spadasz
obserwuję twój lot
zdzierając gardło
płacząc do nieprzytomności
tracąc oddech w ułamkach sekund
dzielących cię od zetknięcia z brudnym cementempowtarzasz mi
że to ratunek
że to z miłości
że to dla mnieale oto jestem
klęcząca na drodze
trzymając w dłoni resztki rozsądku
zastanawiam się
czyj właściwie był ten upadek
CZYTASZ
(nie)poezja
Poetryzbiór moich marnych i bardziej marnych wierszy, które wstyd jest mi nazwać poezją.