaczyła, że Amy wsiada do autobusu, więc zrobiła miejsce swojej przyjaciółce i opowiedziała o przwciwnościach losu, które ją spotkały.

Gdy autobus stanął dziewczyny z trudem z niego wyszły. Nie miały wpływu na panujący tam tłok, choć wiedziały jak bardzo nienawidzą w nim jeździć. Spóźnione wpadły do klasy jak poparzone, przepraszajac za spóźnienie. Nauczyciel wybaczył im to, odnotował w dzienniku i kazał zająć miejsca, tłumacząc, że za parę minut miał przyjść do klasy pan dyrektor. Wszyscy byli tym bardzo poruszeni, bo wiedzieli, że pan Smith przychodzi tylko w ważnych sprawach.

Nie minęło 5 minut, a ktoś zapukał do drzwi, po czym wszedł. Nikt się nie mylił to był pan Smith, a za nim kryła się jakaś osoba. Niektórzy twierdzili, że to dziewczyna, a niektórzy, że chłopiec, jednak Mia wiedziała, że ta osoba jest jej bardzo znajoma. Był to chłopak, którego widziała wczoraj na przystanku. Była tym faktem trochę onieśmielona, ale teraz wiedziała, że ma szanse poznać chłopaka.
- To jest wasz nowy kolega. Nazywa się James. Właśnie przeprowadził się z rodzicami i to jest powodem jego dzisiejszej wizyty. Mam nadzieję, że go dobrze przyjmiecie. - powiedział dyrektor, po czym wyszedł zamykając drzwi.
Nowy usiadł w ławce obok. Nikt nie mógł się skupić na lekcji, ponieważ każdy był poruszony przyjściem Jamesa. Plastiki zaczęły zachowywać się jak plastiki.
- Trzeba nazywać rzeczy po imieniu - pomyślała Mia
Nie widziała jeszcze nigdy, aby dziewczyna chcąc zostać zauważona zaczęła zachowywać się bardzo niestosowne: przeginać się, jakby miała przeprost, cały czas poprawiać biust, aby przypadkiem NIE pokazać jak bardzo ma się duży. Mia zastanawiała się, czym plastiki je wypychają, bo na swój wiek były bardzo nienaturalne. Ciągle każda dziewczyna przeczesywała włosy, chcąc pokazać jak ona o nie dba. Jednak to była pokazówka, którą za to bardzo dobrze znała Amy. W jej szkole każda dziewczyna chcąc pokazać jaka to jest świetna - zachowywała się tak.
Mia nie rozumiała zachowania ,,koleżanek" to był tylko chłopak ....

Stay with me 💕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz