Rozdział piąty

2.6K 268 180
                                    


Louis chrupał popcorn, zerkając nieśmiało na siedzącego obok mężczyznę. Pierwszy raz w życiu ktoś zaprosił go do kina – i to ktoś, z kim naprawdę chciał przebywać. Gdyby jego podejrzenia okazały się prawdziwe, odczułby wielką przykrość. Miał nadzieję, że nie jest to ich ostatnie spotkanie. Polubił tego faceta i zapominał już o swych początkowych uprzedzeniach.

Jednocześnie odczuwał lęk, spowodowany przypuszczeniem, że Edward żałuje swej dotychczasowej oschłości i udaje zainteresowanie jego osobą tylko po to, by zatrzeć przykre wrażenie.

W tym momencie poczuł twardą rękę obejmującą jego ramiona i wszelkie obawy prysły.

Po wyjściu z kina nie pamiętał nic z tego, co wydarzyło się na ekranie. Edward zabrał go do baru szybkiej obsługi, kupił dwa hamburgery, a ponieważ zapadł już wieczór, odprowadził go później pod same drzwi mieszkania.

– Było cudownie – powiedział nieśmiało Louis – Dziękuję.

– Ja też bawiłem się świetnie – odparł zgodnie z prawdą Twist. Nie pamiętał randki, na której zachowywałby się tak beztrosko – Lubisz kręgle?

– Nigdy nie próbowałem...

– Będziesz miał okazję za tydzień.

Twarz Louisa pojaśniała radością. Nie wierzył własnym uszom. Edward musiał go naprawdę polubić, skoro zaproponował następne spotkanie! Z podniecenia zapomniał o swych podejrzeniach i śledztwie.

– Z przyjemnością – powiedział, z trudem łapiąc oddech.

Mechanik uśmiechnął się. Jego olbrzymia dłoń lekko dotknęła policzka chłopaka.

– Bardzo dawno nie byłem w kinie – rzekł – Przez ostatnie kilka lat istniała dla mnie jedynie praca.

– Podczas gdy ja spędziłem te lata, próbując się wyrwać z otaczającej mnie klatki – westchnął Louis – Mam bujną wyobraźnię. W myślach przeżywam wiele przygód, jestem odważny i niezależny. A w życiu codziennym mam same kłopoty.

– Świat nie jest taki zły. Łatwiej go zaakceptować, niż to sobie wyobrażasz. Możesz stać się, kimkolwiek zechcesz. Wystarczy zrobić pierwszy krok.

– Przy moim szczęściu trafię na trzęsawisko.

– Czarnowidztwo. To błąd, który popełnia większość ludzi. Jeśli spodziewasz się samych nieszczęść, możesz być pewien, że nadejdą. Potrzebna ci garść optymizmu.

– Nie wiem, czy mi się uda – mruknął Louis – Czasem myślę, że samą swoją obecnością w zakładach Stylesa popsułem odrzutowiec.

– Nie wygłupiaj się – odparł szybko Edward, lecz jego zielone oczy błysnęły czujnie.

Tomlinson spojrzał na niego.

– Ciekawe, dlaczego Styles nie kazał podjąć dochodzenia w tej sprawie.

– Podobno wynajął prywatnego detektywa – powiedział ostrożnie mechanik – Przynajmniej tak słyszałem.

Serce Louisa zabiło przyśpieszonym rytmem. A więc stary magnat nie siedział bezczynnie. Kim był ów detektyw? Zląkł się, że jego nowy przyjaciel może niedługo trafić do więzienia.

Edward zauważył niepokój chłopaka, choć niewłaściwie ocenił jego przyczynę. Zdenerwował się, pomyślał. Dobrze. Łatwiej popełni błąd i wpadnie w pułapkę.

– To... do zobaczenia w poniedziałek – wydukał Louis, wyciągając rękę na pożegnanie.

– Dlaczego nie jutro? – spytał Edward, przekonując sam siebie, że kieruje się jedynie poczuciem obowiązku – Wychodzisz gdzieś?

Mechanical Bull [LARRY STYLINSON]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz