Wakacje (18+ z Valkyonem!)

602 12 4
                                    

Hej hej!  W święta miałam trochę wiecej czasu, więc postanowiłam zrobić prezencik i coś napisać. No i ostrzegam, że są tutaj mocniejsze akcenty, so enjoy :) 
ps. Wesołego alleluja!



A co działoby się gdyby Erika wróciła na ziemię? I to nie sama? Otóż postanowiła zabrać wszystkich swoich przyjaciół na wycieczkę do Niemiec na camping. Chciała im pokazać piękno swojego ulubionego kraju, którego tak bardzo jej brakowało podczas życia w Eldaryi. Zebrali się więc, całą grupą i pojechali w rejony północnej Nardeni. Westfalia zawsze oferowała bogatą rozrywkę, jak i krajobrazowo, przepiękne rejony. Mimo nalegań Chrome'a, który chciał zażyć odrobiny survivalu i spać w namiocie(chociaż ciężko powiedzieć jak on to widział) większość wynajęła domki. Już podczas podróży było całkiem wesoło, Karenn i Alajea urządziły karaoke będąc ciekawe niemieckiego języka, dość dotkliwie go kalecząc, ale miały przy tym niezły ubaw i dobrą zabawę, że niektórzy nawet się dołączyli. Nevra z Ezarelem siedząc razem kombinowali już jakie żarciki zrobią dziewczynom pod skromnym, campingowym prysznicem. Erika z Valkyonem siedzieli spokojnie gdzieś na tyłach busa. Jego silne ramie obejmowało ją, a on obserwował przelatujące widoki za oknem, a Erika czasem zaglądała mu przez ramie przewracając kolejną kartkę w książce. To samo Leiftan, spokojna dusza, który standardowo był na uboczu i po prostu obserwował z delikatnym uśmiechem na ustach. Ykhar z Kero namiętnie przeglądali niemieckie mapy i poradniki oczarowani owym językiem, zwłaszcza rudowłosa, której wręcz oczy świeciły się na świadomość poznania czegoś nowego.

Kiedy dojechali na miejsce, całym cyrkiem związanym z zameldowaniem musiała zajać się Erika, która jako jedyna ogarniała język niemiecki. Mieli to szczęście, że Ezarel opracował eliksir, który pozwolił ukryć większości z nich ich „nienaturalne" części wyglądu tj. rogi, zwierzęce uszka. A oni sami mieli kilka dni temu doskonałą zabawę na zakupach kupując ubrania, które pozwalały im się stać się bardziej ludzkimi. Dzięki temu nie byli skazani na przestraszone czy zaskoczone spojrzenia innych. Mimo wszystko co jakiś czas brunetka bezradnie ukrywała twarz w dłoniach i uśmiechała niewinne do nieco zakłopotanej recepcjonistki, kiedy jej przyjaciele zachowywali się, jak stereotypowi turyści z Azji i oglądali każdą rzecz z niesamowitą uwagą i zainteresowaniem głośno ją komentując. W końcu udało się ich wszystkich zameldować, pomaszerowali więc na wyznaczone dla siebie domki. Jeden domek dzielił Nevra, Ezarel, Leiftan i Kero. Drugi Erika, Valkyon, Alajea, Ykhar i Karenn. Erika zdawała sobie sprawę z tego, jak osamotniony mógł się czuć jej ukochany, więc uznali, ze po prostu będą tam spać. Karenn dość surowo komentowała wystrój pokoiku z jakim znalazła się z dziewczynami, dla niej było zbyt skromno i jasno, za to pochwaliła nienaganny porządek. Ykhar i Alajea tłumiły w sobie mocno chęć skakania po łóżkach, gdyż materace wydały im się przyjemnie miękkie i sprężyste. Dziewczyny nie mogąc się doczekać , od razu poszły zwiedzać resztę obiektu, Erika wraz z Valkyonem spokojnie rozpakowywali się w swoim pokoju rozmawiając. W drugim pokoju atmosfera robiła się już dość rozluźniona, Ezarel nie szczędził bowiem miejsca w swoim bagażu na wyjątkowe, eldaryjskie trunki. Miał ich dużo, naprawdę bardzo, bardzo dużo. Jednak porządek u elfa musiał być zachowany, toteż najpierw wypakowanie się, a dopiero potem „skromna degustacja" najnowszego dzieła spod ręki zdolnego bimbrownika. Snute były rozmaite plany i dyskusje na pobyt w tym miejscu, wymienianie spostrzeżeń i głośne komentowanie różnic i podobieństw Eldaryi do Ziemi. I tak aż do wieczora...

W między czasie Erika wraz z Valkyonem postanowili również przejść się na spacer. Valkyon był bardzo ciekawy tutejszej kultury, chciał zobaczyć jak najwięcej. Dziewczyna to wiedziała, dlatego mimo iż, że nie zadawał wielu pytań, ona dużo i szczegółowo opowiadała. A on uważnie słuchał nie przerywając jej. Szli powoli, nie spiesząc się, napawając się w końcu chwilą dla siebie. Znaleźli po drodze ławeczkę, na której przysiedli. Erika oparła się o Valkyona, gdy ten ją obejmował i wpatrywali się w bezchmurne, błękitne niebo. Było tak spokojnie, a oni czuli się bardzo odprężeni. Wojownik przyznał, że już dawno nie było mu tak dobrze jak tutaj. Mówiąc to patrzył jej oczy, a ona dostrzegała w nich autentyczne szczęście. Miała wrażenie, że jego oczy lśniły jeszcze bardziej w słońcu i były jeszcze piękniejsze. Po chwili pochylił się nad nią i namiętnie ją pocałował przytulając ją bardziej. Poddała się temu pocałunkowi od razu, tym bardziej, że nie specjalnie się tego spodziewała. A on całował zawsze tak zaborczo i namiętnie, że nie próbowała walczyć. Prócz lekko przyśpieszonego bicia serca czuła również przyjemne mrowienie i skurcze w okolicy podbrzusza. Narastało w niej błogie podniecenie. On zdawał się to zauważyć, zwłaszcza gdy ochoczo założyła nogę na jego kolano. Położył na niej dłoń i przesuwał masując zmysłowo, aż dostała gęsiej skórki pod wpływem tego. Dłonią przejechał wyżej, pod jej sukienkę i masował jej pośladki i plecy.
- Valkyon...- szepnęła przerywając tą porywczą chwilę. Ale on zdecydowanie nie chciał jej przerywać, gdyż z pocałunkami przesunął się niżej, na jej szyję pieszcząc ją czule. Ponowiła próbę zawołania go, ale był niczym w transie. Z resztą jak zawsze gdy dochodziło do intymnych sytuacji. – Kochanie... - jakoś udało jej się oderwać go od jej skóry łapiąc go za policzki i unosząc tak by na nią spojrzał. – Znajdźmy dogodniejsze miejsce, a nie ławkę, która jest publicznie – zaśmiała się uroczo i ucałowała jego policzek, a on nieco zawstydzony przyznał jej rację. Niemniej sam porwał ją w ramiona i wstał przechodząc w bardziej ustronne miejsce.
Jednak po drodze coś ich zatrzymało. Mianowicie ogromny znak przedstawiający plan całego campingu i jego oznaczenia. Valkyon będąc niesamowicie oczarowany dokładnością tej mapy przystanął z ukochaną na rękach. Widocznie myślenie stratega nie wyłącza się nawet na wakacjach. Erika zaśmiała się widząc jego minę, po czym uzgodnili, że przysiądą na trawie i ona wszystko mu potłumaczy. I tak oto leżeli na soczyście zielonej trawie, a dziewczyna palcami wskazując na poszczególne rzeczy tłumaczyła mu z niemieckiego co to znaczy, jednocześnie ucząc go języka. A Erika była przeszczęśliwa, że chociaż jej przyjaciele niejako z innej krainy potrafią docenić piękno niemieckiego.

____________

.... i równie wesołego prima aprilis! :D
Moje sny bywają czasem bardzo kreatywne. Przepraszam za błędy, na pewno tutaj są, ale w święta nawet nie trudziłam się z szukaniem bety :D

Eldarya: LogosWhere stories live. Discover now