Rozdział jedenasty

2.8K 266 131
                                    


SCENY EROTYCZNE NIE SĄ MOJĄ MOCNĄ STRONĄ, ZA CO Z GÓRY PRZEPRASZAM



Kilka następnych dni upłynęło jak w bajce. Wszędzie, z wyjątkiem pracy, chodzili wspólnie. Edward nie pojawiał się w biurze, więc w czwartek, po powrocie do domu, Louis spytał go o powód nieobecności.

– Pracujesz na innym oddziale? – zagadnął, gdy dojrzał na podwórku znajomą sylwetkę.

Twist uśmiechnął się szeroko.

– Mam urlop – pocałował go – Ale nie z powodu zamachu na odrzutowiec. Nie jestem podejrzany.

– Wiedziałem o tym od dawna. Nikt mi nie powiedział, po prostu wiedziałem – Tomlinson spojrzał na niego z czułością – Nie obchodzi mnie, kim jesteś ani co robisz.

Edward był dumny z jego słów, lecz jednocześnie czuł ogromny ciężar winy. Spojrzał na spocone czoło chłopaka.

– Chcesz poleżeć trochę na słońcu? – spytał – Do zmierzchu jeszcze daleko, ale upał zelżał na tyle, że nie grozi nam upieczenie.

Louis uśmiechnął się szeroko.

– Cudownie. Przebiorę się i zaraz wracam.

– Idź. Poza tym... chyba powinienem ci powiedzieć, że nigdy nie zakładam niczego podczas opalania. Nie cierpię białych placków na skórze.

Louis wstrzymał oddech. Stał w milczeniu.

– Nie musisz mnie oglądać – dodał Edward – Gdy będę szedł, narzucę na siebie ręcznik. Czy to wystarcza, by zaspokoić twe poczucie moralności?

– Nigdy nie opalałem się w towarzystwie nagiego alfy...

– Zawsze musi być pierwszy raz – parsknął, widząc wyraz jego twarzy i ruszył w stronę swojego mieszkania – Będę za dziesięć minut.

Tomlinson nie był pewien, czy dobrze rozumie jego intencje, ale wiedział, że od czasu rozmowy w restauracji stali się sobie bardzo bliscy. Mechanik opowiadał o przygodach, które przeżył, zanim podjął pracę u Stylesa. Louis zastanawiał się, czy ktoś z jego przeszłością posłusznie zamieni życie awanturnika na pokój z telewizorem i popołudniową gazetę? Chociaż go kochał, ich małżeństwo mogło okazać się zbyt trudne do zniesienia.

Włożył krótkie spodenki i chwycił stary koc, którego zwykle używał do opalania. Na wszelki wypadek zdjął okulary. Nie chciał niespodziewanie ujrzeć białych placków na skórze mężczyzny.

Leżąc na brzuchu, zauważył nadchodzącego Edwarda. Jego biodra były owinięte beżowym ręcznikiem. Louis zacisnął powieki, słysząc śmiech, gdy jego towarzysz rzucił ręcznik na ziemię i położył się obok.

– Czy po swoim ślubie zamierzasz poddać się leczeniu? – spytał kwaśno.

Tomlinson zauważył, że powiedział swoim, nie naszym. Wspomniał kiedyś o dziecku, a czyż to nie oznaczało małżeństwa? Niekoniecznie, pomyślał ze smutkiem.

– To naprawdę cudowne uczucie – kontynuował brunet – Na naszych plażach wszyscy uznaliby to za niemoralne. Ale gdy byłem na Riwierze, cały pokład jachtu zajmowały nagie ciała!

Louis obrócił głowę, patrząc mu w twarz szeroko otwartymi oczyma.

– A skąd się wziąłeś na pokładzie jachtu u brzegów Riwiery? – spytał wolno.

Przez chwilę Edward leżał w milczeniu, przeklinając w duchu własną głupotę. Co mógłby odpowiedzieć, żeby nie wyszło na to, że jest oszustem i kłamcą?

Mechanical Bull [LARRY STYLINSON]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz