5. Do Baekhyun

108 24 13
                                    

Zszedłem na dół do kuchni, by zjeść śniadanie przed wyjazdem. Baekhyun już tam był i pił w ciszy swoją ulubioną owocową herbatę, przeglądając coś na laptopie.

— Hej. — Przywitał się, podnosząc wzrok znad ekranu ze swoim szerokim uśmiechem. Ja jednak widziałem w jego spojrzeniu smutek.

— Hej, kiedy wyjeżdżamy? — zapytałem i usiadłem naprzeciwko brata, chowając dłonie w za dużych rękawach bluzy, którą Jongin zostawił u mnie pewnego razu.

— Przed południem, mama powiedziała, że mamy być idealnie na obiedzie. — Pokiwałem głową na znak, że rozumiem i rozejrzałem się po naszej średnich rozmiarów kuchni. Ściany były w kolorach kawy z mlekiem, a stolik, przy którym siedziałem zrobiony z ciemnego drewna.

Lubiłem nasz dom. Babcia po śmierci zostawiła go w spadku mnie oraz Baekhyunowi. Zamieszkałem z nim tutaj od razu po podpisaniu umowy.

Po domu rozległo się pukanie do drzwi, wymieniliśmy się spojrzeniami z Baekiem, po czym wstałem z krzesła i skierowałem się do przedpokoju. Ustałem na palcach, by zerknąć przez wizjer i uśmiechnąłem się szeroko, od razu otwierając drzwi.

— Cześć, Kyunggie.

📚📚📚

Przez całą drogę do domu mojej rodzicielki rozmawiałem z Jonginem, który był przeciwny idei podróży tam z nami, ale ostatecznie po rozmowie z Baekhyunem zgodził się z pojechać. Byłem szczęśliwszy, mając go obok siebie, bo wiedziałem, że ta wizyta będzie ciężka. Nie miałem tu na myśli siebie, ale mojego brata. Widziałem, jak od rana był zestresowany i smutny. Tak było zawsze.

— Jesteśmy na miejscu, dzieciaki.

Wysiadłem z samochodu razem z Jonginem, od razu patrząc w stronę wysokiego domu i średniego wieku kobiety, która stała w drzwiach ubrana w granatową przed kolano sukienkę. Na widok naszego towarzysza zmarszczyła brwi.

— Jesteście na czas, chodźcie do jadalni — powiedziała beznamiętnym głosem, po czym weszła z powrotem do środka. Wzruszyłem ramionami, ciągnąc przyjaciela za rękę w stronę wejścia.

W trakcie drogi do jadalni widziałem, jak rozglądał się, starając zapamiętać wszystko, co widzi. Wyglądał tak przystojnie i uroczo, kiedy marszczył nos w skupieniu. Byłem oczarowany tym widokiem.

— Huh? — Otrząsnąłem się po paru chwilach, czując na sobie jego oczekujący wzrok. Zaczerwieniłem się i szybko skierowałem do jadalni. — Zaczekaj!

📚📚📚

Po skończonym posiłku Jongin poszedł razem z Baekhyunem do ogrodu, a ja zostałem razem z mamą, żeby pozmywać. Bardzo się za nią stęskniłem, mimo że czasami bywała zimna i nie dzwoniła do mnie za często. Kochałem ją. Nie była idealną matką, ale wszyscy przeżyliśmy to samo, tylko na każdego z nas to wpłynęło inaczej. Zmieniła się, nie była już łagodną, wyrozumiałą i kochającą mamą. Baekhyun odczuł to najbardziej.

— Razem z Jaesungiem zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę do Seulu, Kyungsoo. Chcemy, żebyś pojechał z nami. — Po paru chwilach ciszy odezwała się, patrząc na mnie swoim surowym wzorkiem. Zmarszczyłem brwi zaskoczony tymi słowami.

— Jak to? Wiesz przecież, że mam tutaj szkołę i przyjaciół, mamo. A co z Baekhyunem? Nie zostawię go samego. Jestem pod jego opieką...

— Mam prawnika, który załatwi wszystko. Wszystko ze mną jest już w porządku, mogę się tobą zająć jak należy, Kyungsoo.

— Co ty mówisz, mamo...? Chcesz pozbawić Baekhyuna praw rodzicielskich nade mną? — Spojrzałem na rodzicielkę z przerażeniem. Kobieta wyłączyła wodę i wytarła dłonie o ścierkę.

— Baekhyun zajął się tobą, kiedy ze mną i waszym ojcem nie było dobrze, ale wszystko jest już w porządku. Zapewnimy ci najlepsze warunki do nauki, duży dom, będziesz szczęśliwy, Kyungsoo.

— Ale ja jestem szczęśliwy, mamo. Nie możesz tego mu zrobić... Wychowywał mnie przez te wszystkie lata, był dla mnie jak ojciec. Wychował mnie i wspierał. Mogłem powiedzieć mu wszystko. Jest moim bratem, kocham go! Nie możesz tak po prostu nagle stwierdzić, że jest z tobą wszystko dobrze i zdecydować o tym wszystkim. Zresztą za parę miesięcy skończę dziewiętnaście lat. Będę pełnoletni. Nie chcę wyjeżdżać z Gyeryong.

Byłem bardzo zły. Tak po prostu chciała zabrać mi wszystko, o co tak się starałem. Chciała zadecydować o moim życiu, chociaż nie miała już takiego prawa.

— Do Kyungsoo! Jak ty się do matki odzywasz? Jedziesz z nami i koniec. Prawnik skontaktuje się z Baekhyunem jutro i koniec. Zresztą on sam sobą nie potrafi się zająć, a co dopiero tobą! Nawet żony nie znalazł! Jest chory, Kyungsoo. Słyszałeś lekarza...

— Co ty mówisz, mamo? On nie jest chory! Dokładnie o tym wiesz. Dlaczego tak mówisz? Jest twoim synem! Nie widzisz, że ranisz go tym wszystkim? I tak jest mu cholernie ciężko. To nie jego wina, że nie potrafi się zakochać! Próbował, mamo. Był u tylu lekarzy, próbował się leczyć nawet, mimo że nie jest chory! To tak nie działa!

— Co ty za głupoty opowiadasz! Nie potrafi się zakochać? Głupota! Po prostu nikt go nie chce!

Spojrzałem na nią i pokręciłem głową, czując, jak się we mnie gotuje. Nie mogłem uwierzyć, że to wszystko powiedziała.

— Nigdzie z tobą nie pojadę i nie pozwolę, żebyś pozbawiła Baeka praw rodzicielskich nade mną, rozumiesz? Masz dwóch synów! Dwóch! On też cierpi. Dlaczego musisz być taka samolubna? Nie tylko ciebie nadal to boli. Zrozum to, proszę. Do tego czasu nie będę z tobą rozmawiał.

Wyszedłem z jadalni, od razu kierując się do ogrodu, ale zanim wyszedłem z domu, spotkałem Baekhyuna, który stał jak zamurowany w progu. Westchnąłem i przytuliłem mocno brata.

— Musi pani zrozumieć, że pani syn jest całkowicie zdrowy.

— Nie mogę pani pomóc.

— Nie obejmiemy pani syna leczeniem. Musi pani zrozumieć, że wszystko z nim w porządku.

— Pan nie rozumie! Mój syn jest chory! Ma osiemnaście lat i nigdy nie miał nawet dziewczyny!

— To w porządku, że nie jesteś w stanie się zakochać w kimś. To nie czyni cię gorszym od innych, Baekhyun. Jesteś zdrowy.

— Ona mnie nienawidzi, Kyungsoo. Nasza matka mnie nienawidzi.

XXX

Dzień dobry, mamy połowę miesiąca, więc wracam z nowym rozdziałem!
Przepraszam Was za tak długą przerwę w publikowaniu, ale brak weny i pewne kłopoty uniemożliwiły mi pisanie.
Postaram się dodawać w miarę systematycznie nowe rozdziały.
Mam nadzieję, że ten dziejszy spodobał się Wam i zostawicie po sobie gwiazdki oraz komentarze.
Kocham Was.

Zasady; kaisooOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz